Dominowały objawy fobii społecznej. Byłem nawet na terapii grupowej. Dopiero trochę solianu postawiło mnie na nogi.
Głównie około rocka. Trochę jazzu, metalu, bluesa np. Ulver, Tool, Joe Bonamassa, Steven Wilson, Jethro Tull, Norah Jones, Antimatter, David Bowie, Black Sabbath, Sigur Rós, The White Buffalo, Lunatic Soul, itd.
Jakby większość ludzi wiedziała, że jeśli nic nie mówię, to nie mam nic ciekawego do powiedzenia, a nie knuję jak ich tu zamordować / mam autyzm, to byłoby całkiem w porządku.
Dzięki wszystkim za powitanie