Skocz do zawartości
Nerwica.com

Luna2019

Użytkownik
  • Postów

    20
  • Dołączył

Osiągnięcia Luna2019

  1. U mnie przeciwnie, przez kilka lat łykałam i byłam na stalej, bardzo niskiej wadze. Na początku w ogóle zredukował mi apetyt, a dostalam go na depresje i bulimie z anoreksją . Spisywal sie swietnie, ale po paru latach doszlam do dawki 60 mg i zmienialm na wenle , bo w koncu juz na mnie przestal dzialac ( na wenli po paru wmisiącach przytayłam pare kilo, ale teraz juz wróciłąm do swojej stałej wagi) Ogólnie: bioxetin raczej redukuje apetyt, metabolizm jest super, przynajmniej u mnie był, waga cały czas niska , a zalezało mi na tym, bo pomimo wyleczenia sie z anoreksji i bulimi figura zawsze była i jest dla mnie wazna
  2. hej, dawno mnie tu nie było , ostatni raz w 2018 r, czyli wtedy kiedy 75 mg wenli po dwóch latach przestało działac. Wróciły silne lęki, depresja, jak przed wenla . Wtedy zwiększyłam do 150 mg, dwa tygodnie bardzo silne skutki uboczne, mega niemiłe pobudzenie , akatyzja, bezsennosc , kompletny brak apetytu, napady panicznego lęku, ale potem stopniowo było dobrze i po ok miesiącu wszystko wróciło do normy . Od tego czasu czułam sie dobrze, funkcjonowałąm zupełnie normalnie, w zasadzie zapominając ze miałam depresję i lęki ( poza tm ,że musiałam łykac raz dziennie 150 mg wenli , ale to pikus ) Od tygodnia znowu wróciły leki, bezsennosc , anhedonia, brak apetytu. Pewnie lek znowu przestał działąc w tej dwce. i teraz jak myslicie? zwiększyc do 225 mg czy zmienic na esci lub paro. Boje sie ze przy zwiększeniu znowu będą jakies tygodnie wyjete z zyciorycu , bo bardzo zle wchodze na wyzsze dawki wenli, na wenle w ogóle ( choc potem działa juz super ) Ogólnie mam diagnozę : depresja lękową, lęki zwasze były największym problemem a wenla w dawce 225 to juz sporo i moze mnie ostro telepac . Wiem ze moge wtedy łykac tranxene ale nie boje się uzaleznienia od bezno i łykalam tylko kilkarazy, przy wchodzeniu na antydepresant tylko Paro mnie kusi bardzo, bo głownie uspokaja a tego głownie potrzebuje. Jednak nie bardzo chce przytyc, moze więc esci... Aha, pierwszy mój antydepresant to fluoksetyna, kilka lat swietnego samopoczucia, az przestala dzialac... Co radzicie?
  3. hej, dawno mnie tu nie było , ostatni raz w 2018 r, czyli wtedy kiedy 75 mg wenli po dwóch latach przestało działac. Wróciły silne lęki, depresja, jak przed wenla . Wtedy zwiększyłam do 150 mg, dwa tygodnie bardzo silne skutki uboczne, mega niemiłe pobudzenie , akatyzja, bezsennosc , kompletny brak apetytu, napady panicznego lęku, ale potem stopniowo było dobrze i po ok miesiącu wszystko wróciło do normy . Od tego czasu czułam sie dobrze, funkcjonowałąm zupełnie normalnie, w zasadzie zapominając ze miałam depresję i lęki ( poza tm ,że musiałam łykac raz dziennie 150 mg wenli , ale to pikus ) Od tygodnia znowu wróciły leki, bezsennosc , anhedonia, brak apetytu. Pewnie lek znowu przestał działąc w tej dwce. i teraz jak myslicie? zwiększyc do 225 mg czy zmienic na esci lub paro. Boje sie ze przy zwiększeniu znowu będą jakies tygodnie wyjete z zyciorycu , bo bardzo zle wchodze na wyzsze dawki wenli, na wenle w ogóle ( choc potem działa juz super ) Ogólnie mam diagnozę : depresja lękową, lęki zwasze były największym problemem a wenla w dawce 225 to juz sporo i moze mnie ostro telepac . Wiem ze moge wtedy łykac tranxene ale nie boje się uzaleznienia od bezno i łykalam tylko kilkarazy, przy wchodzeniu na antydepresant tylko Paro mnie kusi bardzo, bo głownie uspokaja a tego głownie potrzebuje. Jednak nie bardzo chce przytyc, moze więc esci... Aha, pierwszy mój antydepresant to fluoksetyna, kilka lat swietnego samopoczucia, az przestala dzialac... Co radzicie?
  4. dzięki Cytrynka za odpowiedz, ja jeszcze nie jestem pewna czy zmienię, ale jesli zmienię to na esci prawdopodobnie. Poczekam jeszcze miesiąc, jak nie minie to dziwne pobudzenie to omówię temat z lekarzem, a przy okazji będę sledzic jak Ci idze przygoda z Esci, bo mimo wszystko zmienisz tez z wenli:) Pozdrawiam i życze powodzenia, obyś tym razem trafila w lek i nie było potrzeby zmiany... Swoją drogą niezła loteria z tymi lekami, jednych to samo pobudza, drugich usypia, jedni tyją na wenli czy esci, inni chudną... Kołowrotek i trezba testowac samemu niestety:(
  5. Cytrynka, Ty chyba zmieniasz własnie wenle na esci? Jak wchodziłas na esci? Odstawilaś wenlę z dnia na dzien ? I w zamian 5 mg esci? Z tego co czytatalam zmieniałas wenlę z powodu zaparc? Czy byly tez inne powody? Jeśli chodzi o zaparcia, to mialalm przez jakis miesiac po zwiekszeniu 75 mg wenla na 150 mg, ale wczesniej prawie nic nie jadlam, moze dlatego? Po miesiącu unormowalo się , apetyt tez ok, w normie. U mnie tylko nadmierne pobudzenie powoduje ze myślę powoli o zianie na esci....
  6. Cytrynka, Ty chyba zmieniasz własnie wenle na esci? Jak wchodziłas na esci? Odstawilaś wenlę z dnia na dzien ? I w zamian 5 mg esci? Z tego co czytatalam zmieniałas wenlę z powodu zaparc? Czy byly tez inne powody? Jeśli chodzi o zaparcia, to mialalm przez jakis miesiac po zwiekszeniu 75 mg wenla na 150 mg, ale wczesniej prawie nic nie jadlam, moze dlatego? Po miesiącu unormowalo się , apetyt tez ok, w normie. U mnie tylko nadmierne pobudzenie powoduje ze myślę powoli o zianie na esci....
  7. Jeśli chodzi o pobudzające antydepresanty to osobiscie mogę polecić wenle , od dawki 150 mg działa na mnie jak amfa ( nie próbowalam nigdy ale sądząc z reakcji innych... :)), nie dosłownie i nie tak euforycznie ( niestety) , bo nasila mi trochę lęki, ale jeśli chodzi o napęd to w moim przypadku kosa. Spię po parę godzin, w pracy nie czuje zmęczenia, po pracy cwiczę ponad dwie godziny ( siłownia , pływanie) , bo po godzinie nawet nie czuję ze cokolwiek ćwiczyłam , a naprawde dobrze psychicznie czuję się dopiero jak choć trochę się zmęczę. kawę prawie odstawilam, bo mam po niej niepokój, zaczynam nawet pic melisę co w moim przypadku nietypowe bo na 75 wenli ( łykalalm taką dawke ok 7 lat) pilam kilka filizanek dziennie. Niby ok, ale pobudzeniu fizycznemu towarzyszy czasami niepokój, zwlaszcza rano lub w dni kiedy nie pracuję tj w weekendy. Nosi mnie wtedy, nie mogę spokojnie polezec i poczytac co na 75 ma dawalo mi niesamowitą frajdę . Po prostu czuję się nienaturalnie. W związku z powyzszym powoli zaczynam mysleć o zmianie na cos sedatywnego jak esci własnie. Co prawda 150 mg łykam czwarty miesiąc, moze powinnam jeszcvze poczekac jakies dwa miesiące, moze się unormuje... Gdybym jednak po konsultacji z lekarzem zmieniła na esci, to jak myslicie, dopadną mnie skutki odstawienne wenli lub te towarzyszace wejsciu w nowy lek? Bardzo źle wochdzę w leki dlatego moje obawy w tym względzie? Zmienial ktos wenle na esci ? Jak szybko u was wyglądalała adaptacja? Czy lepiej na zakladkę czy moze od razu z wenli na esci, np 5mg? Macie jakies sugestie?
  8. Moze byc senność na wenli, ja tak miałam biorąc 75 mg, ale była to przyjemna senność, taki rodzaj błogiego spokoju, który powodował,że mogłam spać zawsze i wszedzie. Pomagał mi na to ruch ( siłownia, bieganie) i kawa , nie przeszkadzał mi wiec ten efekt. Po kilku latach 75 mg przestało dzialac , pojawila się bezsennosc i niepokój, to dopiero była masakara. Teraz jestem na 150 mg, wejscie na tę dawkę to był koszmar, jakiś miesiąc nie jadłam, nie spalalam prawie w ogóle, cały czas czulam niepokój bez konkretnego powodu, schudłam przez miesiąc prawie 10 kg, a ze zawsze bylam szczupła to wyglądałam przerazliwie, jak anorektyczka. Przetrwalalm ten czas, łykam 150 mg wenli czwarty miesiąc i jest duzo lepiej , jem normalnie , śpie normalnie , choc czasami czuję się jak na amfie, wystarcza mi 5 godzin snu( zwykle było to min. 8 godz.), pracuje jak nakręcona, po pracy cwiczę po kilka godzin i nie czuję zmeczenia...Niby ok, ale wystarczy ze przychodzi weekend i chce odpocząć, poczytać i po prostu ni konkretnego nie robic, a zaczyna mnie nosić, wraca niepokój, musze isć solidnie pocwiczyc kilka godzin zeby poczuć sie normalnie... Mama nadzije,że to minie i wrócę do stanu jaki czułam przez jakies 7 at łykając 75 mg wenli, tj. spokoju, braku lęku i po prostu normalnosci... Teraz czuję się nienaturalnie. Wiem ze 150 mg to w moim przypadku dawka maksymalna, powyzej chyba bym eksplodowalala... Moze to jakas nadwrazliowsc na noradrenaline, bo czuję ją pomimo ze teoretycznie powinnam czuć powyzej 150mg, ale wiadomo ...Kazdy organizm jest inny i czytając ten wątek tylko się w tym utwierdzam:). Miał ktoś podobnie na 150 mg?
  9. [Malarz cieni napisał(a): Chyba niekoniecznie to zaraz CHAD, a raczej specyficzna reakcja na noradrenaline. W moim przypadku jest podobnie, mam zaburzenia lekowo depresyjne, z naciskiem na leki i tez ogromny problem z adaptacja wenli. Pierwsze miesiace plus każde zwiekszenie o 37, 5 ( wiecej nie ma mowy, to max jaki moge zwiekszyc) to paskudne pobudzene, zwiekszony niepokoj, bezsennosc ...Jednak dlugofalowo wenla u mnie sie sprawdzala, objawy w/w ustepowaly i pojawialo sie wyciszenie , uspokojenie i luz ale...trudno przetrwac te pierwsze 2, 3 miesiace MALARZ CIENI, a jak dlugo trwaly Twoje podejscia do wenli, na jakiej byles dawce? Moze po okresie wejciowym organizm zareagowalby jak u mnie uspokojeniem i dalej byloby juz ok? Wiem jednak jak trudno przetrwac czas adaptacji i byc moze lepiej jednak zmienic np na paroxetyne lub esci, te SSRI podobno najlepiej niweluja lęki, probowales? Ja sama mysle o zmianie, bo kilka dni temu zwiekszylam do 150mg ( 75 mg juz nie dziala po latachlatachb) i tez meczy mnie pobudzenie, zwlaszcza w godzinach rannych i dopoludniowych, od popoludnia dopiero jest w miare ok, a najlepiej jak godzine pobiegam, jednak pracujac przed poludniem nie bardzo moge...
  10. No róznie z tym dzialaniem SSRI nz poszczególne osoby bywa... Ja na fluoksetynie mialam mnóstwo energii i motywacji , do tego bez noradrenalinowych sensacji które pojawiaja sie czasami na SNRI czyli pocenie sie , niepkój itp . Zaznaczę , ze było tak po przetrwaniu koszmarnego miesiąca adaptacyjnego i uboków typu akatyzja, baaaardzo nieprzyjemne pobudzenie, bezsennść, kompletny brak apetytu , tzn bylby to koszmarny okres gdyby nie tranxene, która pomogla mi przetrwac w najgorszych momentach) . Ja seronil wspominam baaaaaardzo miło, był dla mnie duzo bardziej aktywizujący niz wenla , do tego dawal pozytywne efekty wenli jak pewnsość siebie, odwaga, wenętrzny spokój , brak przytłumionych emocji pozytywnych ( wiem ze niektórzy to mają przy SSRI i SRNI , mnie szczęsliwie omineło nawet na 60 mg fluo ) Na wenli nie mialalm mega energii, ale tego akurat nie potrzebowalam, ja chcialam sie głównie wyciszyc i to było ok. Gdybym jednk szukalala pozytywnego pobudzacza zdecydowanie postawilabym na fluoksetyne. Na wenli przy kazdym zwiększeniu dawki nawet o 37, 5 mg mam paskudne nieprzyjemne pobudzenie, wzrost niepokoju , kastracje apetytu i bezsennosc, co mija z czasem i przechodzi w wyciszenie i spokój, ale doszlam tylko do 150 mg ( od kilku dni ) i jest to max . dawka wenli jaką daje rade przyjąć, przy większej przez pierwszy okres chybaby mnie wyrwalo z butów i nie w pozytywnym znaczeniu tego słowa... Seronil mogłam zwiększac do maximum i było cudnie. Gdyby nie to ze moj organizm przestal po dluuugim czasie na niego reagowac, nigdy nie zmienilabym go na wenle... Reasumując: warto spróbować, fluo nie kazdego zamula, a mój psychiatra wręcz twierdzi ze z zalozenia ma potencjal aktywizujący
  11. MAREK XYZ , mam dokladnie tak jak Ty, jota w jotę, odkad po kilku latach wenla w dawce 75 mg przestala dzialac . Teraz zwiekszam wenle do 150, jest lepiej, ale poranki nadal kiepskie, dokladnie jak to opisujesz, a nie mialam tak od kilku dobrych lat . Jesli zwiększenie wenli nie pomoze , to mysle o zmiane wlasnie na esci. Z tego co piszecie moglabym chyba wejsc od razu na dawke docelową tj 20 mg, ale jeste mega wrazliwa na leki, np. wczoraj ok 13stej wzielam pierwszyraz od jakis 8 lat cloranxen i trzyma mnie błogostan po nim jeszcze do dzis, wczoraj to juz w ogóle byla bajka, jakis euforyczno mily nastrói, radosc z byle czego, usmiech i błogi spokój... Co za potencjal ma ten lek i to w minimalnej dawce.. Oczywiscie wiem ze uzaleznia , choc ja osobiscie nigdy ni bralam go długo, przed laty na wejsciu do fluo przez jakies trzy tygodnie po 5mg dziennie, tez fenomenalnie sie czulam , a bez niego nie wytrzymywalam uboków typu akatyzja itp. Po trzch tygodnich odstawilam, fluo juz działała i było ok, zadnego braku benzo nie czulam, jednak... Jesli cos dziala tak dobrze, a jednoczesnie powoduje z czasem tolerancje to trzeba byc czujnym i dmuchac na zimne;). Dlatego nie wezme cloranxenu , chyba ze bede musiala i to tylko od czasu do czasu.. Mimo wszystko bardzo dobrze robi mi swiadomosc ze jest jakies SOS jesli juz nie dam rady . I w zasadzie ta swiadomosc mi wystarcza, tzn..wystarcza mi ze mam cloranxen w torebce, nie musze go lykac, wystarczy ze go mam przy sobie :) -- 03 maja 2018, 21:40 -- Aha, nie dodalam, ze wziełam 5 mg cloranxenu, czyli najmniejszą dostępną dawkę ( wiadomo, że mozna jeszcze dzielic, ale mam na mysli konkretnie tabletkę)
  12. No , jesli ktos ma problemy z tyciem to polecam fluokestyne i wenlafaksyne, ja na tych SSRI chudlam zawsze na początku kilka ( do 10ciu na fluo ) kilo ( co mnie akurat nie cieszylo bo zawsze bylam szczupla, a w czasie depresji kompletnie tracilam apetyt) , potem juz bylo stabilnie , jednak nie przytyłam nigdy, mialam apetyt w normie i duzą ochotę na ruch, sport, wiec o przybraniu na wadze nie było mowy...Nie wiem jak u innych, ale u mnie tak to dzialalo...
  13. Szaraczek, oczywiscie ze rozumiem, tez nie chcialoby mi sie pisac w kołoto samo . Co do fluoksetyny to nie bede Cie namawiac, ja po prostu mam do niej sentyment, moze dlatego ze to był mój pierszy antydepresant i wyciągnął mnie z ogromnej czarnej dziury w sposób naprawde spektakularny i choc niby nie jest najlepszy na leki u mnie depresję lekową z atakami paniki podzialal swietnie , ale fakt, kilka pierswszych tygodni byłoby koszmarne, na szczescie mialam tranxene i w tym czasie wspomagalam sie ( chyba przez miesią, potem odstawilam z dnia na dzien a ze fluo juz dzialala pozytywnie to zupelnie nie odczulam braku benzo). Jednak powtarzam, kazdy przypadek jest inny i nokogo nie chce namawiac :) Odnosnie CRF to popieram Seneri w calej rozciągłosci. Jeśli sama wenla nie dziala trzeba szukac innych rozwiązan i próbować, próbować , próbować... Sama mam taki zamiar . Jeśli zwiększenie wenli nie bedzie u mnie skutkować to na pewno spróbuje dolozyc trochę mirty ( lekarz tez zachecal mnie do CRF), ostatecznie zmienie na cos innego...Nie mozemy zalozyc ze nic na juz ni pomoze bo wtedy nic tylko....czarna dziura i ...wadomo. Jednak deprasja i leki maja to do siebie ze dają się leczyc, potrzeba tylko cierpliwosci , a sama wiem ze o to trudno, kiedy rozwala nas strach lub niemoc.... Ale damy radę , wierzę ze tak włanie bedzie Przy okazji dzisiaj jestem na 150 wenli i czuję się lepiej, buło kiepskich kilka porannyh godzin, ale potem juz duuuuuzo lepiej. Pewnie to autosugestia ale co tam, najwazniejsze ze powoli wracam do siebie Dzięki wielkie za wsparcie, Twoje posty daja sporo pozytywnej energi, a to dla nas lękowców depresyjnych bardzo wazne -- 29 kwi 2018, 23:49 -- Sorry za literówki , nie przeczytałam postu przed wysłaniem, ale poprawię się następnym razem
  14. Szaraczek , no właśnie nie czułam nigdy tego opoidowego dzialania, albo nie uswiadamialalm sobie ze to własnnie to... Po alkoholu tez tego nie czułam , więc moze w ogole mam malo wrazliwe receptory na efekty tego typu...Dzialanie euforyczne i odloty czuję najczesciej słuchając muzyki ( nie kazdej rzecz jasna, ale takiej mojej ) , ew. jak jestem zakochana lub zaraz po intensywnym sporcie , seksie itp. tak...wtedy czuje dzialanie opoidów, ale stale byc zakochana to trudne ( nie mam na mysli miłosci, ale stricte zakochanie) . Nie pamietam po wenli euforii i mega energii, raczej przyjemną błogosc i pewnosc siebie, ew. czulam cos troche podobnego do Twoich doswiadczen na fluoksetynie , ale juz na maxymalnych dawkach ( chyba 60 mg ) i tez raczej był to taki błogostan i radosc z byle czego niz super lekkosc, choc i energia była spora itp. A swoja droga czytalam Twoje posty i zastanawiam się czy moze nie mogłbys spróbowac fluoksetyny , ew. CRF w duzych dawkach, skoro wenla i paro juz na CIebie nie dzialają..A moze próbowales tylko nie doczytalam? A moze potrzebujesz wiecej czasu na zadzialanie leku teraz? U mnie było tak , ze pierwszy antydepresant czyli fluo zadzilal juz po miesiącu, ale drugi tj. wenla dopiero po jakis trzech lub czterech, tyle czekalam az sie rozkreci, a pierwszy miesiąc było chyba gorzej niz przed braniem czegokolwiek...
×