Witam,
chcialbym zapytac, czy ktos z Was, uczestnikow, cierpi badz cierpial na depresje reaktywna a dokladniej mowiac depresje egzystencjalna, ktora byla wynikiem utraty czegos bardzo waznego dla Was. Ja dotarlem do punktu, w ktorym ani nie widze szans na powrot do tego ,,czegos" ani sensu robienia czegokolwiek. Krotko mowiac monotonia i ogromna apatia, brak checi do czegokolwiek.
Od lat zmagam sie z tym zaburzeniem i niestety dopiero moje wieloletnie poszukiwania daly rezultaty i pozwolily mi na dojscie do przyczyn oraz tego, na jaka dokladnie forme depresji zapadlem. Lata podejmowania walki w postaci prob psychoterapii nic nie dawaly, po duzej czesci dlatego, ze psychoterapeuci nie potrafili postawic rafnej diagnozy. Rady typu branie lekow czy proby dostosowania sie do tego, co mnie otacza a co powoduje negatywne poczucie to jest jak krecenie sie w kolko wokol tego samego tematu. Dziwi mnie, ze zaden z terapeutow nie byl nawet sklonny poszukac alternatywnych metod. Nigdy tez nie uslyszalem i nie dowiedzialem sie od nich tego, co napisalem powyzej i co samemu zdolalem wydedukowac. Sprowadza sie to wedlug mnie do tego, ze terapeuci sami nie maja za bardzo pomyslu, co dalej i na sile proboja wcisnac mnie z powrotem w cos, od czego ja uciekam czyli od rzeczywistosci, ktora powoduje u mnie te stany zanizonego samopoczucia.
Majac to wszystko na uwadze, chcialbym podjac tutaj w tym watku rozmowe z osobami, ktore badz dalej zmagaja sie z tym rodzajem zaburzenia badz z tymi wszystkimi, ktorym udalo si uporac i wyjsc z tego. Wszelkie rady, spostrzezenia oraz wiadomosci beda mile widziane,
Pozdrawiam,
Pawel