Skocz do zawartości
Nerwica.com

szaleństwem podszyte

Użytkownik
  • Postów

    125
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez szaleństwem podszyte

  1. Pozdrawiam z słonecznego świata zakątku
  2. Dobry wieczór. Pozdrawiam.
  3. A kto nas tam wie - może się smarujemy roztartymi na pył tabletkami, rozrzucając równocześnie wielokolorowe confetti Heh, chyba powinienem wreszcie odebrać recepty (szkoda tylko, że pracuję równo z przychodnią...).
  4. Może się bała, że wstrzykujesz sobie leki razem z marichuaniną jakąś? U mnie czasami zapominają napisać wszystkiego na jednej recepcie, więc muszę iść po kolejną.
  5. Cześć, Trochę mnie nie było, ale zajrzałem zobaczyć co u was się dzieje.
  6. Dzień dobry wszystkim w ten szarawy i nieco posępny dzień. Powoli zaczynam czuć rosnący garb, odciski w różnych miejscach i całą masę radosnych nerwów. Teraz udawany śmiech --> i dalej do roboty.
  7. Dobra rada, dzięki. Odmiana po cieście będzie.
  8. Michellea, niezbyt, całkiem niezbyt. Niemniej, dzięki za pytanie
  9. Dobry wieczór, troszkę mnie tu nie było Jak się czujecie?
  10. A co to? Pracuję (no dobra, zrobiłem sobie przerwę małą).
  11. Dzień dobry wszystkim w ten cudowny dzień. Brakuje tylko jednorożców wymiotujących tęczą. Cukrzyca radości, hej.
  12. I jeszcze ludzi uśmiercacie... Nie nadążam.
  13. neon, w bibliotece pracujesz?
  14. tosia_j, to całkiem fajnie. Znam wypadki mianowanych, co na określony czas mają. Ja na uniwerku siedzę.
  15. neon, słabo opłacanych, bez możliwości awansu, na umowach na czas określony? A se godoj do woli
  16. neon, nie w tym wypadku, musieliby plan nauczania zmieniać w środku roku.
  17. neon, jedyne co mi do głowy przychodzi to zmiana pracy. Nawet coś mam na oku, ale obecnie mnie wiąże umowa z dotychczasowym pracodawcą, więc to "na oku" może być nieaktualne wkrótce.
  18. neon, chyba tak. Wypaliłem się - mam dosyć pracy, którą robię - satysfakcja już dawno poszła precz (zresztą nie tylko w związku z pracą). Ludzie mnie denerwują, sama myśl, że mam kogoś spotkać na ulicy powoduje, że chce mi się wymiotować (dosłownie). W zasadzie, krótko mówiąc, wszystko wróciło.
×