Dopiero zaczynam z tym lekiem, mogę podzielić się wrażeniami z pierwszego i drugiego dnia (nigdy wcześniej nie miałem kontaktu z takimi lekami, cierpię na nerwicę lękową i bezsenność):
Dzień 1 - przyjmuję pierwszą tabletkę - po mniej więcej dwóch godzinach czuję, że "coś jest nie tak" . Pierwszy objaw to ziewanie, mdłości, duszność i wzmożone pocenie się, zaczynam mieć również przyjemne odczucia - wszechogarniający spokój i ciepło "w środku". Na mdłości wypijam miętę - okazuje się, że pomaga. Późnym popołudniem zdecydowałem się wyjść po dziewczynę i do sklepu - w sumie ogarnia mnie wesołość, że gdzieś sobie idę. Wieczór po mniej więcej 30 minutach leżenia w łóżku o dziwo - zasypiam (wcześniej nie było o tym mowy, nie spałem po 2-3 dni).
Dzień 2 - budzę się wypoczęty, o dziwo - wstaję z łóżka bez żadnego problemu. Postanowiłem, że po wzięciu drugiej tabletki zrobię konfrontację z rzeczywistością - wsiadłem do samochodu i pojechałem do pracy. Uwaga! Ostrzegam kierowców - ten lek zdecydowanie obniża poczucie zagrożenia - coś co sprawia, że uważasz w samochodzie na innych uczestników ruchu. W pracy szok - wróciła dawna pewność siebie, praktycznie zero stresu, odzyskałem swój normalny głos (wcześniej mówiłem bardzo cicho i "pod nosem").
Zobaczymy jak będę się czuł za parę tyg. Lekarz twierdzi, że czeka mnie min. pół roku leczenia.
[ Dodano: Dzisiaj o godz. 1:02 pm ]
Niestety do skutków ubocznych doszły szumy w uszach (szczególnie wieczorem) i poranne zawroty głowy.