Hej mam podobną sytuację. Też leczę się od niedawna, z lękami zmagam się od dobrych kilku lat. Na razie leczę się na sucho samą terapią bez leków. Uważam, że lepszą metodą jest oswojenie się z lękiem niż walka z nim - już wytłumaczę dlaczego. Podczas walki z lękiem automatycznie o nim myślisz, co zapętla koło bo się boisz. Warto obrać inną drogę pozwolić lękowi dotrzeć do siebie, skupiaj się na tym co robi, zobaczysz, że jeśli skupisz się na ciele, a nie na myślach, po kilku takich sytuacjach przestaniesz się go bać i zaczniesz oswajać. Warto również dodać, że nie jest to łatwe bo trzeba się przed nim poddać, ale to pierwszy krok w przód bo wtedy dostrzeżemy, że nie jest tak groźny jak nam się wydawał. Kolejną sprawą jest to, że raczej nie cieszył bym się z każdego kolejnego ataku który będzie słabszy albo zaginie z czasem, ale przyjmował to obojętnie, żeby znów na tym nie skupiać myśli, a żyć chwilą i cieszyć się życiem.
Tak wiem, może się to wydawać nieautentyczne o dziwne ale radzę spróbować, na początku w małych sytuacjach lękowych i stosować ją w coraz poważniejszych, które z biegiem czasu staną się oswojone i nie będą już nieprzyjemne.
Zapraszam na pw chętnie wymienię się doświadczeniami.