Miało być tak pięknie, a...
Byłem na fajnym spotkaniu ze znajomymi przy piwku.
Cieszyłem się od kilku dni na ten wypad i byłem pewien, że bardzo dobrze mi zrobi. Niestety zamiast dobrze się bawić, czułem się jak totalne zero. Zamiast prowadzić przyjemną konwersację, męczyłem się jak cholera, by zbaczać z tematów o sobie. Wszyscy są spełnieni prawie na każdym polu: praca, związki, piękne mieszkania, a ja... dno i gówn. zamiast mułu
Przez kompleksy coraz bardziej izoluję się od ludzi. Niby próbuję wyjść na prostą z przyczynami niskiej samooceny, ale jak to zrobić, jak los tylko podkłada mi kłody pod nogi.