Skocz do zawartości
Nerwica.com

romek

Użytkownik
  • Postów

    39
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez romek

  1. romek

    Nerwica a narkotyki

    Witaj rundak! Trafiłeś w dobre miejsce na pewno możesz liczyć na zrozumienie na tym forum. Przed nami długa droga do wyzdrowienia (niedawno zacząłem leczenie). Z mojej strony mogę dać tylko dwie rady - nie rezygnuj z leków i kontaktów z psychiatrą no i koniecznie odstaw wszystkie używki. Ja mam osobiście szczęście bo po 10 latach popalania zielonego mam mdłości jak czuję zapach marihuany - zapewne to wpływ leków, które biorę. Powodzenia. Romek
  2. Paradoksalnie u mnie refleks i pamięć poprawiły się znacznie :-). Ze skutków ubocznych mam jeszcze czasami straszny szczękościsk, ale powoli uczę się nad tym panować. W ogóle mam wrażenie, że mój psychiatra "trafił w 10" z tym lekiem - dzisiaj idę na spacer, załatwiam zaległe sprawy, wyjeżdżam na urlop pod koniec maja!!! Czuję się jakby ktoś zdjął ze mnie jakiś ciężki kamień. Pozdro dla absinthii i pozostałych.
  3. romek

    Witam :)

    U mnie się zaczęło też od faz na punkcie zdrowia - zawał, rak, woreczek żółciowy, chyba z 10 wyrostków robaczkowych :-) jak najszybciej idź do psychologa pewnie da się to wyleczyć bez farmakologii. U mnie niestety skończyło się na lekach. pozdr
  4. To co napiszę nie będzie zapewne odkrywcze, ale "choroby duszy" są w polskim społeczeństwie ciągle tematem tabu (jeżeli chodzisz do psychiatry, to jesteś postrzegany jako "psychol"). Próbowałem opowiedzieć niektórym znajomym co czuję, jak jest trudno żyć z nerwicą lękową i... spotkałem się co najwyżej z krępującym milczeniem z ich strony. Narzeczona stara się zrozumieć, ale jak mów "ciężko mi to sobie wyobrazić". No i właśnie zmierzając do sedna - na forum jest mnóstwo ludzi, którzy mają podobne problemy i bezinteresownie pomagają - sam fakt akceptacji, możliwość wypowiedzenia się jest bardzo ważny. Mnie lektura niektórych postów skłoniła do podjęcia leczenia. Pozdrawiam. Romek
  5. Cześć, Ja też zacząłem terapię i mam dokładnie podobne objawy. Było mnóstwo sytuacji kiedy się denerwowałem i teraz jestem mega zaskoczony, że np. przedłużająca sie rozmowa telefoniczna albo facet zajeżdzający mi drogę samochodem nie powodują kołatania serca i przekleństw miotanych pod nosem. Wydaje mi się, że jest to przejaw tego, że z nerwicą żyję od kilkunastu last i nauczyłem sie w pewnym stopniu tłumić stan pobudzenia nerwowego, więc psyche jest ciągle w gotowości do radzenia sobie z impulsem.
  6. romek

    Witam :)

    Witaj, a jak radzisz sobie w konfrontacji ze stresującymi sytuacjami? Mam na myśli egzaminy, kontakty międzyludzkie, rozmowy kwalifikacyjne? Czy masz jakieś objawy (kołatanie serca, lęk, bezsenność, gadatliwość lub wręcz przeciwnie - blokada przed mówieniem)?
  7. romek

    Nerwica a narkotyki

    dodam jeszcze moje spostrzeżenia - ku przestrodze: 1. marihuana kupowana od polskich dealerów to nie tylko konopie - często liście nasączane są różnym syfem (nie chcę was straszyć, ale słyszałem nawet o rozpuszczalnikach i innych toksycznych substancjach), dlatego często zapalenie 1-2 jointów daje takie "zrycie" 2. masz nerwicę i palisz - idź jak najszybciej do psychiatry - NIE MA SZANS na wyleczenie się bez farmakologii c.d.n
  8. romek

    Nerwica a narkotyki

    Nie sądzę, że od dwukrotnego zajarania złapałaś nerwicę. Te objawy, o których opowiadasz to normalna reakcja organizmu na "przejaranie". Generalnie osoby, które jarają długo i wiele razy przyzwyczajają się do tego stanu i czerpią z tego pewną przyjemność. Krótko mówiąc - twoje "dwa razy" się nie liczą :-). W sumie ciesz się, że właśnie tak zareagował twój organizm i nie masz ochoty na jaranie - są osoby (w tym ja) dla których była to miłość od pierwszego bucha.
  9. romek

    Nerwica a narkotyki

    Chciałbym ostrzec ludzi, którzy "leczą się" zielonym. Jarałem przez 10 lat sporadycznie (raz na miesiąc, weekendy, wakacje) mając niewyleczoną nerwicę lękową. Ostrzegam - marihuana może i jest nieszkodliwa, ale dla ludzi ZDROWYCH. W moim przypadku palenie zaprowadziło mnie do gabinetu psychiatry. Nie wierzcie kolegom z podwórka, którzy was będą przekonywać, że "musisz wyluzować", zajarać bata itd. Mózg to bardzo wrażliwy organ. Szkoda życia.
  10. romek

    kolejny znerwicowany :-)

    Dziękuję, dopiero trzeci dzień leczenia a różnica jest kolosalna. Wiem, że jeszcze długa droga przede mną, ale mam nadzieję, że przy wsparciu osób, które mają podobne problemy uda mi się wrócić do zdrowia. Pozdrawiam, Romek.
  11. Dopiero zaczynam z tym lekiem, mogę podzielić się wrażeniami z pierwszego i drugiego dnia (nigdy wcześniej nie miałem kontaktu z takimi lekami, cierpię na nerwicę lękową i bezsenność): Dzień 1 - przyjmuję pierwszą tabletkę - po mniej więcej dwóch godzinach czuję, że "coś jest nie tak" . Pierwszy objaw to ziewanie, mdłości, duszność i wzmożone pocenie się, zaczynam mieć również przyjemne odczucia - wszechogarniający spokój i ciepło "w środku". Na mdłości wypijam miętę - okazuje się, że pomaga. Późnym popołudniem zdecydowałem się wyjść po dziewczynę i do sklepu - w sumie ogarnia mnie wesołość, że gdzieś sobie idę. Wieczór po mniej więcej 30 minutach leżenia w łóżku o dziwo - zasypiam (wcześniej nie było o tym mowy, nie spałem po 2-3 dni). Dzień 2 - budzę się wypoczęty, o dziwo - wstaję z łóżka bez żadnego problemu. Postanowiłem, że po wzięciu drugiej tabletki zrobię konfrontację z rzeczywistością - wsiadłem do samochodu i pojechałem do pracy. Uwaga! Ostrzegam kierowców - ten lek zdecydowanie obniża poczucie zagrożenia - coś co sprawia, że uważasz w samochodzie na innych uczestników ruchu. W pracy szok - wróciła dawna pewność siebie, praktycznie zero stresu, odzyskałem swój normalny głos (wcześniej mówiłem bardzo cicho i "pod nosem"). Zobaczymy jak będę się czuł za parę tyg. Lekarz twierdzi, że czeka mnie min. pół roku leczenia. [ Dodano: Dzisiaj o godz. 1:02 pm ] Niestety do skutków ubocznych doszły szumy w uszach (szczególnie wieczorem) i poranne zawroty głowy.
  12. romek

    Chce do Was dolaczyc:)

    Myślę, że możesz założyć nowy temat w "nerwica lękowa" lub "nerwica natręctw". Ja również chciałbym opowiedzieć "swoją historię", ale wydaje mi się że jeszcze na to za wcześnie (dopiero zacząłem leczenie). Pozdro.
  13. romek

    Chce do Was dolaczyc:)

    tak z ciekawości, a czym się ta "obsesja" objawia? :-) nawet nie wiem czy wypada pytać o takie sprawy, jeżeli nie to wybaczcie też jestem nowy na forum.pozdro. Romek
  14. romek

    kolejny znerwicowany :-)

    Witajcie! Właśnie wróciłem od psychiatry i zacząłem leczenie cilonem. Od mniej więcej roku "rozsypuję się", w końcu odważyłem się przyznać przed samym sobą, że to jednak choroba. Pozdrawiam wszystkich, liczę na wasze wsparcie. Romek Ps. straasznie zieeeewam mimo, że dopiero popołudnie... :-)
×