Skocz do zawartości
Nerwica.com

TheJoke

Użytkownik
  • Postów

    10
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez TheJoke

  1. Cześć, Jeśli jest ktoś aktywny na tym forum z Wrocławia, to chętnie popiszę lub spotkam się, żeby porozmawiać o lęku, sposobach radzenia sobie z nim i kiedy jest nieznośny. Proszę o wiadomości prywatne.
  2. Cześć, jak zmagcie się z biegunkami podczas stresu? Głównie jakiś stoperan czy inne leki tego typu, a może macie jakieś inne sposoby?
  3. Ostatnimi czasy radość sprawia mi wylewanie swoich myśli na papier. Założyłem zeszyt do pisania tekstów gdy mnie coś meczy i gdy piszę czuje się lżejszy.
  4. Tak w zupełności masz racje. Zarówno nerwica jak i inne zaburzenia osobowości mają podłoże psychologiczne, więc wszystko zaczyna się w głowie. Dużo zależy od tego jak szybko zdecydujesz się na terapie i kiedy zaczniesz oswajać tego „potwora”.
  5. Cześć, ja się zaś zapętlilem w doznaniach psychicznie fizycznych co wywołało u mnie duże lęki. Otóż - na początku zaczęło się od lekkich bólów brzucha o coraz częściej zaczęły występować biegunki. To wywoływało u mnie taki wewnętrzny niepokój, ale radziłem z tym sobie bez problemu. Później znalazłem się w kilku sytuacjach gdzie mocno mnie złapało i musiałem pilnie skorzystać z toalety stało to się akurat kilka razy w środkach publicznego transportu. Od tamtej pory coraz bardziej zaczęłam się bać środków transportu i unikałem ich coraz więcej. Teraz do sedna - przez ten czas 7-8 lat nie podjąłem się leczenia u psychologa bo wstydziłem się przed sobą przyznać do stanów lękowych. Teraz już wiem, że lęk wywołał u mnie zespół jelita drażliwego. Problem w tym, że pętla odczuć zrobiła się wtedy, gdy zgubiłem się w sobie i teraz nigdy nie wiem, w którą stronę to działa - czy lęk wywołuje u mnie problemy gastryczne czy problemy gastryczne wywołują lęk. W końcu zacząłem terapie, póki co jestem trochę mnie uświadomiła i wiem co mi jest chociaż, ale nadal nie do końca bo nie wiem co jest następstwem czego. Ataki to właśnie te biegunki i panika głównie w miejscach bez toalety i środkach transportu. Na razie nie próbuje z tym walczyć, ale staram to oswoić - czas pokaże czy decyzja była dobra. Ma ktoś podobny problem i wymieni się doświadczeniami?
  6. Cześć, zmagam się z tym samym problemem od dobrych 7-8 lat. Problem u mnie jest w tym, że badania wszystkie mam okej - więc stwierdzono tylko zespół jelita drażliwego. U mnie wygenerowało się to w ten sposób, że podświadomie zapętliły mi się dwie reakcje: początkowo bóle brzucha i biegunka była do zniesienia- później postawiła mnie w kilku kompromitujących dla mnie sytuacjach gdzie nie mogłem skorzystać z toalety(środki transportu publicznego) co narodziło samo w sobie fobie przed takimi miejscami. Początkowo nie chciałem się z tym zgodzić i przyznać do lęku, męczyłem się z tym 7 lat kiedy już straciłem nadzieje w lekarzy udałem się do psychologa i potwierdził zaburzenia lękowe na tym punkcie. Teraz podjąłem terapie - bez leków, na sucho i czekam na poprawę. Na szczęście trafiłem na dobrego psychologa, uświadomił mnie, że to nie koniec świata, że nie powinno się z tym walczyć tylko oswoić. Kiedy wyniosę coś więcej z tych terapii to wymienię się doświadczeniami. Pozdrawiam
  7. TheJoke

    Hej wszystkim

    Hej mam podobną sytuację. Też leczę się od niedawna, z lękami zmagam się od dobrych kilku lat. Na razie leczę się na sucho samą terapią bez leków. Uważam, że lepszą metodą jest oswojenie się z lękiem niż walka z nim - już wytłumaczę dlaczego. Podczas walki z lękiem automatycznie o nim myślisz, co zapętla koło bo się boisz. Warto obrać inną drogę pozwolić lękowi dotrzeć do siebie, skupiaj się na tym co robi, zobaczysz, że jeśli skupisz się na ciele, a nie na myślach, po kilku takich sytuacjach przestaniesz się go bać i zaczniesz oswajać. Warto również dodać, że nie jest to łatwe bo trzeba się przed nim poddać, ale to pierwszy krok w przód bo wtedy dostrzeżemy, że nie jest tak groźny jak nam się wydawał. Kolejną sprawą jest to, że raczej nie cieszył bym się z każdego kolejnego ataku który będzie słabszy albo zaginie z czasem, ale przyjmował to obojętnie, żeby znów na tym nie skupiać myśli, a żyć chwilą i cieszyć się życiem. Tak wiem, może się to wydawać nieautentyczne o dziwne ale radzę spróbować, na początku w małych sytuacjach lękowych i stosować ją w coraz poważniejszych, które z biegiem czasu staną się oswojone i nie będą już nieprzyjemne. Zapraszam na pw chętnie wymienię się doświadczeniami.
  8. TheJoke

    Przywitanie i...?

    Dziękuje, w takim razie zabieram się do lektury.
  9. TheJoke

    Przywitanie i...?

    Cześć, mieszkam we Wrocławiu mam 23 lata. Od dłuższego czasu męczę się ze stanami lękowymi spowodowanymi głównie podróżami. Ostatnio w końcu zrobiłem krok do przodu i zamiast chować się w domu poszedłem do psychologa i zacząłem psychoterapię. Chętnie wymienię się doświadczeniami jak i posłucham waszych oraz sposobów radzenia sobie z tym ciężkim zaburzeniem. Jeszcze raz witam.
×