Skocz do zawartości
Nerwica.com

mysia_fisia

Użytkownik
  • Postów

    85
  • Dołączył

Treść opublikowana przez mysia_fisia

  1. Widziałam tutaj pytania wielu osób o książki traktujące o chorobach psychicznych. Zapraszam do poznania mojej: http://www.matras.pl/anielski-kokon.html?utm_source=quartic&utm_medium=slt_user_home&utm_campaign=tpl_user_home&qrtc_slt=slt_user_home&qrtc_tpl=tpl_user_home&qrtc_typ=usr&qrtc_pos=2 Chętnie później poznam wasze opinie :) Karolina Wilczyńska
  2. mysia_fisia

    Moja książka

    Baardzo dawno nie było mnie na tym forum, ale kiedyś pomogło mi w sposób niezwykły. Dzięki wsparciu jakie tu dostałam rozpoczęłam mozolną drogę. Było warto. Dziś nie przychodzę po pomoc, ale po to, żeby opowiedziec o książce, którą wydałam. Porusza ona problem innego postrzegania świata i próbuję w niej pokazać, że nic nie jest jednoznaczne i nikt nie ma prawa oceniać kto jest chory, a kto nie. "Każdy z nas inaczej postrzega świat i otaczającą go rzeczywistość. Co jednak, jeżeli ta odmienność wykracza poza wyznaczone normy? Czy mamy pewność, że inny to szaleniec? A może to my nie wiemy wszystkiego? Nie potrafię odpowiedzieć na te pytania, proponuję więc czytelnikom podróż do wewnętrznego świata Olgi, aby sami mogli zdecydować co jest prawdą, a co tylko złudzeniem. Jeżeli potrafią…" Tyle ode mnie. Jeżeli kogoś zainteresowałąm, to proszę o kontakt na priv. Tam podam tytuł, bo nie chcę tutaj uprawiać reklamy. Mogę tylko powiedzieć, że zależy mi szczególnie na opinii ludzi, którzy czują inaczej niż większość.
  3. Pod wszystkimi życzeniami podpisuję się obiema rękami :)
  4. A ja indywidualne życzenia ślę Didado wraz z podziękowaniami za wsparcie w trudnych chwilach. Dzięki Tobie uwierzyłam, że mi się uda. Dzięki i wszystkiego najlepszego!!
  5. Moje gratulacje!! Jest nas coraz więcej, co napawa optymizmem. Życzę Ci z całego serca, żeby nerwica już nigdy nie powróciła.
  6. Kali66, nie poddawaj się. Trzeba walczyć o swoją miłość, dopóki masz choć cień nadziei. Nie wiem, czy Twoja żona ma nerwicę, może po prostu trudno jej się z Tobą dogadać. Może przestała Ci ufać, może zawiodłeś ją... Tak czy inaczej (z nerwicą czy nie) żona musi wiedzieć, że Ci zależy, że będziesz się starał, że może na Ciebie liczyć. A jeśli to nerwica, to wsparcie najbliższej osoby jest bardzo ważne, sama się o tym przekonałam. Poczytaj wątki na forum, przyda Ci się wiedza o nas, nerwuskach :)
  7. Pulver! Jak czytam to, co piszesz, to jakbym słyszała siebie sprzed kilku lat. Też tak mówiłam, też miałam pracę i to bardzo stresującą i nastawioną na wynik za wszelką cenę i też mówiłam, że nie mam czasu na próby. I wmawiałam sobie, że przecież jestem silna i poradzę sobie sama. A w głębi duszy był strach i obawa. Takie postępowanie na dobre mi nie wyszło (Dobrze mi się teraz mądrzyć, jak patrzę z perspektywy czasu, nie? ) Jednak lepiej nie było, a wręcz przeciwnie. Owszem, ustawienie leków może trwać, ale czy teraz nie masz gorszych objawów niż chwilowe skutki uboczne nowych leków? Na psychoterapię trzeba czasu, ale stopniowo będzie coraz lepiej i łatwiej, a o to chyba chodzi... Poza tym czas terapii można dostosować do Twojego planu dnia. Cóż, zrobisz, co zechcesz... każdy dokonuje swoich wyborów. Ja mogę tylko opowiedzieć o sobie.
  8. A ja powiem tak: najpierw borykałam się z nerwica sama i naprawdę nie dałam rady - było coraz gorzej. Owszem, alkohol pomaga pozbyć się leku, ale to (przynajmniej moim zdaniem) kiepska metoda :) Potem brałam leki, które zapisał psychiatra, ale chyba z czasem się na nie uodporniłam, bo lęki wracały. Wreszcie odstawiłam leki i postanowiła spróbować psychoterapii. I to mi pomogło. Sądzę, że każdemu pomaga coś innego, ale samotna walka raczej na nic się nie zda, o czym świadczy wiele wypowiedzi na forum.
  9. Z całym przekonaniem mogę powiedzieć, że psychoterapia działa! Chodziłam przez 8 miesięcy do psychologa ( a przyznam, że nie miałam na początku przekonania, ale po 5 latach samotnej walki, która nie przynosiła efektów, potraktowałam to jako ostatnią deskę ratunku). W najbliższy piątek mam mieć ostatnią wizytę, a potem ewentualnie w razie potrzeby. Psychoterapia pomogła mi uporac się z tym, co było we mnie tak głeboko, że nawet nie miałam świadomości, że istnieje. Bolało, ale warto było! Nie twierdzę, że już jest idealnie, ale jak pomyślę, że rok temu nie byłam w stanie wyjść przed blok, a w ubiegłym tygodniu byłam już w stanie SAMA pojechac pociągiem do Warszawy, wystąpić publicznie, zjeść obiad w restauracji i wrócić (a wszytsko praktycznie bez żadnych objawów lękowych), to jestem szczęśliwa.
  10. Nie, doprawdy! Kocham Was po prostu! Wyjrzałam na chwile spod kocyka, patrzę, a tu tyle pozytywnej energii od was! Dzięki, dzięki i jeszcze raz dzięki Cóż tam jacyś frustraci, skoro są ludzie życzliwi i umiejący bezinteresownie skreślić kilka słów na pociechę potrzebującemu!
  11. Od kilku dni borykam się z problemem. Ci, co wiedzą o mnie coś niecoś z innych postów i tematów wiedzą też, że udało mi się ostatnio zrobić kilka rzeczy, z których jestem zadowolona. Niestety wciąż znajdują się ludzie, którzy czerpią przyjemność z robienia innym złośliwości. Zdaję sobie sprawę z tego, że nie wszystkim musi się podobać to, co robię i wcale tego nie oczekuję. Jednak zamierzona złośliwość bardzo mnie rani. Może to typowe dla nerwicowców? Anonimowość w sieci daje możliwość pisania rzeczy przykrych i leczenia swoich kompleksów kosztem innych bez ponoszenia konsekwencji. Piszę to wszytsko tylko po to, żeby podzielić się swoim rozżaleniem z Wami, bo tak naprawdę wyłącznie na tym forum spotykam ludzi otwartych na innych i zyczliwych (o wyrozumiałości nie wspomnę). Dzięki wszystkim za ciepłe słowa, nawet jeśli krytyczne to konstruktywnie a nie wyłacznie złośliwe. To tyle, idę do kąta przykryć się kocem.
  12. Bazo wam wszystkim dziękuję! Tylko mnie trochę martwi, bo wyglada na to, że nie mam na koncie tych waszych punktów Bądźcie tak mili i sprawdzcie, czy doszły do was maile z Republiki WWW, w których jest link potwierdzający głos. Inaczej go nie zaliczą. Raz jeszcze dzięki i dzięki!!!!!
  13. Poziomko, bardzo pozytywny post. Cieszę się, że i ty realizujesz marzenia. Trzymam kciuki za powodzenie dalszych planów.
  14. No i znowu mały sukcesik, kolejny drobny kroczek, który daje mi wiarę, że można osiągać coraz więcej. Moja strona internetowa została nominowana do nagrody Podium dla najlepszej strony w Republice WWW. Cieszę się bardzo, bo zrobiłam ją całkiem sama, ucząc się html z internetu. Niektórzy z forum też mi pomogli swoimi uwagami. Jeżeli podobała wam się moja strona to oddajcie na nią swój głos. Trzeba na nią wejść i kliknąć w taki niebieski znaczek, który widać z daleka. Z góry dzięki! http://www.karolinawilczynska.eu
  15. Dzięki Maja! Postaram się coś nowego wrzucić jutro rano. A potem zmieniac co tydzień. Walcz o swoje pomysły! Ja myślałam, że juz nigdy nie wyjdę z domu, a teraz czekają mnie spotkania autorskie. Nie wolno porzucac nadziei! Trzymam kciuki!
  16. Zajrzyj na moją stronę, tam jest fragment (adres we wcześniejszym poście). To książka o marzeniach, rozstajach, na których kazdy się czasem znajduje, trudnych wyborach i nadziei mimo niepowodzeń. Zachęcam do lektury i czekam na recenzje!
  17. Tematyka obyczajowa, można chyba tak powiedzieć... O próbie życia zgodnie z marzeniami, po swojemu... Mogę ujawnić tytuł i inne szczegóły, wszytsko znajdziesz na mojej stronie internetowej www.karolinawilczynska.eu Tam jest fragment, ale oczywiście zachęcam do kupienia i przecztania całości. Dla "nerwusków" zrobiłam listę księgarni internetowych, w razie kłopotu z dotarciem do księgarni (wiem coś o tym )
  18. Tematyka obyczajowa, można chyba tak powiedzieć... O próbie życia zgodnie z marzeniami, po swojemu... Mogę ujawnić tytuł i inne szczegóły, wszytsko znajdziesz na mojej stronie internetowej www.karolinawilczynska.eu Tam jest fragment, ale oczywiście zachęcam do kupienia i przecztania całości. Dla "nerwusków" zrobiłam listę księgarni internetowych, w razie kłopotu z dotarciem do księgarni (wiem coś o tym )
  19. Jestem żywym dowodem na to, że nawet mając nerwice można realizować marzenia. Nie było mnie na forum jakiś czas, bo finalizowałam tę niezwykle ważną dla mnie sprawę - spełnienie marzeń. I oto jest!! Moja powieść!! Udało mi się ją napisac i wydać, to dowód na to, że nie można rezygnować z planów i marzeń. Trzeba próbować! Mnie się udało, Wam też może!
  20. Jestem żywym dowodem na to, że nawet mając nerwice można realizować marzenia. Nie było mnie na forum jakiś czas, bo finalizowałam tę niezwykle ważną dla mnie sprawę - spełnienie marzeń. I oto jest!! Moja powieść!! Udało mi się ją napisac i wydać, to dowód na to, że nie można rezygnować z planów i marzeń. Trzeba próbować! Mnie się udało, Wam też może!
  21. Zwracam uwagę, Kochający, ze mamuty nie wyginęły ot tak sobie, ale pomógł im w tym jakis wielki wstrząs czy też inne wydarzenie o wielkiej skali i sile. Ja tam Jurandowi nie życzę kataklizmu w życiu, więc pozwólcie, że zostanę przy "słoniowym" porównaniu, bo słonie to mądre zwierzaki i uczą się wielu rzeczy. Sądzę, że Jurand to rozsądny człowiek (tylko mu nerwica - nomen omen - widok świata "zasłoniła") i zostanie pierwszym w świecie terserem nerwicy wielkiej jak słoń, a ona bedzie słuchała każdej jego komendy
  22. mysia_fisia

    nerwica mija!

    Bardzo energetycznie pozytywny post. Miło się czyta o szczęściu... Cieszę się razem z tobą i pozdrawiam cię serdecznie i ciepło
  23. User, samamu niezwykle trudno - wiem z własnego doświadczenia. Skąd wies, że na wizytę musiałbyś długo czekać? Sprawdziłeś? W moim mieście czekałam 6 dni. Teraz żałuję, ze zdecydowałam się zadzwonić dopiero po 5 latach od pierwszych objawów, bo może nie musiałabym się tak szarpać sama ze sobą podejmując tę nierówną walkę bez pomocy fachowca.
  24. mysia_fisia

    witam:(

    Witaj Ratt, nie zwlekaj z wizytą u psychologa, to naprawdę najlepsza droga. Ja tez mam nienajlepsze doświadczenia z psychiatrami i lekami, ale psychoterapia to zupełnie co innego.
  25. Jurand, nie przesadzaj i nie dramatyzuj! Skoro od ponad dwudziestu lat żyjesz z nerwicą to wytrzmasz jeszcze 8 miesięcy, co? Poza tym skąd taka niecierpliwość? Jeszcze kilka postów temu byłeś na nie - odrzucałeś myśl o terapii... Coś mi się wydaje, ze twoja nerwica jest wielka jak słoń Mimo to nie rezygnuj, a my tu na forum będziemy się starać cię wspierać
×