Skocz do zawartości
Nerwica.com

sickman

Użytkownik
  • Postów

    92
  • Dołączył

Treść opublikowana przez sickman

  1. Przepraszam że sie tak wtrącam, ale nie marnuj sobie życia Ja też tak mówiłem, 22 lata temu po poważnym zawodzie miłosnym i co? Mam 43 lata i ja już wiem że skoncze sam w czterech scianach z pilotem w reku Wiec nie zrob takiego błedu, druga polowka(jezeli jest Ciebie warta) sporo pomoze i bedziesz miala wsparcie, ktore ma niebagatelne znaczenie To powiem Ci, spróbuj na czczo wypic szklanke soku z pomidorów Ja jak zobaczyłem swoj prezent w wc, to o mało nie dostałem zawału Kupa po soku z buraka to pikus w porównaniu z kupą po soku z pomidora Jasnoczerwona kolorystyka ujrzana w muszli klozetowej działa lepiej niz zastrzyk z adrenaliny
  2. Raczej to nie był ból, tylko bardziej czułem ucisk z lewej strony pod zebrami, ale nieraz byl zaraz pod a nieraz blizej dolnej granicy brzucha.Ciezko powiedziec, ale to nie byl typowy ból. Zreszta do tej pory to odczuwam, ale nie zwracam juz na to uwagi Aktualnie jestem bardziej uczulony na efekty specjalne ze strony serca(pieczenie w klatce, dretwienie lewej reki), tu jak cos sie zadzieje to mam juz prawie atak paniki, ale jak przed zasnieciem czuje ze serducho na chwile sie zatrzymuje i zaraz zaczyna dalej bic, to mnie nie rusza . Nawet mysle sobie wtedy, ze jak mam umrzec to niech to sie stanie we snie, zebym nic nie czul, wtedy nie panikuje i spokojnie zasypiam
  3. Cała"wkrętka" zaczeła się od biegunek i ich kolorze Potem doszło uczucie "gniecenia" pod lewymi żebrami, czasem coś tam zakłuło, lekko zabolalo, ale z czasem olałem to, zrobiłem badania na enzymy trzustkowe i sie "odkręciłem" Choć nieraz mam jeszcze jakies dolegliwosci ze strony lewego podżebrza, ale wmówiłem sobie ze to od jelit jest Powoli musze sobie wmawiac , ze wiekszosc moich "wkretow" to jest tylko moja chora wyobraznia bo inaczej juz bym pewnie wyladowal w zakladzie o zakratowanych oknach , gumowych scianach i drzwiami bez klamek
  4. U mnie sa tylko wodniste, czasami mi sie zdazaja bardziej "stałe", ale dalej to jest rzadkie. Ja podejrzewam u siebie IBS, gdyby nie espumisan, to po kazdym posilku zaczyna mi sie w trzewiach koncert symfoniczny. Przelewanie, bulgotanie i na koncu sekcja deta kaze mi isc do wc W ciagu dnia chodze 2-4 razy do wc. Jutro musze sobie zakupic "Enteromax forte" podobno szczepy bakterii w nim dobrze dzialaja na biegunki, jadłem inne priobiotyki ale nie dawaly satysfakcjonujacych efektów Co do mojego wieku, to w tym roku skoncze 43 lata . Nie próbowałem terapii, jakos nie jestem przekonany do psychologow. Co do farmakologi to jak pisałem, mam przepisany Depralim 5mg, ale tez na razie nie biore, boje sie ze podnoszac sztucznie poziom serotoniny oduczę mozg produkcji i juz bede musial pozostac na lekach do konca A co do obaw, to jest w moim przypadku zmora. Cos mnie zakłuje, zapiecze, glowa zaboli a ja juz "kombinuje", ze mam udar, itp. Całkiem niedawno jeszcze miałem fiola na punkcie pulsu(lekarz za kazda wizyta mi mierzy cisnienie i puls i mnie wkrecil w kontrolowanie ), na szczescie juz nie siedze z palcami na nadgarstu, bo zauwazylem, ze im czesciej mierze sobie puls to tym bardziej mi on podchodzil do wartosci nieraz do 140 na minute, takie małe perpetum mobile Życie toczy się dalej, takie chwile czekaja niestety na Nas wszystkich. Szkoda tylko, że nasze mózgi płataja nam psikusa i robią z nas "kaleki", szkoda życia na takie akcje, przecież ten czas co przeznaczamy na szukanie przyczyn, to moglibysmy milo przeżyć i cieszyc sie zyciem
  5. Witam, chyba trafiłem idealnie w temat na tym forum Jak ja się cieszę że będę mógł sobie porozmawiać z kimś o sraniu Od lipca 2018 mam wodniste stolce i nie mogę sobie z nimi poradzić. Ale od początku: Parę lat temu trafiłem na to forum z objawami nerwicy, z czasem jakoś dałem sobie z tym rade, ale od marca 2018 dostałem potężną dawkę złych emocji i do dnia dzisiejszego mam przesrane. Zaczeło sie w lutym, umarł mój dziadek, lezal w szpitalu bez mala 4 miesiace z malymi przerwami , w koncu okazalo sie ze ma raka pluc z przerzutami na zebra i miednice i umarł w szpitalu. Stosunkowo dobrze to przemielilem w mozgu, lekarz mi powiedzial tydzien przed jego smiercia ze max co mu pozostalo to miesiac.Zaakceptowałem to. Ale pod koniec marca dosiegnal mnie grom, wrocilem po pracy do domu i znalazłem martwego ojca, matka byla w pokoju obok jeszcze 20 minut wczesniej z nim rozmawiala, no po prostu szok.Fakt ze chorowal na miazdzyce, mial w styczniu czyszczenie zyl i byl po wymianie biodra, ale wiek 64 lata jakos jeszcze nie kwalifikowal go do tak naglego odejscia. Od tamtej pory moja nerwica siegnela apogeum. Niecaly miesiac po pogrzebie karetka zabrala mnie do szpitala, objawy zawalu. Oczywiscie 2x EKG, badania krwi i diagnoza ze to nerwy.Wizyta u rodzinnego a ten jak z armaty bez wynikow badan wystrzelil, ze na bank mam to samo co ojciec, ze to genetyka. Ja w głowie juz pozamiatane. Lekarz po obejrzeniu badan jednak zmienil zdanie a ja juz niekoniecznie i do tej pory prawie rok po tamtych wydarzeniach caly czas mam zawal, miazdzyce, raka watroby, trzustki i jelita grubego. W lipcu 2018 byłem na chorwacji, pod koniec wywczasu dopadly mnie biegunki i mam je do dnia dzisiejszego. Nie byłem u gastrologa, bo lekarz rodzinny chyba stwierdzil ze on mnie wyleczy ze wszystkiego. Dodam, ze od roku biore tabletki na nadcisnienie, mam szumy w uszach, tachykardie, zaburzenia równowagi, zawroty głowy i nierowne bicie serca. Ale jakos codziennie sie budze i jakos nie moge umrzec. Meczy mnie to , bo kazdy kolejny dzien to dla mnie "koszmar"., szukanie sobie chorob itp. Oczywiscie nie pomagam sobie, bo ratuje sie tradycyjnym trunkiem warzonym na szyszkach chmielu, ale jak na razie nic innego nie wymysle. Wizyta u psychiatry skonczyla sie recepta na depralim 5mg, ale oczywiscie nawet nie zaczałem brac. Ale wracajac do biegunek, ja tez mam schiza, pije codziennie zakwas z burakow(sam sobie robie) i tez mam "krwiste" stolce Ale juz sie nawet nimi nie przejmuje, juz tyle przerobilem u wujka google chorób, ze mam to w nosie> Co ma byc to bedzie, byle bym nie cierpial a reszta to juz mnie nie bedzie dotyczyla Oczywiscie probowałem juz akupunktury, olejku CBD, nalewek czosnkowych itp, a tutaj chyba juz pozostaje mi pogodzenie sie z tym gównem i wegetacja do konca mych dni. Moim celem na najblizsze dni jest walka z biegunka, poki nie bede mial napadow lekow i paniki Takze mimo naszych wkretow co do rakow itp to ciagle sie budzimy (poki co), a jezeli cos w koncu sie stanie to raczej to bedzie ulga w cierpieniach anizeli cos złego
  6. sickman

    Problem nadpotliwości

    Lekarze z reguły tak mówią, mi też tak powiedział i na tym skończyła się rozmowa. U mnie problemem jest nad potliwość głowy i twarzy. Gdy przychodzą temperatury 20+ ratuję się preparatem "Odaban", nie do końca pomaga , ale jest lepiej niż bez i jakoś daję radę. Bardziej może mam już to w "czterech" literach, ale widzę nieraz spojrzenia na mnie, jak ludzie się na mnie patrzą, każdy normalny a ja się wycieram chusteczka jakbym spod prysznica wyszedł. Ale przestałem się tym przejmować, bo mam gorsze sprawy ze sobą do ogarnięcia Ewentualnie jak uporam się ze swoja nerwica to być może zainwestuje w botox i na lato będę miał święty spokój.
  7. sickman

    czego aktualnie słuchasz?

    https://www.youtube.com/watch?v=XkGRYPzl_B0
  8. ziomus to jest forum o nerwicy... jak kogos z czegos tomakin wyciagnal to napewno nie z nerwicy a ze cos takiego jak nerwica lekowa jest to kazdy glupi wie i tego on nie wyleczy... a ze was tylki bola czy co tam innego i on wam w tym pomaga to wasza sprawa... ale jak ktos ma lęki to tomakin mu nie pomorze ;] bo na lęku nerwica lękowa polega... Posluchaj ziomus(a tak przy okazji to ziomus mozesz sobie mowic do zula spod sklepu) ja tez cierpialem na leki i juz mialem rzucac prace, ale jakos dalem rade sie z tym zmierzyc. A tylek czy cos innego to moze Ciebie boli, ale Tobie nic nie pomaga. Skoro nie chcesz posluchac tomakina to nie odradzaj tego innym, spoko masz duzo hajsu to plac za "cudowne tabletki", ale nie odbieraj nawet checi sprobowania innych metod ludziom ,ktorzy naprawde maja juz tego wszystkiego dosyc..........
  9. Mafju88 i celineczka3 Widze ze sprawia Wam frajde wysmiewanie sie z tomakina, ale ma chlop wiele racji. Chwala tomakinowi, za to ze poswieca swoj czas i chce pomoc!! Mi pomogl i dziekuje Mu za to, bo gdyby nie tomakin juz pewnie bym wpieprzal tabletki ktore by mi nic nie daly i dalej sie czul ja wor ziemniakow w piwnicy...... Dwa lata sie meczylem i chodzilem po psychiatrach i psychologach, raz sie tylko namowilem na jakis lek ktory bralem niecale pol roku i wydalem na niego pare stowek i rzucilem to w cholere........ Od dwoch miechow jem siemie lniane i wpieprzam magnez po 6-8 tabletek dziennie i coraz lepiej sie czuje. Zawroty glowy mi minely dusznoisci prawie tez , ale co sie okazalo, to cholerstwo przyplatalo mi sie od klopotow z zoladkiem. Pare miesiecy temu bylem u doktorka ktory powiedzial ze nic mi nie pomoze i ze to nerwica i czesc, idz pan do psychitrow i innych takich. Dwa dni temu bylem u tego samego doktorka i gdy dowiedzial sie ze po siemieniu lnianym mi przechodzi od razu dal mi skierowanie na gastroskopie. Normalnie "cud" juz nie mam nerwicy tylko trzeba mi zbadac zoladek A to czy ktos skorzysta z porad tomakin to jest tylko i wylacznie jego sprawa, ale nie daje Wam prawa do wysmiewania sie i negowania wszystkiego co pisze tomakin Ja jestem zywym przykladem ze mozna tomakinowi zaufac i ze ma facet pojecie o czym pisze...... Pozdrawiam
  10. tomakin, doszly obydwie PW. Dzieki Chcialem napisac, ze wlasnie jestem po dwutygodniowej kuracji magnezo-siemienio lnianej, i wiecie co ,zaczynam powoli odczuwac lekka poprawe Wszystkie moje objawy zatracily na swojej sile, tzn nie odeszly calkowicie, ale juz mi mniej przeszkadzaja , chociaz sa dni ze czuje sie jak dawniej, czyli sprzed dwóch tygodni, ale sa dni ze naprawde jest lepiej. A wrecz jednego dnia normalnie wrocilem z pracy, wypilem jak zwykle kawke i nagle poczulem ze "nic mi nie jest" . Nie mam dusznosci, nie mam zawrotow glowy, po prostu nic . Az sie glupio poczulem i pomyslalem umieram nic mi nie dolega wiec musze umierac . Zaczalem czekac az cos sie wydarzy,a tu jak na zlosc nic sie nie dzialo . Mowie wam jaka ulge poczulem przez te pare godzin, pojechalem ze swoja gitarka na probe, gralo mi sie wysmienicie, wrocil mi humor, po prostu czulem sie jak mlody bog Dlugo moja radosc nie trwala , pod wieczor cos juz zaczelo sie odzywac i na drugi dzien juz sie tak fenomenalnie nie czulem, ale te pare godzin dalo mi wiare w tomakina metody, po dwóch latach meczarni, nagle te pare godzin "normalnego" czucia sie daly mi jeszcze wiekszego kopa i wiare ze bedzie dobrze . To dopiero dwa tygodnie , czeka mnie jeszcze poltora miesiaca ostrego magazynowania magnezu i kwasow omega 3, ale wiem ze bedzie dobrze. Takze ludziska nie ladujcie w siebie chemi w postaci "cudownych tabletek", tylko najpierw spróbujcie naturalnymi metodami wspomoc wasze organizmy. Naprawde warto Pozdrawiam.
  11. @tomakin Na tarczyce mam tylko takie wyniki: TSH 1,670
  12. @ tomakin Coraz bardziej sie utwierdzam w przekonaniu ze to sa problemy z ukladem pokarmowym, ale najpierw poczekam na wyniki badan A co do Twoich pytan pomocniczych to raczej ze skora glowy nie miewam problemow, gardlo mnie tez bardzo rzadko boli, z oczami mam tylko problem w postaci zoltych bialek i nijak sie nie moge tego pozbyc( ale to nie wpywa na komfort zycia ), z glodem rano to fakt, czasami mam bardzo silne uczucie glodu, ale szybko to niweluje poranna kawą, natomiast co do bulgotania w jelitach to mam to dosyc czesto, tyle ze nie zauwazylem po czym to mam, szczegolnie ze zadko pijam cole, a cukrow organizmowi to dostarczam przewaznie w postaci slodzenia kawy lub herbaty, bo batonow czy czekolady praktycznie nie jadam ( no chyba ze chodzi o konkretne potrawy, tudzież napoje). Natomiast jesli chodzi o dziwny zapach ciala to miewam takowy, lecz to dopiero wystapilo od paru dni, od kiedy biore zwiekszone ilosci magnezu i kwasu omega3 Pozdrawiam
  13. Nie jest to ostatnie badanie(bo gdzies mi wcielo ) RBC 5.46 10e6/ul *HCT 51.3 % MCV 94 fl RDW 12.5 % *HGB 17.9 g/dl MCH 33 pg MCHC 34.9 g/dl PLT 194 10e3/ul MPV 8.5 fl WBC 8.2 10e3/ul LYM 3.0 38 % MID 0.8 09 % GRA 4.4 53 % Na tarczyce mialem takie cos robione: TSH 1,670
  14. Witam. Dzieki za odpowiedz w mojej sprawie. Gastroskopii jeszcze nie robilem, ale wybiore sie jak tylko bede mogl najszybciej. Co do wymazow to mialem robione pod katem kontaktow z zywnoscia, bo pracuje w hurtowni spozywczej, ale to bylo jakies 3 lata temu Generalnie to bede musial zrobic wszystkie(no prawie) badania pod katem zoladka itp...... A co do bolow to watroba i trzustka (chociaz tu pewnien nie jestem ) raczej mnie nie bola, a co do zoladka to teraz sobie zdalem sprawe ze faktycznie czasami mam silne(az mnie wygina) i trwajace kilka sekund klucia w dolnej czesci brzucha, a czasami promienisty rozchodzacy sie bol na cale plecy (raczej jest to uczucie jakby mnie ktos sciskal jakims pasem od wysokosci nerek do lopatek). Dzizas juz mi sie micha smieje na sama mysl o wizycie u lekarza i jego diagnozie> Prosze Pana to na tle nerwowym Pozdrawiam EDIT: Zapomnialem dodac ze mam problem z poceniem sie, a mianowicie od jakis paru lat np: przy temperaturze 25 stopni wszyscy dookola mnie sa normalni( tzn nie poca sie ), a ze mnie leje sie jakbym wyszedl spod prysznica Pisze to bo moze to tez jest jakis "znak" w mojej kwesti. A za kazdym raze gdy to mowie lekarzom, to oni mi na to ze to normalne, bo jest goraco
  15. Witam. Opisze swoj przypadek "nerwicowy", byc moze ktos z Was mial podobne wariacje i mi cos doradzi No to zaczynamy: Wszystko zaczelo sie jakies 10 lat temu na studiach. Pisalem sobie elegancko sciagi na kolokwium gdzies do 1 w nocy, po czym poszedlem wyczerpany spac , lecz jak sie okazalo na niedlugo Obudzilem sie w nocy z potworna dusznoscia i prawie zanikiem bicia serca(normalnie chyba zwolnilo z 5 razy ), zacząłem naparzac pompki coby mi wrocil normalny rytm serca. Od tego momentu zasypialem z reka na pulsie, zeby miec pewnosc ze serce mi bije Doszly do tego slabniecia no i wyladowalem u neurologa........ Pani doktor przepisala mi magnez i chyba, jesli sie nie myle lek o nazwie "notropil" (czy cos takiego). Nie minely dwa tygodnie wszystko minelo i znowu byl raj na ziemi I tak sobie zylem i zylem, jakies 7 lat bez jakis wiekszych historii ze strony mojego organizmu........ Az tu pewnego dnia, bedac w pracy nagle zaczal mi obraz skakc jakos tak na boki ( mniej wiecej jakby moj mozg znalazl sie w "szejkerze" ), oczywiscie doszledl do tego niezly atak strachu i znowu wizyta u neurologa...... Pani doktor tym razem porzeisala mi jakis lek, ktorego nazwy juz sobie nie przypomne, ktory po przeczytaniu ulotki (jedno zapamietalem ze skutkow ubocznych> "mozliwosc popelnienia samobójstwa przez pacjenta":shock: ) wyrzucilem do kosza Po trzech tygodniach wszystko wrocilo do normy........... No i nadzszedl czas frontalnego ataku Dwa lata temu pojechalem ze znajomymi w Bieszczady, wszystko pieknie, pelen relaks,zabawa itp....... Pewnego poranka jedzac sniadanie zachlysnalem sie "niczym" (takie uczucie zadlawienia sie powietrzem), no i zaczelo sie Strach, puls chyba przekroczyl 250, zawroty glowy i takie tam perypetie...... Jako ze kierowalem pojazdem, moja droga powrotna byla koszmarem (jedyne 150 Km, a mi sie wydawalo ze przejechalem 1000......) Po przyjechaniu do domu na spokojnie zrobilem sobie kawke, siadlem przed kompem i ku mojemu przerazeniu pierwszy lyk kawy wyladowal na dywanie (moje gardlo odmowilo posluszenstwa i nie moglem nic przelknac ). Nie zastanawiajac sie dlugo wsiadlem do auta, no i jestem u lekarza rodzinnego........... Pare pytan, ble, ble, ble i diagnoza> wszystko na tle nerwowym Jakies tam leki lekko wyluzowywujace i tyle......... Praca koszmar , ledwo daje rade, za niedlugo dochodza objawy zoladkowe, kibelek to moj drugi dom (6-7 razy na dzien standart), znowu lekarz i tym razem sugestia > psychiatra........ No nic , telefon i jestem zarejestrowany ( panstwoka oczywiscie i miesiac czekania....). W miedzy czasie poradzilem sobie z problemem zoladka pijac jogurt (a zapomnial bym dodac ze wczasie tych akcjii zoladkowych doszedl bialy nalot na calym jezyku, chyba mial skubany z 5 mm grubosci). Nadszedl czas wizyty u pani doktor psychiatry, wchodze do gabinetu, krotka rozmowa i juz prawie mam zapisany Xanax..... Wtedy ja wkraczam do akcji i mowie ze jestem zawodowym kierowca i czy moge po tych tabletkach jezdzic Oczywiscie nie moglem i dostalem Cital na probe..... Sobota rano, sniadanie i pol tabletki Citalu i juz mialem przed oczami obraz zamordowanej "mojej" pani doktor Wszystkie jazdy sie poglebily w ciagu 2 godzin > Cital do kosza Nastepna wizyta nowy lek "Trittico CR" Jezu jaki to straszny mulator W miedzy czasie wizyta u pani psycholog> diagnoza >lekkie zaburzenia osobowosci Dwa miesiace brania trittico cr i basta, lek w koszu..... Od tamtej pory, az po dzien dzisiejszy zostaly mi dusznosci , lekie zawroty glowy( choc bardziej to pasuje jako brak rownowagi),lekkie zdretwienie polowy lewej dloni, wzdecia(tzn brzuch mi wywala jakbym polkna pilke do siatkowki ) i uporczywe "bekanie", co jest tak upierdliwe, po prostu musze nabierac powietrza i pozniej sobie z tego zapasu puszczam beki , no i zostal mi taki zoltawy nalot na jezyku............. Robilem sobie EKG, badania krwi, tarczyca i wszystko niby jest w najlepszym porzadku, ale ja juz nie ufam lekarzom, bo umieszczaja mnie za kazdym razem w jednym worze pt "nerwica" Lekow z polki "psychotrop" nie zamierzam jesc za zadne skarby swiata, bo to tylko daje zludna ulge, a ja mam zamiar sie z tego calkowicie wyleczyc Dlatego postanowilem sprobowac "podleczyc" sie magnezem i kwasami omega 3, a co z tego wyjdzie to zobaczymy.......... Jezli Ktos z Was mial podobne przypadki i wyszedl z tego to napiszcie bede wdzieczny Mam jeszcze dni gorsze, ale sa tez te lepsze i na pewno jest jakis postep w porownaniu do 2 lat wstecz, przynajmniej moge pracowac, bo juz mialem zwalniac sie z pracy przez ta cholere.......... Serdecznie Wszystkich pozdrawiam i zycze samych ozdrowien.... Ps. Przepraszam za przydlugawy post ,ale tak jakos wyszlo
  16. sickman

    Witam

    Witam Wszystkich zdrowych "inaczej" Mam 31 lat i mecze sie z "tym" cholerstwem juz 2 rok........... Choc pierwsze ataki mialem jakies 10 lat temu, ale szybko z tego wyszedlem.......Juz sam nie wiem czy to jest typowa nerwica, czy "tylko" braki magnezu w organizmie, lub jakies zagrzybienie, lecz wiem jedno>za nic w swiecie nie pozwole zeby to "cos" zniszczylo mi zycie Nie wiem kiedy wyjde z tego, ale wiem ze sie nie poddam i ze na pewno da sie z tym czyms wygrac Nie pozwolmy zeby nasze zycie przejela jakas nerwica Przeciez to My jestesmy panem i wladca naszego organizmu i umyslu Wiem jedno: Ta wojna przyniesie tylko jedna ofiare i na pewno nie bede nia Ja Pozdrawiwm Wszystkich
×