
Agusko41
Użytkownik-
Postów
48 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Agusko41
-
Karlakarla-nie umierasz, to wszystko jest w Twojej głowie.Uwierz, że wiem przez co przechodzisz. Przerabiałam to samo. Im bardziej się denerwowałam, tym bardziej nasilały się bóle somatyczne i kółko się zamykało. Nie masz żadnego raka. Zrób badania, to nie zaszkodzi, ale postaraj się zrelaksować choć trochę. Ja przerobiłam już chyba wszystkie możliwe raki i nadal żyję i mam się dobrze. Była terapia u psychologa , która nic nie pomogła, dopiero wizyta u psychiatry i leki sprawiły, że dziś żyję pełną piersią. Nie męcz się, bo to Cię wykończy psychicznie. Idź do psychiatry, on Ci pomoże. Odzywaj się
-
Witam. Czy jest tutaj ktoś, kto pomimo NORMALNEGO jedzenia, chudł przy nerwicy? Zaczynam sobie już wkręcać chorobę. Cały czas jestem w nerwach, jem normalnie a waga spada.
-
Hej zakazana88. No trochę mnie martwi Po dwóch latach brania leków, stopniowo zaczęłam je odstawiać i niestety wszystko wróciło. Lęki, bóle, strach..coś m się wydaje , że bez psychotropów ani rusz.A co u Ciebie?
-
Hallo. Czy ktoś tu jeszcze zagląda?
-
Halo, halo...Jest tu ktoś jeszcze ?
-
Zrobiłam rezonans jamy brzusznej, usg. Wyszło ok. No ale wyczytałam, że w obrazowaniu narządów jamy brzusznej lepsze jest TK, no i znów się nakręcam, bo może jednak coś tam jest a nie wykazało?? Zwariować można normalnie. Przecież coś by chyba było widać w rezonansie, to nie jest jakieś pierwsze-lepsze badanie, tylko raczej dokładna diagnostyka. Ehhh..tylko hipochondryk zrozumie hipochondryka.
-
Z moją psychiką i objawami somatycznymi nadal nie jest najlepiej. Mija dwa tygodnia a bóle nadal są. Myśli zamiast się uspokajać szaleją jak głupie. Wsłuchuję się w każdy sygnał swojego ciała, rano jest chyba najgorzej. Zresztą po zażyciu tabletki tez zaczynają się cuda. Rozedrganie wewnętrzne, bóle .. kurde, może to jednak nie nerwica tylko ten cholerny rak? Niby badania ok ale wątpliwości są..
-
TrocheStresik- gardło bolało mnie kilka dni, natomiast pozostałe objawy ( ból ucha, połowy głowy, szczęki,ból pod okiem) trwały 3 miesiące. Dziś już wiem, że był to ból neuropatyczny. Miałam rezonans głowy który nic nie wykazał..Jak się bardzo zdenerwuję, to czasem ten ból jeszcze wraca, ale tylko na chwilę.
-
Witam serdecznie. Jestem tu nowa. Od 9 dni biorę Paroksetynę. Przez pierwsze 5 dni pół tabletki, teraz 1 dziennie ( 20 mg). Moim problemem jest ogromny strach przed rakiem. Każdy ból kojarzę tylko z jednym. Trwa to od dawna ale nasiliło się w lutym. W kwietniu mialam nagly spadek wagi ( 8 kg w ciagu 5 tygodni). To wtedy stwierdzilam ze to napeeno rak trzustki. Badania tego nie potwierdzily(usg,tomografia,badania krei,gastroskopia i kolonoskopia)Od tego czasu bylam jeszcze 3 razy w szpitalu z powodu róznych dolegliwosci bolowych: bol glowy( rezonans ok),epizodyczne krwipolucie( tomograf ok),. Ciagle mam jakies bóle,najbardziej okolice calego brzucha a teraz jeszcze plecow.( kregoslup ok). 1 grudnia zrobilam prywatnie rezonans brzucha ( wynik ksiazkowy). Niezliczona ilosc usg i badan krwi ( stluszczona watroba, nic wiecej). Zaczelam chodzic do psychologa i zaliczylam wizyte u psychiatry, ktory wlasnie przepisal mi Paroksetyne. Teraz moje pytanie..czy mozliwe jest ze ten lek jeszcze zwiekszyl moje objawy somatyczne? ( bole,klucia, pieczenia w róznych czesciach brzucha i plecow). W nocy jest ok, nie czuje bolu ale gdy tylko sie obudze, oczywiscie duzo wczesniej niz powinnam, zaraz zaczynam czuc te bole i caly dzien o nich mysle. Teraz sir zastamawiam czy to napewno bole z nerwicy czy jednak jakas niewykryta choroba ( rak). Prosze powiedzcie..moze tak byc?
-
Tukaszwili..Jestem, żyję. Dawno się nie odzywałam, ale miałam tygodniowy pobyt w szpitalu, złe dni i tak jakoś ogólnie nieciekawie było. Moja zmiana w powłokach brzucha o której ostatnio pisałam okazała się krwiakiem , który pozostał po źle podanym zastrzyku ( nawiase mówiąc robił mi je mąż :), czyli nic groźnego. Potem zaczęłam kaszleć, ból pleców, rąk itp. Trafiłam na diagnostykę do szpitala płucnego. Zrobiono RTG, TK klatki piersiowej, bronchoskopię..i zgadnij- nic nie wykazało. Wszystko ok. Oczywiście myślałam że umrę ze strachu zanim otrzymałam wyniki. Byłam przekonana że to rak płuc. Był tydzień spokoju. Pojechaliśmy na wakacje. Na drugi dzień po przyjeździe wstałam z potwornym bólem gardła po jednej stronie. Ratowałam się tabletkami do ssania. Po kilku dniach gardło bolało już tylko przy przełykaniu, a obecnie nie boli w ogóle. Niestety od tego czasu czuję ból pod żuchwą (tam gdzie węzły chłonne) i ból ucha. Bóle jest tępy, czasem kłujący. Raz większy raz mniejszy. Byłam u rodzinnego, przepisał tylko tabletki przeciwzapalne bo stwierdził że gardło i ucho ok. Nie przeszło. Po tygodniu poszłam prywatnie do laryngologa. Zbadał uszy, nos, nawet jakąś kamerką jeździł i nie stwierdził żadnych zmian..przepisał inne przeciwzapalne. Dalej boli..Ja oczywiście już wyszukałam raka..tylko nie do końca wiem jakiego. No bo dlaczego boli skoro niby nic nie ma? Tak sobie myślę, czy to nie od przewiania, bo klima w aucie dość dobrze schłodziła, a na co dzień nie jeżdżę z klimatyzacją. Tylko czy od tego mogło boleć gardło po jednej stronie a potem ból mógł przejść na żuchwę i ucho? Wszystko dotyczy tylko jednej, lewej strony twarzy No i czy to może tak długo trwać? To już 3 tydzień się ciągnie ?
-
Hej. To ja. Jeszcze dycham. Nie odzywałam się, bo znów mnie nerwy tłukły. W poniedziałek kontrolne usg brzucha no i jest!! Podejrzana zmiana w powłokach brzusznych. Oprócz moich kochanych tłuszczaczków, które mam od lat, znalazło się coś nowego. Dziwna zmiana wypełniona płynem. Biopsja. Wczoraj wylądowałam z wynikiem usg u swojej onkolożki , ta popatrzyła i mówi" nie wygląda jakoś specjalnie niepokojąco, biopsję zrobimy, ale ja bym się nie denerwowała". Trochę mi ulżyło, nie powiem, ale lekki stresik jest. Biopsja 6 lipca a potem czekanie na wyniki. No i jak tu się nie stresować? Z tego wszystkiego przestał mnie brzuch boleć W końcu pomyślałam, że mam to wszystko w dupie i zrobiłam przedwakacyjne ciuchowe zakupy na allegro Ja jestem zadowolona, gorzej z mężem Tuka, niezłą miałeś jazdę z tym sikaniem. W życiu bym nie pomyślała, że nerwy mogą doprowadzić do takiego stanu. A co w ogóle u Ciebie? Jaka pogoda nad morzem? Rzeszów się topi od upałów.
-
Dziękuję Panie doktorze. . Niby to takie proste. "Tylko" uwierzyć że to nerwy, a nie żadna ciężka choroba. No właśnie..niby proste a tak cholernie trudne
-
Faktycznie, coraz bardziej wątpię w to że sama psychoterapia wystarczy. Nie wycisza mnie to tak, jak oczekiwałam. Chyba pora odwiedzić psychiatrę. Tuka, czy Ty jako znawca uważasz że te moje bóle pleców i kłucia mogą być wywołane przez nerwy? Czy mogłam się aż tak nakręcić żeby wywołać u siebie te dolegliwości?
-
Nieee, no. Teraz to pobiłeś wszystkie swoje poprzednie posty " pewnie coś wypił przed badaniem i był na ruaszu". Jesteś po prostu niesamowity. Nawet ja, kancerofobianka nie wpadłabym na coś takiego. Rozwaliłeś system . Co do Twojego stanu zapalnego, to mogę Ci zaproponować maść "Proktis M"-jest to maść doodbytnicza. Ładnie goi i jest przeciwzapalna. Ja wczoraj miałam doła. Bolą mnie plecy w różnych miejscach i mam kłucia w żołądku i brzuchu. I tak się właśnie zastanawiam czy nerwica może się w taki sposób objawiać . Bo wiesz...główka pracuje... rak trzustki objawia się miedzy innymi bólem pleców... Tuka..Ty taki mądry jesteś..może znajdziesz mi badanie , które w 100% mnie uspokoi? Hihiii..Fajnie że jest takie forum na którym można się wygadać
-
Tuka, nie zrobili mi wczoraj RM. Stwierdził radiolog, że to badanie nic nie wniesie, biorąc pod uwagę, że wszystkie badania labolatoryjne , usg i co najważniejsze TK z kontrastem nic nie pokazały. Powiedział, że gdyby coś tam było, TK powinno było to pokazać. Tak na marginesie, gdy czytał wynik TK powiedział "o widzę że byle kto Pani tego nie opisywał" (ja oczywiście robiąc to badanie nie miałam pojęcia że trafiłam na tak dobrą lekarkę) . Tak więc jestem uspokojona dość mocno. A bóle? no cóż..pobolewają plecy, pobolewa brzuch..ale kurde, tak widać ma być i tyle. Koniec szukania (teraz tak gadam, ciekawe kiedy zacznie się kolejna schiza). U dermatologa ok. Reszta znamion w porządku. A jak Twoje samopoczucie? Widzę że walczysz dzielnie raz z rakiem kości , to znów z kupą :).
-
Hej Tuka , co u Ciebie? Dalej walczysz dzielnie z tą suką? Pisałeś że znów próbuje Cię wziąć w swoje macki. Mam nadzieję że Ci się uda i przegonisz małpę hen daleko . Ja rozmyślam..rozmyślam..rozmyślam..i wiesz co do mnie najbardziej przemawia? To , że i tak nie mam żadnego wpływu na to co się stanie z moim zdrowiem. W sensie, że jak mam raka to mam. Nie wyciągnę go z siebie. Jutro rezonans. Trzymaj kciuki proszę. A Tobie życzę siły i waleczności
-
Tukaszwili, to nie koniec. W czwartek tez dermatolog, który ma zobaczyć moje znamiona i dziwactwa na ciele, czy nie czai się tak jeszcze jakiś następny podstawnokomórkowy. Na głowie mam znamię, które kiedyś sobie rozdrapałam..no i zaczynam myśleć czy to nie czerniak aby. Powiem Ci mój drogi, że chyba osiągam apogeum lęków. Mam wrażenie że moja dwumiesięczna psychoterapia nie uspokoiła mnie ani na jotę. Jest tak jak było. 100 zł tygodniowo wyrzucone w błoto. Mam wrażenie że wpadam z jednego gówna w drugie.
-
Co tam u Was moi drodzy? Ja mam się nieciekawie (psychicznie i fizycznie). W głowie ciągle tli się niepokój, tym bardziej, że objawy somatyczne tez nie ustępują. Bóle ramion, rąk, ciężkość nóg. Cały czas czuję jakieś kłucia w plecach, brzuchu...przechodzi na chwilę i zaraz wraca. W sobotę i niedzielę pobudka bladym świtem z nerwami napiętymi do granic możliwości i szybkim biciem serca. Sama się zdziwiłam bo spać poszłam spokojna, więc skąd te nerwy po przebudzeniu? W czwartek mam rezonans jamy brzusznej, niby po tomografie jestem już spokojna bo wszystko było ok, ale jednak w środku niepokój- czy wszystko się potwierdzi, czy jednak coś znajdą.. Masakra jakaś z tą psychą
-
Reynevan-to do mnie ten post? Jeśli tak, to badania na tarczycę TSH, FT3, FT4 robiłam-są w normie.
-
Tukaszwili, świnia jestem, ale pomyślałam sobie że wolałabym mieć tą boreliozę niż ciągle szukać sobie innych chorób. A to trzustka, a to płuca, a to skóra. Teraz siedzę przed kompem , skóra na twarzy ścierpnięta, ból rąk, ciężkie nogi, to zakłuje w klatce, to zaboli obojczyk i zastanawiam się co mi jest a głowa podpowiada coraz to gorsze scenariusze. No nic, to teraz czekamy te kilka tygodni i zobaczymy co Ci wyjdzie po ponownym zrobieniu badań
-
Kurcze, mieliście przy nerwicy uczucie ciężkich nóg od kolan w dół? Ja tak mam od kilku dni i strasznie mnie to denerwuje. Do tego wydaje mi się że mam leciutko opuchnięte kostki