Skocz do zawartości
Nerwica.com

Niska Samoocena

Użytkownik
  • Postów

    26
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Niska Samoocena

  1. Cześć. Nie wiedziałam , że napiszę kiedyś jeszcze raz posta, ale stało się Otóż mam teraz problem, którego wcześniej nie wiedziałam jak nazwać. Jestem bardzo ambitna, na tle ambicjonalnym mam napady paniki. Zdarzyło się to nie raz, ale wczoraj przeszłam samą siebie. Otóż idę na pewien kurs, na którego zapłaciam mega dużo kasy, ubzdurałam sobie, że nic po tym kursie nie będę mieć. I się zaczęło. Myśl do myśli, wolę nie pisać co sobie myślałam - w skrócie- że nie znajdę lepszej pracy nigdy, i tak mnie szlag wziął, ze stopniowo zaczęłam ryczeć , trzęsły mi się ręce i to wszystko w pracy gdzie każdy to widział. Nie mogłam się uspokoić. Oprócz tego studiuję , mam mega stresujące życie, ale nie potrafię mieć innego. Jak się nie uczę chociaż 1 dzień po prostu szlag mnie bierze. Jestem głodna wiedzy. Zawsze byłam bardzo ambitna, ale jak przychodziło co do czego- rozmowa rekrutacyjna, która mi nie poszła - potrafię wpaść w szał. I to stopniowo. Co mam zrobić? Jakąś meliskę albo co? Dodam, że kurs i studia mam codziennie, rano chodzę do pracy , wieczorem się uczę. Przeraża mnie myśl, że nic po tym nie będę mieć. Każdy się ze mnie śmieje nawet, bo często zaczynam aktywności różne których nie kończę z jakichś powodów . Nawet jak to piszę czuję napływającą złość . Oprócz tego mam koleżankę, która ma depresje i wkurza mnie bardzo- ciągle wymyśla sobie coś i ona się nie denerwuje tym co powiedziała, ale ja bardzo, np. co się dzieje teraz w polityce. To ja muszę być najbardziej poinformowana dzięki niej, słyszeć jej dziwnych wywodów i wkurzać się. Do tego dochodzą ataki paniki jak już mnie nakręci. Zerwać z nią kontakt mi głupio bo mi jej szkoda, ale czy powinno? A co się tyczy ambicji jeszcze- chciałabym bardzo dużo zdziałać , jednak nie wiem czy mi się uda. To , że nie jestem pewna wywołuje u mnie niepokój. Popadam w ogromne zwątpienie.
  2. Hej. Też jestem siecioholikiczką, ale najbardziej uwielbiłam sobie czaty... co mogę zrobić by przestać w końcu czatować?
  3. Ja przeszłam 1 epizod psychotyczny i to było STRASZNE doświadczenie, które zniszczyło mi życie i zdeptało przyszłość. 3 lata już się leczę z tego co wydarzyło się przez miesiąc. Jeśli chodzi o mnie to wyczuwałam , że coś jest ze mną nie tak i poszłam do lekarza- sama. Także zachowałam jakąś świadomość.Podczas tego epizodu chciałam popełnić samobójstwio. Dostałam jej bo byłam uzależniona od internetu i przez lekomanie . Teraz jestem uzależniona od internetu i kupowania różnych rzeczy. Ostatnio miałam strach , że ktoś w internecie mnie szpieguje, nie wychodziłam przez 3 dni z domu nawet do pracy , zamknęłam się w domu... i ... gadałam przez internet ( nie wiem czy się śmiać czy płakać). Nie wiem co jest ze mną nie tak ( i tego się boję ), inna osoba bałaby się że z powodu internetu dostanie tej choroby i nigdy by już nie wchodziła na niektóre portale. Ale jak zwykle- nie ja.Nie musicie się bać, że dostaniecie schizofrenii. Jeślibyście mieli dostać to musielibyście przeżyć coś strasznego co spowodowałoby naprawdę długotrwały stres.
  4. Możliwe że tak... mam jeszcze spadek nastroju czasami.
  5. uspokój się, bierz leki i jak będzie znaczna poprawa- idź do pracy.
  6. Dzień dobry wszystkim. Przez 3 lata biorę leki przeciwpsychotyczne. Stwierdzone zaburzenie psychotyczne . Obecnie dobrze sobie radzę w życiu, ale nadal leki biorę pod groźba że choroba może wrócić. Bardzo ufam lekarzowi i od razu napiszę że nie przestane brać leków. Jednoczesnie mam dość leczenia i nie wiem jak powinnam wyglądać jako osoba zdrowa w moim wykonaniu. Nie mam już różnych rzeczy które są charakterystyczne w tej chorobie , nie mam już też otępienia i innych objawów jakie miałam na początku leczenia. Mam problem z pracą a konkretnie że czasami mi się do niej po prostu nie chce iść. I ... Zazwyczaj nie idę. Nie obchodzi mnie że ktoś może mnie zwolnić , nie obchodzi mnie obniżenie pensji, ja chcę mieć dzień wolny i koniec. Czy to jest związane z tą choroba ? Czy tylko z moją cechą jaka jest upartość ? Następny problem to taki że na coś się bardzo mocno napale , np na dany kierunek studiów a potem już mi się nie chce ? Mam dość studiów ? Mam dość wszystkiego i zawalam albo zmieniam pomysł na życie. Nie mogę wytrwać w jednym. Coś ciągle mnie interesuje i często zmieniam Jak sprawić by przestać bać się wystąpień publicznych ? Wystąpienia były moja zmora od pewnego wydarzenia którego nie chce tu opisywać. Czy to wina choroby że boje się wystąpień ? Oraz jak przestać się bać różnych nowych sytuacji jakie napotykamy na swojej drodze. Wiem że każdy z tych tematów to temat-rzeka . Za każdą odpowiedź bardzo dziękuję :)
  7. Byłam. Właśnie to on zapytał sie mnie czemu się boje rozmawiając z nim i czego się boje rozmawiając z ludźmi. Dało mi to trochę do myślenia....
  8. A i kręci mi się w głowie. Na dodatek mam tak jeszcze minimum przez godzinę lub dwie
  9. Wszystko rozkłada się na to że to nie jest mała trema. Podczas wystąpień publicznych drżą mi ręce, serce szybciej bije, czuje że mam jakąś paranoję, bo to nie jest normalne. Wszyscy biją brawa ( za odwagę że w ogóle podjęłam się wystąpienia)
  10. Dokładnie tak jest. Nic nie zastąpi prawdziwej diagnozy. W teście mam 91 pkt. Jednak jakoś nie jestem pewna czy udzieliłam na wszystkie pytania dobrych odpowiedzi. Mimo tego że wszystkiego się boje to jednak mam jeszcze odwagę by podjąć walkę. By poznać nowe osoby. By wystąpić publicznie. Jednak ciężko mi jest i zazwyczaj nie wychodzi
  11. Hej. Chciałabym wiedzieć czy to możliwe że to co mam jest fobia społeczna. Otóż nie lubię galerii handlowych. Cały czas serce mi bije mocniej podczas gdy tam się znajduje. Myślę, że to przez tłumy ludzi, ale nie jestem pewna. Zawsze jednak gdy wokół otacza mnie tłum ludzi mocniej bije mi serce i trochę się boje. Boje się też poznać nowych ludzi. Jestem sama i trochę samotna. Przez co uzależniłam się od komunikatorow internetowych. Tego się jakoś nie boje... Boje się gdy zdaje egzaminu na uczelnie oraz podczas wypowiedzi publicznych tak mi się trzęsą ręce że nie wiem jak przestać. Zadaje się tylko ze znanymi mi osobami. Kiedyś miałam źle doświadczenie i odtąd boje się wyśmiania. Boje się gdy czytam publicznie coś na głos . Wtedy przybieram zarozumiały ton głosu ( specjalnie) i czytam bardzo szybko. Czy to już fobia? Pozdrawiam :)
  12. Ja przez uzależnienie od komputera, a dokładniej od komuniaktorów internetowych zawaliłam sobie całe życie. Od 16 roku życia wchodzę na takie rzeczy i mimo, że nic się tam nie dzieje nadal na nie wchodzę. Straciłam studia przez to i zdrowie i nadal na to wchodzę, mimo, że powiedziałam psychologowi że już nigdy nie chcę na to wejść. Życie w realu mało mnie interesuje, jest nudne, w wirtualu też, ale wolę wirtual... nie wiem jak przestać, bym musiała mieć jakieś w realu . A książka mnie nie interesuje już, nie wciągam się, tak samo z językami... a wcześniej to była moja pasja.
  13. Nie mam fobii społecznej, a przynajmniej jej nie zaobserwowałam. Dziękuje za link :) na pewno przeczytam
  14. Podczepiam się pod ten temat. Co zrobić żeby się oduzależnić od sieci? I nie piszcie żebym wyrzucała komputer. Kiedyś już został wyrzucony. Najpierw byłam uzależniona od poczty wp, później od facebooka, czatów a następnie od gg. U mnie nawet wyrzucenie komputera nie przyniosło rezultatów, mogę niby bez niego żyć ( ale to bardzo ciężkie ) , jak już go mam to ciągle powracam do uzależnień. Co bym nie robiła na necie to się od tego uzależniam. Napisanie tego posta traktuję jako "ostatnią deskę ratunku". Do psychologa chodziłam i już nie pójdę bo on mi nie pomaga. Proszę o jakieś rady jak przestać się uzależniać od różnych aplikacji, rozmów towarzyskich, foruw, czatów, facebooków itd. Wszystkie rady wezmę głęboko do serca .
  15. "jesli juz znajdziesz kogos kto Cie zaakceptuje taka jaka dalas sie poznac ..moze byc problem..bo jesli zaakceptowal ta "nieprawdziwa" czy aby napewno zaakceptuje ta prawdziwa" O to się za bardzo nie martwię, ponieważ nie lubię ludzi. Nie zależy mi na nich za bardzo poza tym " Polityk nie może być niewolnikiem swoich własnych słów " ( N. Machiavelli). Tak, jestem egoistką i mam się z tym dobrze. Egoizm nie oznacza , że jestem złą osobą, każdy przecież ma coś w sobie z egoisty. Cieszy mnie , że tak dużo osób chce mi pomóc :) Możliwe że nie jestem całkiem w piwnicy, jednak jakiś problem jest.
  16. "Aniu mysle ze wiem co masz na mysli z ta sila i niezaleznoscia w samotnosci. Radzisz sobie ze swoim zyciem, umiesz podejmowac decyzje. Nie potrzebujesz rad, a jak juz ktos ja daje zastanowisz sie czy i kiedy ja ewentualnie zastosowac." Dokładnie tak jest . :)
  17. Kontrast . Może źle się wyraziłam że w samotności. Jestem taka dla mojej rodziny i przyjaciół, oni doskonale wiedzą jaka jestem naprawdę
  18. W ogóle mam na imię Ania :) . Właśnie że jestem silna i niezależna ale w samotności. Ciężko to wytłumaczyć , wszystkie decyzje podejmuje w samotności. Nie chcę by ktoś się w nie wtrącał. I wydaje mi się , że podejmuje dobre decyzje. Jednak z realizowaniem ich jest zawsze problem przez moją samoocenę , to tu jest mi ciężko realizować swoje marzenia. Dochodzi to tego stres przed ludźmi i już w ogóle klapa. Przed ludźmi nie jestem sobą, chcę być kimś innym, kimś kto podąża za nimi i nie pokazuje w ogóle siebie. Nie wiem może się siebie wstydzę, ale nie chcę by ktokolwiek poznał mnie. Wtedy by się okazało że też potrafię być spontaniczna i kreatywna jak każdy ale i wyszłyby na wierzch moje słabości z jednej strony a z drugiej- w samotności jestem osobą bardzo władczą, tylko nie chcę tego pokazać światu. Bo uważam że to zła cechę. Zawsze udaje kogoś innego nawet jak to nie jest wymagane ( jak to mi nic nie daje ) . Myślę , że zweryfikowałam swoje stanowisko :)
  19. "Istotą stabilnej samooceny jest umiejętność obdarzenia się bezwarunkową miłością, czyli akceptowania siebie za swoją niepowtarzalność, uniezależnienie tej akceptacji od tego, czy coś się nam uda, czy osiągnie się sukces, czy jest się kochanym. Bezwarunkowa samoakceptacja nie oznacza absolutnego samozadowolenia, ale ułatwia przyznanie się do błędu, wybaczenie sobie pomyłek." ",,Grzegorz mysli, ze jest kozak a w chwilach słabości placze ale ma wysoka samoocenę(według siebie) ale niskie poczucie własnej wartości (bo jest udającym kogoś nikim)'' Chyba nigdy nie będę miała wyższej samooceny, udaje jak mogę żeby nikt nie zauważył że mam niską ( uwielbiam " Księcia" Machiavellego)i nie mogę sobie pozwolić by ktoś zauważył moje słabości . Ostatnio sobie znalazłam pracę. Nie wiem jak ja się tam utrzymam, nigdzie nie wytrzymałam dłużej niż miesiąc. Wydaje mi się że mam 2 lewe ręce do każdej roboty i do żadnej się nie nadaje. Ciężko mi wytrzymać dłużej w kontaktach z innymi ludźmi ( to pewnie introwertyzm ) Stresują mnie też ludzie i sam fakt, że się z nimi mam spotkać powoduje u mnie stres. Nie lubię ich bo w przeszłości uczynili mi dużą krzywdę ale nie jestem dla nich zła ( no może czasami Każdemu się zdarza ) . Mam nadzieję, że mam problem tylko z niską samooceną a nie z jakimś zaburzeniem osobowości. W każdym razie dziękuję za rady.
  20. Ja wiem że na 100 procent mam socjomanię internetową. Ludzie nie zdają sobie sprawy jak niebezpieczny może być internet na psychikę. Nie wiem do kogo pójść z tym ( nie mam dobrej opinii o psychologach ) , najlepsze jest to, że kiedy wyłączę komputer i pójdę do ludzi nadal mam problem by się z nimi dogadać. Na necie wszystkie problemy z ludźmi znikają.
  21. Dziękuję za rady. Staram się je wykorzystać na mojej filozofii. Może rzeczywiście jestem typem introwertyka... nigdy o tym wcześniej nie myślałam. W mojej grupie kazdy spokojnie wyraza swoje poglady a ja sie boje.
  22. Cześć wszystkim :) Od wielu lat borykam sie z jednym problemem ktorym jest niska samoocena. Polega to na tym ze nie wierze w siebie, jestem najgorsza we wszystkim, porownuje sie do kazdego , wkurza mnie jak ktos lepiej ode mnie cos zrobi. Chcialabym miec wszystko perfekcyjnie poukladane, byc bardziej spontaniczna, otworzyc sie przed ludzmi. A ja jestem ciagle zamknieta w sobie, cos zawsze mi w sobie nie pasuje, albo w otoczeniu. Niedawno zapisalam sie na studia gdzie wazne jest otwarcie siebie, ja nie mam gadanego. Nie umiem isc z grupą tylko ciagle za nia podążam. I ciągle to porownywanie siebie do innych. Wiem, ze robie zle, ale to jest automatyczne. Ciagly stres ze ktos jest lepszy.Ciezko mi tak zawsze mi mowiono zeby sie przystosowac do grupy i mowic to co inni powiedza tak mnie nauczono jestem silna i niezalezna ale nie w grupie tylko samemu dlatego tak cholernie mi trudno na tych zajeciach. Oni wymagaja od nas bysmy byli soba a ja nie potrafie i czuje sie wsrod nich dziwnie.
×