Cześć. Umiem maskować swoje smutki więc euforyczne wtrącenia potraktujcie z przymrużeniem oka.
Ale od początku (w skrócie)
W zeszłym roku na jesień, dokładnie we wrześniu położyłem się normalnie spać. Niedziela, godzina 23.oo po obejrzeniu filmu gaszę pudło, lampkę idę spać. Poleżałem z 15 minut nie mogę spać. Nagle mimo ciemności czuję, że coś jest nie tak, jakaś mgła przed oczami - coś jest nie tak. Wstałem, słabo mi, serce wali jak oszalałe - umieram, mam zawał jedyna myśl w głowie - nie zemdleć. Poleciałem do szpitala w którym dostałem hydro, propranolol i zbili mi ciśnienie. Pomyślałem- epizod. Nastepnego dnia czułem się słabo, z dnia na dzień rzuciłem palenie ale kiepskie samopoczucie nie ustępowało. Po tygodniu znowu ta sama historia - ale bez szpitala. Zacząłem robić wszystkie badania- łącznie z pierwiastkami, echo serca, tarczycą etc. Wszystko w normie (wcześniej dosyć aktywnie spędzałem czas - snowboard, rower, wakeboard, żeglarstwo, podróże - do wyboru do koloru). Podjąłem decyzję, że muszę się poobserwować. Ataki przychodziły ze średnią częstotliwością raz na dwa tygodnie czasem częściej. Mierzyłem systematycznie ciśnienie, wiedziałem, że coś się dzieje jak puls skakał mi przy odpoczynku do 120 dodatkowo pojawiał się niepokój. Zacząłem brać minimalne dawki hydro przed spaniem (2,5ml - 5ml czyli maksymalnie 10mg) co pozwalało mi przetrwać noce i "normalnie" funkcjonować w pracy w weekendy etc. Przez marzec 17 zaczęło się pogarszać, napady w pracy, i podjęcie decyzji, że trzeba coś z tym zrobić. Psychiatra przepisał mi Bioxetin (w sumie taki dali mi w aptece bo na recepcie była pochodna leku Fluoxytyna?) Biorę od ubiegłego piątku i praktycznie przykuło mnie do łóżka. Pierwszego dnia po zaczęciu brania było super, cieszyłem się, że coś z tym zrobię itepe. W niedzielę atak- silniejszy niż zawsze ale krótszy - hydro 5ml . Poniedziałek totalny dół, brak siły żeby wstać z łożka, zwolnienie w pracy i tak czekam aż zaczną działać leki a ja staram się nastawiać pozytywnie. Dziś miałem się zmusić do pójścia do pracy, żeby domknąć projekty w pracy przed majówką ale - poległem. . . dodatkowo boli mnie dzisiaj cały dzień głowa- tłumaczę się pogodą.
Cześć wiara.
Ps. objawy oprócz ataków, to ogólne przemęczenie, gorsza pamięć, uczucie odrealnienia, ogólna apatia i smutek, Nic mnie nie cieszy jak cieszyło jeszcze pół roku temu.