Skocz do zawartości
Nerwica.com

patrycja03

Użytkownik
  • Postów

    328
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez patrycja03

  1. 10 godzin temu, nerwa napisał:

    @patrycja03 ja bym na Twoim miejscu, dla swietego spokoju zrobila sobie gastroskopie.

    Mimo ze u Ciebie jest niemal pewne ze nie masz wrzodow (przeciez tkaie wrzody robia sie latami), a patrzac na co piszesz - to wszystko jest wina stresu - bo Twoje reakcje idealnie pasują do ataku lęku. Ale dopoki tego nie wykluczysz - bedziesz się caly czas nakrecala. Wiec juz chyba lepiej miec tą gastroskopie i potem się uspokoic - bo takt o się zamęczysz.

    Co do leków to tez wątpie zeby az tak zaraz ci podraznialy zoladek - o ile n ie lykasz ich garsciami.

    Ale jestes juz niestety w takim stanie nakrecenia, ze kazdy nawet nieduzy objaw (np. ja po aspirynie tez czasem mam jakies ugniatanie w zoladku), bedzie urastal do nie wiaodmo jakich rozmiarów i bedziesz pewnwa ze dzieje się coś strasznego.

     

    Tylko że z jednej strony sie cholernie boje

    boje sie wyniku

    i ogólnie

    badania

    no i naprawde moja mama mówi ze jak sie ma wrzodu to nie boli żołądek tylko w mostku - wie, bo sama miała wrzody parenascie lat temu. I mówiła ze jej tata gdy tez miał wrzody to tez go w mostku bolało. No i że jej nie było niedobrze. A mi jest, w zasadzie tylko taki ból odczuwam, nie licząc tego gdy jestem głodna czy coś. No chyba, że sobie naciskam na ten żołądek, to wtedy mnie boli tak inaczej...

  2. 48 minut temu, Emanuelle_Noire napisał:

     

    Masz dość, ale od kilku postów nawijasz wciąż to samo o wrzodach żołądka, nie robiąc  z tym nic. Kompletnie nic. 3ba zrobić gastroskopię i dopiero to da odpowiedź na Twoje pytanie. Skąd my to mamy wiedzieć czy masz wrzody? Masz to się wyleczy, nie masz super . Musisz to sprawdzić, bo się zamęczysz.

    Chciałabym coś z tym zrobić, ale gdy mówie o tym mamie, to ona mi mówi ze nie mam żadnych wrzodów i sobie wkręcam

    więc nawet by ze mną nie poszła

     

  3. Dobra
    nie wiem co to teraz było
    ale właśnie kładłam się spać
    i zaczęłam czuć ogromny niepokój
    nie mam pojęcia czego dokładnie
    ale im bardziej myślałam o tym że boję się że znów będę mieć ten odruch wymiotny
    i że to pewnie przez tą Pyralginę, którą wzięłam po 4 rano
    i że to przez te wrzody pewnie
    które mówię ciągle, że mam.

    No i im bardziej i intensywniej o tym wszystkim myślałam,
    to tym bardziej zaczęłam się gorzej czuć
    znów mnie zaczął brzuch boleć
    zaczęło mi być znów trochę niedobrze i nawet jakby..Próbowałam robić ten odruch wymiotny(?)sama nie wiem co to miało być
    ale było okropne
    i po prostu myślałam, że zaraz zwymiotuję, więc wiedziałam, iż próbowanie dalej zasnąć by mi nic nie pomogło tutaj, więc musiałam usiąść na łóżku i się uspokoić.
    Zaczęłam sobie mówić, że to pewnie jakiś solidny atak paniki przez to moje ciągłe wkręcanie sobie
    ale takie gadanie i tak za dużo mi nie pomagało i nie pomogło nadal
    bo miałam to może już z ponad 20min temu?¿
    Tak mi zaczęło serce walić
    zaczęłam się cała trząść
    normalnie ręce i w ogóle
    ale nie że było mi zimno
    tylko po prostu się zaczęłam trząść
    i nadal chyba to mnie jeszcze trochę trzyma, ale pojęcia nie mam.
    Zachciało mi się płakać wtedy, ale jakoś się powstrzymałam od tego
    i mam teraz tak sucho w ustach, że to hit..Jak zawsze w sumie gdy się stresuję czymś 😕 
    o ile to nawiązywało do stresu..
    I ja się serio boję, że to może być wina tej Pyralginy..
    Albo, że po prostu to już kolejne objawy postępują...
    Boże. Dość już mam😩.

  4. 18 godzin temu, nerwa napisał:

    @patrycja03 wspolczuje bol zeba to jeden z najgorszych :( 

    Watpie, zebys dostala od lekarza rodzinnego antybiotyk na zęba. Raczej skieruje do dentysty. 

    Albo wez cos przeciwbolowego i jak pomoze do wytrwaj do poniedzialku, a jak nie, to są tez takie "pogotowia" dentystyczne w wiekszych miastach, czynne cała dobe, wiec zawsze mozesz podjechac tam, jak nie wytrzymujesz.

    Moze zaczelo Ci sie to od zaciskana zebów z nerwow? ja tak często mam a potem przechodzi.

    Ale ja to generalnei mam bardzo slabe zęby i mało już mi zostało "zywych", wszystko po leczaniach kanałowych praktycznie 😕 

    Właśnie biore czasami Pyralginę jeżeli już tak bardzo nie wytrzymuję...Ale naczytałam się o Pyralginie i że nie można brać mając wrzody żołądka/dwunastnicy, znaczy pisze to w przeciwwskazaniach i żeby wtedy poinformować o tym swojego lekarza.

    No i ponieważ ja się boję, że mam te wrzody żołądka, to ja nie wiem jak ja będę brać dalej tą Pyralginę..Ibuprom jest za słaby na ten ból więc mi nie pomoże..A w poniedziałek jest duże prawdopodobieństwo że ten ząb pójdzie do wyrwania, a wtedy też będę musiała brać Pyralgine, bo ona mi pomoże uśmierzyć ten ból wtedy, ale tak się boję, że jeżeli mam te wrzody, to one mi przez ten lek pękną czy coś innego złego się stanie z nimi lub z żołądkiem...Znów mi co jakiś czas niedobrze jest, gdy tylko się bardziej zagłębie w to znów..I czuję, że niedługo będę musiała znów wziąć tą tabletkę, bo chyba zaczyna mnie bardziej boleć..

  5. Ogólnie kochani, u mnie znalazł się kolejny problem😩..Od przedwczoraj jakoś, zaczął mnie strasznie boleć ząb (górna lewa jedynka) i do teraz mnie cholernie mocno boli..Taki okropny silnie pulsujący ból mam...I dziś około 9-10 będę szła do mojego lekarza rodzinnego (o ile nie będzie innego) żeby chociaż okiem zerknęła na to i najwyżej przepisała jakiś antybiotyk czy coś...Ale boję się, że ponieważ nie mam opuchlizny (przynajmniej jeszcze), to że może powiedzieć że ona nic złego nie widzi i żeby w poniedziałek iść do dentysty, a ja już ledwo żyje z tym bólem...W poniedziałek już mam szkołę bo koniec ferii i kurde nie wytrzymam do poniedziałku...A do tego boję się, że jeszcze trochę i jeżeli te bakterie z tego zęba przedostaną mi się do krwi to potem rozniosą się po całym moim organizmie ii wiecie co wtedy :(...Tabletki żadne nie pomagają, nic nie pomaga...Spać nie mogę przez to też..A teraz jeszcze zaczęłam się bać, że jeżeli faktycznie dostanę jednak ten antybiotyk, to że „moje wrzody które nadal myślę że mam” się odezwą i znów będzie mi niedobrze czy coś :( ja już nie mam sił, totalnie nie..

  6. 10 godzin temu, Lejdi napisał:

    a ja się też boję tego wirusa z Chin,  bo mieszkam w mieście turystycznym, Chińczyków mnóstwo u nas zwiedza itp.

    Niby dużo artykułów uspokaja itp, ale co mają robić, i tak to chyba ukrywali bo to od grudnia sprawa..

    Właśnie ja często słyszę o tym wirusie teraz, w telewizji też wczoraj słyszałam w wiadomościach i powiem Ci, że też się go zaczynam bać mimo wszystko...W sensie nie myślę o nim jakoś zbytnio, ale pewnie zacznę, meh..:// u mnie też ogólnie dużo Chińczyków można spotkac w centrum miasta 

  7. 3 godziny temu, Lejdi napisał:

    @laveno nie masz tężca:) Możesz na przyszłość tą szczepionkę zrobić, chyba w dzieciństwie się ja dostaje a potem trzeba powtórzyć 2 cykl, ale nie pamiętam dokładnie

    Zgadzam się z Tobą Lejdi. Na pewno @laveno nie masz tężca, to jest zbyt błaha i codzienna rzecz więc to niemożliwe kochana, także spokojnie!:) a co do tej szczepionki na tężec właśnie, to ja ją miałam w wieku 13-14 lat jakoś.

  8. 3 godziny temu, Lejdi napisał:

    myślę, że nic nie masz albo coś błahego Może jakieś mikrozapalenie.

    Mi wmawiał nerwicę gastrolog, , ale poszłam na test SIBO i mi wyszło, że mam więc znow głupoty gadali. Wtedy dopiero mi dał lek na to i dietę troche pilnowałam na SIBO, przez miesiąc, żeby nie jeść takich produktów jak cebula, czosnek, mleka, słodycze itp. Teraz w miarę mi ten brzuch przeszedł;-)

    Właśnie ja się strasznie nastawiłam tylko na te wrzody...Na nic innego, tylko i wyłącznie te wrzody..Nie wiem co ja się tak na nie uwzięłam :( 

  9. 3 godziny temu, Ewapanikara napisał:

    Ciekawa jestem ilu z was leczy nerwicę? Widzę tu mnóstwo postów osób zdaje się nie leczących a to przecież chorobą jak kazda inna i naprawdę NALEŻY ją leczyć bo inaczej może przecież postępować... Martwicie się chorobami których nie macie, a nie leczycie tego co macie. 

    Ja leczę. Jestem już rok na antydepresantach, następną wizytę u psychiatry mam na 30 stycznia ustaloną, i jeszcze mam zamiar chodzić po lekcjach do mojego psychologa szkolnego na tą terapię wspomagającą. Ja się naprawdę boje, że skoro za każdym razem każda choroba którą sobie wkręcałam okazywała się być na podłożu psychicznym, to że teraz się już skończyło i dolega mi coś naprawdę fizycznie :( 

  10. 3 godziny temu, Ewapanikara napisał:

    Przy wrzodach nie boli cały czas, no chyba że już jakieś zaawansowane stadium a tego na pewno nie masz;) myślę że to nerwy u ciebie

    A jaki to jest ból? w sensie, pewnie możesz nie wiedzieć, ale pytam, bo mi chodzi o ten ból gdy robi się niedobrze. Wiesz o jaki, prawda? jak np jest przy grypie żołądkowej. Czasami czuję tylko jakieś jakby nie wiem czy do końca palenie(?)ale nie w żołądku ani za mostkiem czy pod żebrami, po prostu tak jakby w przełyku i nie mam tego cały czas tylko czasami chyba w nocy tylko

    ale przechodzi po paru sekundach i po paru minutach znów jest i znów nie ma itd aż w końcu przestanie całkowicie. A wracając do tego bólu przy wrzodach, to mama mi mówiła, że to jest uczucie palenia/pieczenia, a mnie właśnie boli jedynie tak, jakbym miała wymiotować..Czasami też na pewno z głodu, jeszcze z tego bo okres mi się zbliża i uh..A ja się totalnie boję, że gdy jest mi tak niedobrze to że to wrzody są...

  11. Kochani, a jak Wy myślicie, czy jeżeli faktycznie miałabym te wrzody czy coś ogólnie z żołądkiem, to czułabym ból prawie że cały czas, a nie z przerwami?..

    Bo ja mam tak, że znów mnie to atakuje, pare dni siedzę w domu i się tym zadręczam i tylko bardziej nakręcam i się okropnie boję :(...A potem po tych paru dniach wszystko mija, jem normalnie, mam duży apetyt wtedy znów, no i ogólnie to gdy nic mnie nie boli ani o tym nie myśle to ja naprawde uwazam, że zycie jest piękne...Ale gdy o tym pomyśle znów trochę dłużej, to automatycznie czuje jakby mi to wszystko wracało...Każdy z moich przyjaciół, nawet mama i siostra mi mówiły już tyle razy na ten temat, że to widać że to na pewno jest wina psychiki i w ogóle...Ale ja i tak dalej swoje☹️. Jak Wy uważacie?☹️

  12. Kochani, a jak Wy myślicie, czy jeżeli faktycznie miałabym te wrzody czy coś ogólnie z żołądkiem, to czułabym ból prawie że cały czas, a nie z przerwami?..

    Bo ja mam tak, że znów mnie to atakuje, pare dni siedzę w domu i się tym zadręczam i tylko bardziej nakręcam i się okropnie boję :(...A potem po tych paru dniach wszystko mija, jem normalnie, mam duży apetyt wtedy znów, no i ogólnie to gdy nic mnie nie boli ani o tym nie myśle to ja naprawde uwazam, że zycie jest piękne...Ale gdy o tym pomyśle znów trochę dłużej, to automatycznie czuje jakby mi to wszystko wracało...Każdy z moich przyjaciół, nawet mama i siostra mi mówiły już tyle razy na ten temat, że to widać że to na pewno jest wina psychiki i w ogóle...Ale ja i tak dalej swoje☹️. Jak Wy uważacie?☹️

  13. 8 minut temu, nerwa napisał:

    Ja dzis tez jakies lekkie otumanienie mam, glowa mnie pobolewa 😕

    Sluchajcie, pisalam wam ostatnio o tej ksiazce dla hipochondrykow 🙂 Kupilam ją sobie, ale doszlam do wniosku ze ona chyba nie jest dla nas zbyt dobra. Ona jest tak napsiana, ze dany objaw jest najpierw opisany ze duza szansa, ze jest ze stresu bo costam. Natomisat dalej jest podrozdzial, kiedy trzeba sie zglosic do lekarza z tym objawem (lub dzownic po pogotowie 🙄 ).

    Z jednej strony fajnie, bo jest opisane, ze dane objawy mogą być od stresu. Ale z drugiej, moim zdaniem te opisy ktore kwaliwikują sie na lekarza, ma tez wiekszasc z nas, wiec dodatkowo mozemy się nakrecic :( 

    Np. o bólu glowy (bo to poki co jedyne co przeczytalam) - jest oczywiscie ze napieciowy itd. Od pogody moze byc. Ale np jest ze jak ktos oprocz bólu odczuwa otumanienie to powinien do lekarza natychmiast (bo zapalenie opon czy cos).  A ja w sumie takie otumanienie mam bardzo często 🙂

    Wiec u mnie, przeczytanie takiego rozdzialu nie powoduje uspokojenia, tylko raczej zwrocenie uwagi na te dodatkowe objawy ktore kwalifikują do interwencji lekarskiej a ktore w sumie tez wielu z nas odczuwa i mijaja i wcale nie okazują się niczym złym.

    O kurcze, no to faktycznie masz rację. Ta książka nie jest dla nas odpowiednia, ja wiem jakim atakiem paniki by się to u mnie skończyło, gdybym coś takiego tam przeczytała o tym pogotowiu itp. Zresztą jak pewnie u większości z nas☹️. Więc widzę, że ta książka ma swoje plusy i minusy

  14. 5 minut temu, Fabienka napisał:

    hey wszystkim:)

    @patrycja03 ja tez strasznie boje sie wlassnie takich zaslyszanych prawdziwych historii i boje sie , że skoro innym to sie przytrafilo to mi tez moze. Wspolczuje Ci choroby i samopoczucia. :( u mnie tez powrocilo ostatnio i czuje sie zle. Wstaje rano i lęki juz mam baaardzo dawno tego nie mialam. 

    Nogi mi sluchajcie cierpnie od rana, tak jakbym w niej czucie tracila. Jak scierpnie noga to jest takie uczucie. i od rana odkad wstalam to mam mysli ze cos w glowie pewnie....no az mi sie slabo robi. mam nadzieje ze przejdzie mi to , staram sie nie panikowac i wmawiac sobie, ze to tylko przez nerwice, ze mam mnostwo somatycznych objawow bo wrocila bo maialam bardzo stresujacy miesiac. 

    rowniez wszystkim pozdrawiam :))

     

    Ehh dziękuję:(( boję się nawet dziś cokolwiek zjeść, no ale muszę co nie...Jeszcze w nocy właśnie zaczęłam czuć jakiś dziwny ból po lewej stronie brzucha na wysokości pępka, może trochę wyżej, a do tego na tej samej wysokości plecy, taki sam ból i wystarczy, że tylko przejadę palcem po skórze w tym miejscu i już czuję ten dziwny ból..No i oczywiście moja pierwsza myśl: „na pewno to z żołądka przez te wrzody i ból mi promieniuje do pleców” no po prostu cudownie☹️.

     

    Co do Ciebie, Kochana, może źle spałaś czy coś? może leżałaś na tej nodze tak bardzo, że aż po prostu krew chwilowo nie była w stanie tam dopływać i potem właśnie cierpnie. A teraz to pewnie Twój mózg sobie zapisał to uczucie i masz wrażenie, jakbyś dalej tak miała i przez to się możesz tylko bardziej nakręcać, ale ja wiem, że to na pewno przez złe spanie/ułożenie tej nogi. Miewam czasami tak na przykład z rękami, obudzę się w środku nocy bo czuję jak mam dosłownie ścierpniętą rękę i aż mi sama opadała dłoń normalnie:O oczywiście trochę zawsze panikuje mimo wszystko, ale gdy tylko przechodzi to już jest w porządku. Może porób coś innego? coś co lubisz? żeby jakoś odwrócić uwagę od tego uczucia, bo Twoja psychika teraz zapewne skupia się tylko i wyłącznie na tym. Trzymaj się, Kochana😙

  15. 7 godzin temu, Lejdi napisał:

    Kochani a myślicie o śmierci?  Ja dostaję koszmar lęku jak pomyślę, że mnie nie będzie.No bo w sumie i tak kiedyś umrzemy więc nas czeka ten zawał czy coś innego. Myślałam, że ludzie w starszym wieku godzą się na to i akceptują, ale nie wiem, moi rodzice mają po 70 i też wariują trochę, żeby raka nie mieć no i widzę, że nigdzie im się nie spieszy, chcieliby jeszcze podróżować itd..

    Hej, ja często myślę o śmierci. Właśnie częściej, gdy idę spać i wtedy tak jakoś o tym myślę, no i oczywiście się tego boję..Bo wiem, że już nigdy nie zobaczę mojej rodziny, mojej dziewczyny z którą mam się spotkać dopiero w wakacje...A co jak nie dożyje? ehh..Albo zawsze mam też tak, że gdy jest jakiś wieczór taki cudowny, że wszyscy u mnie w domu mają humor i w ogóle jest super, to ja mam odrazu myśli typu: „oho, to pewnie oznacza, że coś może mi się stać. Ten wieczór jest zbyt fajny, żeby było inaczej”, ale jednak za każdym razem kończy się normalnie, tak jak zawsze. Bez niczego złego.

    Nie cierpię tego..

     

    A ja ogólnie znów się nakręcam🙁znów płakałam, bo znów zaczęło mi być niedobrze, nawet chyba nie mogę znów o tym jedzeniu myśleć, po prostu uh...Aktualnie chyba mi minęło ale pewnie wróci, wiem, że to nie koniec i że nie przestanę znów ot tak o tym myśleć😒a do tego wszystkiego jeszcze, moja mama przedwczoraj opowiadała mojemu tacie, o takiej kobiecie, która przychodziła do niej do sklepu (nie piła alkoholu, jedynie paliła) i podobno chorowała tylko na serce. A na następny dzień, po tym gdy była u mojej mamy w sklepie, to w domu zaczęła wymiotować krwią i po prostu zanim przyjechała karetka to było już za późno...I powiedziała, że pewnie coś tam miała w tym żołądku czy tam brzuchu, bo dziwne, żeby z powodu chorego serca nagle zaczęła wymiotować krwią..No i od tego momentu to ta historia pogłębia moją wkrętkę (bądź realną chorobę, nikt nie wie :() na wrzody żołądka cały czas..Wystarczy, że zacznę znów o nich myśleć tak bardziej intensywniej, i już gotowe te same objawy u mnie. Po prostu niedawno się znów popłakałam, bo mam dość...Następną wizytę u psychiatry mam dopiero na 30 stycznia, to już mi się ferie skończą 26 i boję się, że do tego czasu nie przejdzie mi to znów i będę musiała po prostu chodzić z tymi myślami do szkoły :( tak bardzo się boje, że naprawdę to mogą być te wrzody, a nie na podłożu psychicznym...Ja nie chce tego po prostu...Dla niektórych z Was to może być błaha choroba, ale nie dla mnie..Do tego wszystkiego boje się jeszcze samej gastroskopii więc jest mi z tym wszystkim 3x gorzej😒..Tak bardzo chciałabym żyć normalnie, jak kiedyś, nie zamartwiać się każdym błahym nawet objawem, nie wymyślać odrazu najgorszej choroby..Nawet już szczerze to wolę mieć wkrętkę na coś związanego z oczami, ale nie z układem pokarmowym czy oddechowym no...☹️

    Również Was pozdrawiam. Trzymajcie się cieplusio, kochani❤️

  16. 14 godzin temu, Ka03 napisał:

    A ile masz lat ? Wrzody nie są takie straszne teraz są takie leki ze czasem wystarczy sama farmakologia . Mnie mój lekarz sam straszy wrzodami a ja mam taka myśl oby to były tylko wrzody 🙂 ( od nerwow) 

     

    U mnie dziś lepiej lekkie kłucie w prawym boku , byłam w szkole wytrzymałam , słabo spałam . Nie chudnę gwałtownie . Boli mnie cała cześć prawej szczęki i głowa ale mi się wyżynają zeby mądrości jeszcze już kawałek wyszedł ale boli co kilka miesięcy strasznie . 27 lat i zabkuje 😂
     

     

    Rocznikowo już 17 lat mam. No może i nie są, ale ehh..Ja wraz z nimi, boje się także tego badania, gastroskopii...Bo tylko ona może dać 100% diagnozę...

     

    Oo to dobrze, że u Ciebie było lepiej! i oby tak dalej!🙂 Co do tej wyrzynającej się ósemki - wiem co czujesz;( mi na dole z obu stron rosną (albo już przestały rosnąć) i wystarczyło, że jedzenie delikaatnie dotknie prawej ósemki i już się zaczynał okropny ból, na szczęście chwilowy!

     

  17. Cześć, a mi znów chyba coś się dzieje...
    Od wczoraj wieczora
    zaczęłam mieć znów to takie wrażenie
    jakbym miała mieć ten odruch wymiotny
    i sie znów boje
    i jak połykam ślinę (bo w sumie to chyba czuje to tylko wtedy gdy połykam samą śline) to czuje jakbym miała taka gule w gardle
    i nie wiem
    boje sie nadal ze to wszystko jest z tego żołądka
    ze serio coś mi jest
    i mam tez takie wrażenie, jakbym czuła krew na tylnej ścianie gardła czy coś?¿
    no i tu kolejny strach o to, że to może z jakiegoś wrzodu czy coś...Boje sie że nagle zacznie mnie boleć brzuch ale tak cholernie bardzo, i ze to oznacza wtedy tylko jedno: pęknięcie wrzodu lub żołądka:)))).
    Boje się cholernie.
    A teraz zaczynam też ferie..Chce je spokojnie spędzić a nie...
    No i do tego może już jakoś z pół godziny albo godzine/dwie
    czuje taki jakby kolkowaty(?) ból jakby pod żebrem
    o ile to w ogóle pod nim jest

    (chociaż w sumie to o to boję się najmniej jeśli mam być szczera)
    i nadal boje sie że to żołądek...I że te wrzody to wszystko powodują...

    Ja zwariuje jeżeli znów nie będę mogła jeść przez to wszystko :( 

     

  18. 2 godziny temu, Ka03 napisał:

    Mi ostatnio lekarz naciskał różne miejsca i przy żołądku jak nacisnął to tez zabolało ale nic nie powiedział , masz ściśnięty z nerwów i podrażniony pewnie .

    Ostatnio jak żegnałam się z chłopakiem tak w razie wu to tez się wkurzył strasznie 🙂 

    Właśnie ja już sobie wyobrażam, że to pewnie te wrzody mnie wtedy bolą gdy naciskam, albo tak brzuch wypinam w gôre na przykład leżąc i wtedy tez to czuje :( 

    Ahh masakra...Oni widzą nas zupełnie zdrowych itd a my siebie jakbyśmy już umierały normalnie :( 

  19. 3 godziny temu, nerwa napisał:

    Mi sie wydaje, ze to normalne. Ja jak tam uciskam to tez mam taki dziwny tępy ból. Nie martw się, to pewnie kolejna wkrętka 🙂

     

    A mi nie przeszedl cały czas ból jelit... bylam pewna, ze po nocy obudze się bez bólu. Ale jest tak samo.

    Nie mam innych problemow gastrologicznych, ani gorączki, więc mam nadzieje, że to nic strasznego (np ze to nie poczatki zapalenia wyrostka 😕 )  Ale naprawde dziwne, jest, ze to trwa juz tyle czasu (od jakies 17-tej - czyli juz będzie 17 godzin). I to znow akurat na święta kiedy wszyscy mają wolne i ciężko dostać się w razie czego do lekarza.

     

    Właśnie chce mieć nadzieje, że jest to normalne, ale coś mi nie wychodzi zbytnio, ehh...

     

    Wiesz kochana, to na pewno nie jest nic groźnego! Moja przyjaciółka mi mówiła, że jeżeli coś złego by się działo w organizmie to wtedy występuje wysoka gorączka. (Ale taka wysoka, nie typu 37 i coś tam, no i nie licząc przeziębień i różnych gryp, bo wtedy to wiadomo że się ma gorączke). Także na pewno to nie jest żaden wyrostek ani nic groźnego😗teraz jest ten okres tych wszystkich wirusów itd i może Cię dopadło, pare dni i będzie dobrze!!

  20. Ogólnie to, muszę Wam powiedzieć, że ja znów coraz bardziej nakręcam się na to, że to może być realna choroba, tym razem naprawdę...Gdy naciskam sobie nawet lekko na brzuch, w sensie tak na środku nadbrzusza, to czuje taki właśnie dziwny ból i to jest chyba właśnie w żołądku...Ogólnie to mam pusty żołądek, jadłam ostatni raz coś około 20-21 i to były płatki z mlekiem, raczej było dobrze po nich i nawet czułam się przez chwile lepiej, humor mi wrócił i w ogóle, no ale...Później znów wróciło wszystko...I aktualnie jedyne co robie to czasami pije sobie sok Kubuś Play, a tak to mam pusty żołądek i no..Ale nadal zastanawia mnie ten ból podczas nawet lekkiego uściśnięcia na tym środku, tak centralnie na poziomie żeber...Nawet nie umiem opisać tego bólu, bo gdy już naciskam tam, to się boje trzymać chociaż przez chwile dłuższą tak ręki, bo boje się po prostu...Błagam, powiedzcie mi że to jest normalne...Bo jak nie, to to oznacza właśnie tylko jedno...A mi niedługo zacznie być już wszystko jedno. Jeszcze dziś do mojej dziewczyny palnęłam po południu, że ide spać na wieki. A ona się na mnie wkurzyła, nie dziwie się no ale...Ja nie jestem w stanie myśleć w ogóle racjonalnie..Nie mam żadnego wsparcia wokół siebie, u rodziny...Nie mam...

  21. 9 godzin temu, Ka03 napisał:

    Teraz fevarin ale to dopiero zaczynam przygodę z ssri plus traxenne dla uspokojenia . Bałam się jadłowstrętu bo to bardzo częsty skutek uboczny ale póki co jem . Mam obsesje na punkcie gwałtownego chudnięcia , ciagle się wazę żeby zobaczyć czy nic mnie nie zżera . Jeny a wcześniej tak chciałam schudnąć chore to wszystko jest . Będę miała gastro i kolanoskopie w uśpieniu i boje się oczywiście ze się nie obudzę . Mój kochany rodzinny pocieszał mnie ze on tez się bal ale w sumie kolega mu powiedział ze zaśnie a jak coś to jemu bez różnicy już będzie inni będą mieli problem XD ale przynajmniej mnie rozśmieszył 

    Ooo to naprawdę super, że chociaż troszke Cię rozśmieszył! Jestem pewna, że na pewno się wybudzisz po tym wszystkim i okaże się, że jesteś zdrowa jak ryba! a nawet bardziej! Na pewno wszystko przebiegnie zgodnie z planem, nic się nie martw, będę trzymać za Ciebie mooocno kciuki!😘

    Ja znów gorzej się czuje...Około 22-23 grałam z siostrą, bratem i mamą w dwie gry i mój mózg zamiast się skupić na tych grach, był bardziej pochłonięty myślami o tym wszystkim co teraz mi jest...Czy w nocy będzie dobrze, czy jutro dam radę coś zjeść, czy nadal będzie mi niedobrze, czy będzie gorzej...Mam dość eh...

  22. 2 godziny temu, Ka03 napisał:

    A jakie leki bierzesz ? Ja ten tydzień wcześniej tez nic zero zjadłam coś i od razu na wymioty a teraz ciagle coś podjadam co pół godziny tak jakby organizm chciał sobie wyrównać . 

    Ja biore SSRI a dokładniej to Asertin 50 jedna tabletka wieczorem. A Ty jakieś bierzesz? Ja też jakoś staram się jeść a przy tym nie myśleć zbytnio o tym, że może mi być niedobrze czy coś, bo tak moge potem mieć i no eh. Niepotrzebne nakręcanie się. 

  23. 13 godzin temu, Ka03 napisał:

    Hej ja mam dokładnie to samo już kolejny tydzień mnie trzyma wiec spokojnie apetyt wrócił po jakimś tygodniu 

    Hej, cóż, naprawde? ja jakoś starałam sie zjeść płatki z mlekiem co mi się udało jakoś o 16 czy 17 chyba, później jakoś o 21 lub 22 zjadłam dwie kanapki na pół i tez jakoś mi sie udało, no ale później znów zaczęło mi być niedobrze i uhh...Znów te myśli samobójcze wracają, leki nie pomagają, było tak dobrze i znów się zawaliło samo...Płacze prawie cały czas, na razie jest jedynie spokojnie gdy to pisze, boje się gdy nastanie dzień.

×