Skocz do zawartości
Nerwica.com

PLK

Użytkownik
  • Postów

    25
  • Dołączył

Treść opublikowana przez PLK

  1. Myślę, że NN nie jest uleczalna. Mam 48 lat i od około 30 mam zdiagnozowaną NN - i niestety NN jest ze mną do dzisiaj. Leczyłem się w wielu miejscach na różne sposoby, rozmawiałem z wieloma lekarzami, z ludźmi z grup terapeutycznych - myślę, że to zostanie ze mną do końca ... Ale z NN można żyć - studia, MBA, rodzina, praca, dom, itd - mimo NN dałem radę. Nie piszę tego, żeby się chwalić - chodzi mi o to, że trzeba znaleźć swoją "metodę" na NN. Moją było dążenie do wytyczonych celów, na zasadzie "wiem, że będę się bał, że 100 razy będę mył ręce ... ale zrobię to jak normalny człowiek" (jak ktoś woli: jak człowiek bez NN) i osiągnę wytyczony cel. Celem było cokolwiek: założenie akwarium, pomalowanie pokoju, jakieś majsterkowanie w drewnie czy wybudowanie własnego domu. Bardzo pomagają mi różne hobby, zaangażowanie w pracę zawodową oraz bardzo, bardzo, bardzo pomaga wysiłek fizyczny (tu NN najbardziej przeszkadza). Także myślę, że NN trzeba po prostu "oswoić" i traktować jako bzdurną niedogodność, która przeszkadza, ale nie jest najważniejsza! Najważniejsze na dzisiaj dla mnie jest dokończenie szuflad do mebli w pokoju córki ... i zrobię je, mimo że NN bardzo przeszkadza. Powodzenia!
  2. To nie jest kwestia obawy przed HIV, salmonelą, płytkami na chodniku, wyrostkiem robaczkowym, niezakręconym kurkiem od gazu, zarazkami, czy też liczeniem w pamięci, przeskakiwaniem przez płyty chodnikowe, itp, itd, itp ..... To są tylko objawy "zewnętrzne" choroby i wewnętrznego lęku. Tłumaczenie komukolwiek, że przez dotknięcie ptasiego g nie zarazi się zezem jest bez sensu i niczego nie wnosi. Szukanie też potwierdzenia u innych, że to ptasie g to nie było ptasie g, też nie ma sensu i też nie pomoże. Trzeba iść do lekarza, zacząc brać leki (tak jak pewnie ze sto osób już tu radziło), a nie 1500 razy opisywać cieknące rany postrzałowe przedszkolaków lub klamkę do sławojki. To Ci nie pomoże !!! (tu wstaw 1555 wykrzykników). I d ź d o l e k a r z a !!! W e ź l e k i !!! Dobrze Ci tu wszyscy radzą - zrób to! Ja też mam NN z objawami na punkcie HIV. Od 20 lat.
  3. Czesc non. Lekarz + prochy - wiem, ze glupio brzmi, ale takie jest wyjscie z NN. Przy ciezkich stanach lekowych to najlepsze rozwiazanie. Popatrz na czarna liste lekarzy - jest w innym dziale tego forum :-) Zaplanuj sobie i dzialaj. Szkoda, ze nie masz oparcia w otoczeniu, ale to nie jest najwiekszy bol. Zacznij dzialac sama, bo chyba nie masz innego wyjscia. Ja kiedys tez mialem zdarte rece do krwi od mycia ... Pozdrawiam, PLK
  4. PLK

    po co jeszcze zyc

    Powodow jest bardzo wiele, ale kiedys zadalem sobie rowniez pytanie: Jak juz naprawde jest wszystko jedno - to czemu nie zaczac zyc (dzialac) tak, jakby nie bylo NN? Skoro juz nic gorszego nie oczekujesz - czemu nie?
  5. Do Benzodwuazepin (chyba dobrze, ale chemie mialem dawno ... ) Ja boje sie krwi a w niej Adasia od >2o lat ... i przeczyszczam moj swiat - czyli kompletnie bez sensu. Dzwonilem na jakies tel zaufania, itp. Wazne jest, aby nie poddawac sie "natretnym pragnieniom" zrobienia czegos, bo wpadamy w korkociag: akcja (mysl) - reakcja (neurotyczna) i jest tego coraz wiecej. Trudne, ale ... Nerwice wyplywaja chyba z niskiej samooceny i sposobu radzenia sobie z tym wlasnie. I chyba to i tylko to trzeba "leczyc", albo raczej uczyc sie patrzec na swiat i siebie. To chyba latwiejsze :-) I na koniec odnosnie tych torow ....... Mam 40-tke, zone, dzieci, "dobra" prace, ...... A przez wiele lat bylem w dolach takich, ze nie moglem wyjsc z domu ... Malo brakowalo, a bym zawalil studia. Nie pisze tego, zeby sie tu chwalic - bo i tak kto mnie pozna po nicku :-)))), ale zeby powiedziec Ci: da sie z tym zyc i to tak jak sie chce! Lekarz, po rozmowie z ktorym czujemy sie lepiej, leki (kazdemu wedlug potrzeb) i szukac co pomaga, przemysliwac i walczyc na swoj sposob. CHCIEC! Powodzenia!
  6. Taka mala PRAWDZIWA opowiastka ... mialem kolege na terapii grupowej z problemami zupelnie innymi niz brud czy mycie. Byla tez dziewczyna, ktora szorowala raczki i ja - tez sie szorowalem :-). Po kilku spotkaniach koles o ktorym pisze zaczal przychodzic ... no po prostu brudny. Terapeuta zapytal - co sie stalo, ze takie zmiany w jego wizerunku (zapach tez mu sie zmienil:-)). Odpowiedz byla, ze zauwazyl, ze po myciu sie jest spokojniejszy - wiec aby czasem nie nabyc nowych, innych natrectw - przestal sie myc ... :-). Pozdrawiam i zycze powodzenia z tym myciem ... Tobie ... i sobie tez :-).
  7. a moze nastroj nie jest wtorny? moze wlasnie "nastroj" jest tym co inicjuje natrectwa, ktore prowdza do zelgo nastroju i kolko sie zamyka :-) o lekach moze niech lepiej wypowiadaja sie lekarze Pozdrawiam [
  8. Raz dolek, raz gorka - kazdy z nas ma tak samo. Prochy bierzesz? Lekarza masz dobrego? Mowiac "dobrego" to mam na mysli takiego, z ktorym chce Ci sie pogadac o wszystkim i po takiej rozmowie jestes troche spokojniejszy. Moze o 1% - ale zawsze. Dobry lekarz to podstawa. Ja juz nie zlicze u ilu bylem, zmienialem co 2 - 3 miesiace przez kilka lat ... ale jak trafilem na swojego - to jestem od ... (nie pamietam!), ale naprawde od kilku ladnych lat (6 albo i wiecej). I jest lepiej! Na zewnatrz funkcjonuje normalnie - a bylem w takim stanie, ze nie moglem sie ruszyc ... Wstawaj i zacznij szukac. Wczesniej wstaniesz - wczesniej dojdziesz. Powodzenia!
  9. PLK

    Terapia

    Moze sprobuj na uczelni - na wydziale psychologii? Kontakt z czlowiekiem to podstawa - poza tym moze studenci bardziej sie przejma sprawa ... ale oczywiscie ktos doswiadczeniem i uprawnieniami, zeby w razie czego zastosowac leki moze byc bardziej skuteczny (tylko to niestety bedzie platne).
  10. Moja prosta rada: wiecej agresji w zyciu! wala innym do tego, co robisz i dlaczego !!! Zaloz sobie cos smiesznego "ekstarwaganckiego" i wyjdz na ulice !!! I nie przejmuj sie co inni mysla, mowia, czuja, etc, etc, etc, o TOBIE. Mam tu baaaaardzo glupia, ale prawdziwa historyjke ... Kiedys w srodku ruchliwego miasta jakim jest nasza Warsaw MUSIALEM NATYCHMIAST do toalety!!! A toalety nigdzie w poblizu oczywiscie nie bylo ... No wiec wybor byl prosty ... spodnie lubo drzewko. Wybralem drzewko! Nerwowo rozgladalem sie dookola speszony i przerazony co to bedzie .... i wiesz, ze ludzie przechodzacy obok UDAWALI, ZE MNIE NIE WIDZA !!! Wyobrazasz sobie!!!???? By the way - nie jestem typem "lumpla" siusiajacego pod kazdym drzewkiem, bylem chyba nawet w gajerku ... :-))) NIKT NIE ZWROCIL MI UWAGI!!! KAZDY UDAWAL, ZE MNIE NIE WIDZI!!! Historyja jak mowilem baaaaaardzo glupia, ale do dzis ja pamietam :-). Pamietam tez z tej baaaardzo glupiej "przygody" jedno: nie przejmowac sie co inni mysla !!! Idz do lekarza, zaloz sobie garnek na glowe (jak masz taki kaprys) i miej w ... szerokim powazaniu, co inni na to :-) To duuuzo baaaaaardziej pomaga, niz dreczenie sie w domciu na kozetce. I pamietaj: inni sie po prostu nie przejmuja ... wystarczy wlaczyc TV, zeby zobaczyc paru pajacow ... A wiesz ilu "slawnych" ludzi leczylo sie na NN? Nawet moj ulubieniec telewizyjny! Wiem, bo widzialem jego zdjecia w Komorowie - w osrodku leczenia nerwic - tez byl tam i taz sie leczyl. I kicha na to, ze ktos patrzy i wie! Wiec NIE PRZEJMUJ SIE TYM! Powodzenia!
  11. Linku nie mam - ale jezeli krotko a tresciwie, to polecam "Poradnik dla pacjentow cierpiacych na zespol natrectw" M. Zerdzinski ... ups ... mam nadzieje, ze Wielki Brat Tego Forum nie uzna, ze to jest reklama !!! :-) Jak nie znajdziesz - wyslij mi na PW swoj "jakis" adres mailowy. Pozdrawiam!
  12. NN to odpowiedz na lek, z ktorym nie potrafie sobie swiadomie radzic. Rytualy - rozladowanie tego leku.
  13. Skad wiesz, ze nic nie trapi innych, tych zdrowych ... ??? Kazdy ma swojego mola, co go moli :-) ... Rytualy to sposob na lek ... prawda? Przy takich objawach koniecznie trzeba szybko do psychologa/psychiatry: leki + gadka. I to niestety ... przez nastepne kilka lat. Im wczesniej zaczniesz - tym szybciej zaleczysz ... Wiele osob pisze na tym forum, ze nie pojdzie do psychiatry ... Bo sie boi, bo nie ma ochoty, bo zaklasyfikuja kogos jako czubka ... A co to ma za znaczenie dla kogos, komu NAPRAWDE ciezko ????? Jak NAPRAWDE boli zab, to sam sobie go wyrwiesz. Jak NAPRAWDE przyprze NN - to i dasz sobie zawiesic tabliczke "czubek" na piersi ... oby tylko pomoglo! Bez leczenia NN sie tylko rozwinie! I bedzie gorzej ... Nic samo nie przejdzie ... Takze proponuje olac takie obiekcje - i pojsc do psychologa / psychiatry. Najwyzej na drugi koniec miasta - ale pojsc! Juz w ten poniedzialek!Ciezko - ale trzeba, wiec: POWODZENIA!
  14. Test. Jednemu pomaga ten, drugiemu tamten. Trzeba szukac. I nie jest wazne, aby na scianie gabinetu wisialo 100 dyplomow :-) ... tym radze sie nie kierowac. Pojsc i sprawdzic czy miedzy wami jest "nic porozumienia", czy po spotkaniu czujesz sie (choc troszke) lepiej ... Po kilku probach trafilem :-) Pozdrawiam.
  15. Borykam sie z tym ponad 20 lat i wiem, ze najgorszy jest napad panicznego leku. Kiedys napady byly ciezsze i czestsze. Teraz raz na jakis czas i zdecydowanie slabszy lek. Wiesz, ostatnio zastanawiam sie, czy nie zaczac robic wszskiego tak, jakby nie bylo objawow. Tak sobie pojsc na calosc ... Boje sie teoretycznie aids (a teoretycznie ani praktycznie nie mam powodow). Czyszcze siebie, rzeczy ... czyli typowe rytualki ... Co ciekawe, mam takie miejsca, gdzie wszystko jest brudna i nie przeszkadza mi to. Np. praca! Tam wszystko jest be, a mnie to nic nie robi. Potem wracam do domu - w jednym miejscu zostawiam swoje ciuchy i rzeczy z pracy, biore prysznic + kilka rytualkow - i jestem w enklawie czystosci (!!!), ktorej nie chce zabrudzic. No i zastanawiam sie nad tym pojsciem na calosc, bo jak wszysko zbrudze w domu, a sie nie uda z NN ... to bedzie niezla szopka. :-). Papieru niestety nie da sie wyczyscic :-( ... Gdybym zaczal funkcjonowac w domu tak jak w pracy - to byloby wspaniale! Kiedys wynajmowalem mieszkanie - i tak funkcjonowalem. Zawsze moglem je zmienic! Jak zbudowalem swoj dom - to go chronie ... dziwne prawda? Moze znowu wynajac mieszkanie? Cos trzeba zrobic, tylko jeszcze nie wiem co ... Mam nadzieje, ze Cie nie zanudzilem do reszty moimi pierdolkami :-) Musialem sie troche wygadac ... Pozdrawiam!
  16. Trudno radzic, sama musisz to wyczuc. Za bardzo na sile nie mozna. Moge Ci opisac, jak ja zwalczam objawy - ale Ty musisz sama sprawdzic co Ci pomaga. No to pomysl sobie: no i co z tego, jak sie spocisz ... czy cos sie stanie? Nawet jak bedziesz wygladac jakbys wyszla z basenu? Boisz sie smiechu? Spojrzen? Masz to w xxx! Powiedz to na glos. WYKRZYCZ do scian pokoju! Skop lozko! Przekonaj siebie - bo trzeba miec gdzies. Zobacz gosci w TV. Wszystkich maja w xxx. I wtedy wychodza wyluzowani przed ludzi i kamery. To dziala - taki maly trik, jak trzeba wystapic przed duzym audytorium. Wiesz jak sie balem pierwszy raz? Popatrzylem na sluchaczy - i pomyslalem: ale frajerzy, ale gnojki ... No coz, naprawde byli OK - ale ja musialem uzyc triku dla siebie, zeby sie nie bac. Sprobuj - moze i u Ciebie zadziala? Zrob moze male kroczki:np dzisiaj ide 10 m od domu. jutro 20, pojutrze dojde do kiosku - itd. Ale niech to nie bedzie katorga: to tylko taka smieszna zabawa. A jak przejdziesz 10 m - to pusz sie, jaka bylas wspaniala! Nie pomniejszaj tego. Twoje osiagniecie dla Ciebie jest takie, jakby ktos inny zdobyl K2! Jestes Wielka! Nie mow - to tylko 10! Mow: 10 metrow. Wooow. Co bedzie za tydzien? A za dwa?!!! Pomysl czym jest Twoj lek patrzac na miliardy ludzi. Widzialas kiedys kogos, kto sie boi kotow? Ja widzialem paniczny strach - kot byl okolo 5 metrow od tej kobiety. Zwykly rudzielec. Bylem wowczas w Komorowie pod Warszawa w osrodku leczenia nerwic. Takiego strachu nigdy nie widzialem! Takiej paniki w oczach! Wygladala, jakby zobaczyla ... no nie wiem - ducha? morderstwo? Paietam to do dzis (a minelo sporo lat...). Uswiadomilo mi to jedna rzecz - dla niej jej lek jest tak samo realny jak dla mnie moj ... a dla mnie obawa przed kotem to .... no coz - bezsensowna bzdura. Wiec patrze na innych ludzi: robia rzeczy, ktorych ja sie boje. I zyja! I nic im nie jest ... A jak ja to zrobie? Na poczatku troszeczke ... Co wole: robic rzeczy, ktorych sie boje, czy wylaczyc sie z zycia? SIedziec na kanapie cale dnie? Co moze mnie najgorszego spotkac: smierc? Boje sie smierci? Pewnie, ze tak, ale nie czuje neurotycznego leku przed smiercia! Wiec olac te objawy. Nawet jezeli zrobie cos "pod prad" objawom - to co mi grozi? Najwyzej umre! No i co z tego? Jeszcze jedno, naprawde dziala: stan przed lustrem. Wyprostuj sie. Usmiechnij sie! Popatrz na siebie i powiedz sobie: jaka jestem piekna! Jaka jestem wspaniala! WIele razy - uwierz w to! Taka jestes! Nie liczy sie pryszcz na nosie! Jestem super! Jak zechce - to zrobie co tylko bede chciala! Rob to rano, w poludnie, wieczorem Olej obawy, ze narcyzm, itp. Niech to bedzie narcyzm!. Kochaj siebie, kochaj swoje cialo! Patrz, jakie jest doskonale! I uwierz w to, bo to prawda!!!!!!! Ja mam w nosie, ze ktos na tym forum przeczyta to i pomysli sobie: czubek Gdyby nie praca i obawa, ze mogloby to miec jakis wplyw - to bym sie podpisal z imienia i nazwiska. Przyznalem sie wielu ludziom do moich objawow (oprocz pracy - jestem tzw. managerem na kilka krajow .... wiec nie moge byc miekki :-) ). I wiesz co: nikt NIGDY mnie nie wysmial. Malo tego, niektorzy zaczeli mi opowiadac o swoich lekach (niewiele majacych wspolnego z NN) ale nie smiali sie! Bo to, czy masz NN, czy nie - to nie ma znaczenia dla innych. Wciaz jestes dla nich taka sama, tyle, ze troche blizsza, bo sie otworzylas ... I oni tez sie otwieraja - tak to zwykle ludziska reaguja. Oczywiscie nie trzeba zaraz wszystkim opowiadac o sobie - ale po prostu nie bac sie, ze ktos zobaczy, ze sie dziwnie zachowujesz. Sorki, za te dlugie wywody ... mnie to pomagalo i pomaga. Probuj metod dla siebie - i tych "sciagnietych" i wlasnych. Powoli, ale do przodu. Psycholog nie zawsze ma racje: nie jest wykladnia wszystkiego. Patrz na siebie - co Ci pomaga. I stosuj powoli. Powodzenia!
  17. Czesc. Mam NN juz ponad 20 lat - przechodzilem rozne fazy wlacznie z leczeniem zamknietym. Na poczatku NN zawalilem nawet jeden rok studiow ... Teraz jest duzo lepiej, aczkolwiek bywaja ciezsze chwile. Leki + terapia to podstawa, ale trzeba sobie na wlasna reke wypracowywac sposoby na przelamywanie sie malymi kroczkami. Czy warto tracic czas na siedzenie w domu? Czas ucieka ... Co sie stanie takiego jak wyjdziesz? Jak by to bylo, gdybys wyszla "normalnie" na ulice ... A odnosnie tego, ze Cie zlapia na ulicy objawy - no to co? Czy to jest gorsze od siedzenia w domu miesiacami i latami? Od tracenie zycia? Ktos sie na Ciebie popatrzy i moze bedzie sie smiac? Masz to w xxxx. Mnie takie myslenie pomagalo - ale jak zawsze dodaje - kazdemu co innego pomaga. Ale naprawde warto znalezc swoje sposoby (i swoja motywacje), zeby sie przelamywac ... To troche trwa, ale kroczkami przelamywanie leku jest realne. Jeszcze jedno ... po latach sie zaluje, ze wczesniej nie odsunelo sie objawow na bok. Tyle straconego czasu! Takze po prostu zacznij - na zasadzie nie jutro ale TERAZ! Powoli ale teraz. Powodzenia!
  18. WItam. Trzeba isc do lekarza: leki + terapia. Ja nie tylko myje rece, ale i "odkazam" rozne rzeczy ... w tym siebie :-). Zaczelo sie od leku przed AIDS (a nie mam podstaw oczywiscie - ani nie cpam, ani na panienki nie chadzam). Nigdy nie umyjecie tych rak wystarczajaco, bo to nie ma znaczenia. To jest tylko objaw leku, przez ta czynnosc rozladowujecie lek. Podstawa to opanowanie leku - a wiec prochy + terapia (razem). Trzeba tez patrzec na swiat i zastanawiac sie, czy ta moja czynnosc ma jkikolwiek sens? Ja mampodobnie - ale ostatnio zaczalem sie zastanawiac, ze przeciez powietrze wokol nas dotyka i do tych brudnych rzeczy i do tych czystych !!! Malo tego - oddychamy rowniez tym brudnym powietrzem. Wiec sobie mowie: mycie i czyszczenie nie ma sensu :-). Problem w tym, ze lek powraca i musze "odczynic rytual". Ale to oczywiscie nie ma sensu. Powodzenia. Pozdrawiam serdecznie
  19. PLK

    Natręctwa myśli...

    Witam. Masz racje - dobor odpowiednich lekow to PODSTAWA. Czesc Twojej wypowiedzi przypomniala mi moje stare czasy ... Odnosnie hipnozy ... no coz, nigdy nie wiadomo, co komu pomoze. Probowalem, ale ... pani hipnotyzerka omal nie usnela, a u mnie nie bylo zmian :-). Bylem tez u roznych uzdrowicieli ... ja im pomoglem na 100% ... finansowo oczywiscie :-). Bylbym zapomnial - joga, jakis oszolom mnie naciagnal na joge ... Powiem Ci tak: tez zawalilem rok studiow (poszedlem na leczenie zamkniete). Tez nie moglem sie skoncentrowac. Mam teraz pod 40-tke, dwa dyplomy, rodzine, dzieciaczki, dobra prace i ... wciaz NN. Ale to nie jest tragedia! Mozna z tym zyc, mozna to zminimalizowac, oswoic i choc bywa ciezko - cieszyc sie zyciem. Moim zdaniem: leki + terapia + przekonie, ze masz ta NN wraz z opiniami innych o Tobie gleboko w .... :-). Mnie to pomagalo / pomaga. Ale ... kazdemu co innego moze pomoc. Poszukaj, co pomaga Tobie - eksperymentuj (w granicach rozsadku oczywiscie :-)) Teraz mysle o "ostatecznym" skoku na objawy - po prostu przestac odczyniac rytualy i juz. Wiem, ze bedzie bolalo - lek bedzie jak cholera ... ale taki mam cel. Mysle, ze warto sie zmotywowac czyms (u mnie sa to dzieci). Powodzenia w Twojej drodze! Pozdrawiam serdecznie.
  20. PLK

    Natręctwa myśli...

    Witam. Tak generalnie z ta medytacja przy natrectwach to bym dyskutowal ... Moim zdaniem nie nalezy sie zbytnio "zatapiac" w sobie. Pozytywne myslenie - TAK, TAK, TAK! Moja znajoma codziennie rano staje przed lustrem i mowi: "jaka jestem piekna!". Zamiast medytacji ja bym wybral stawienie czola lekom - wyjsc z domu, rzucic sie w wir pracy, hobby, pojsc miedzy ludzi. Trzeba analizowac, ale zamiast samemu sledzic swoje mysli - moze znalezc kogos z kim mozna sie wygadac szczerze na ten temat (terapeuta, przyjaciel, siostra, mama ...) i zastanowic sie co jest przyczyna tych mysli, bo same mysli, to tylko objaw ... ktory bez leczenia moze (nie musi) przerodzic sie w inne natrectwa (np. czynnosci). To ostatnie, to z wlasnego podworeczka... Jak pierwszy czy drugi raz o tym komus opowiesz (szczerze) - to potem mozesz to opowiedziec kazdemu bez wiekszego skrepowania i jest lepiej. Aczkolwiek ... tak juz "nie-generalnie" - oczywiscie zalezy co komu pomaga - jak pomaga medytacja to super i tak trzymac! Pozdrawiam serdecznie.
  21. Czesc. Odnosnie leku - moim zdaniem trzeba "przetestowac", ktory lek pomaga - oczywiscie pod okiem lekarza. Ja probowalem kilku - jedne dzialaly lepiej, inne slabiej - w koncu znalazlem. Sa tez roznice w dzialaniu danego leku na konkretna osobe - takze trzeba po prostu probowac. Najwazniejsze jest jednak to, aby bedac w dolku nie przestac probowac - zacisnac zeby jak cos nie dziala, zmienic lek i poczekac. Odnosnie objawow - no, coz, leki pomoga, ale trzeba samemu walczyc. Nie wiem, jak dlugo to masz - szukaj tego, co Ci pomaga (ksiazka, film, muzyka, akwarium, znaczki ...). Cokolwiek, na czym mozna sie skoncentrowac - przed snem(?). Wiem, ze latwo powiedziec ... Mnie pomagaly w dolku ksiazki typu Pan Samochodzik ... i wciaz pomagaja ... a mam czwarty krzyzyk na karku ... Ale co z tego - jak bedzie mi pomagac lektura Koziolka Matolka - to zaczne go czytac i tyla. Nie chce sie tu za duzo madralowac - ale dodam cos co uwazam za waazne: kup ciezarki, sprezyny i cwicz! Pomaga (przynajmniej mnie). Pozdrawiam serdecznie.
  22. No nieee. Myslalem, ze nie znajde ludzi o podobnych "zainteresowaniach". Podstawa moich natrectw tez jest lek przed adasiem. U mnie to dziala na zasadzie "sluzy" - musze sie umyc a rzeczy "przeczyscic". Najlepiej wodka rozcienczna woda. Mozna tez spryskac woda z wodka. Nietety - ciuchy mozna tylko uprac a papieru nie da sie wyczyscic (na szczescie sa skanery :-) !). Umyc np. po pracy to znaczy kompletna kapiel. Teoretycznie wiem, ze to tylko "objawy" - czyli cos, co rozladowuje leki. Ale wciaz powtarzam rytual. Wiele lat lekow i terapii pomoglo opanowac Pania NN na tyle, ze sobie radze. Ale wciaz jest wiele WYZWAN kazdego dnia, przez ktore trace czas! A wiec ostatnio (a z Pania NN kolegujemy sie juz ze 20 lat) przymierzam sie do odrzucenia wszystkich rytualow ... no tyle, ze oczywiscie ... jak Danuska w Krzyzakach ... Dzis sie tu zapisalem - i pierwszy raz znalazlem podobne objawy! Powodzenia Wszystkim!
  23. PLK

    Witam serdecznie

    Mam 39 lat, rodzinke, prace, itd, itp, ... i nerwice natrectw. Mam juz z nia spore doswiadczenie - tak okolo 20 lat. Leczylem sie w rozny sposob - terapia indywidualna, grupowa, zamknieta, proszki, hipnoza (hipnotyzer omal nie usnal), ziola, masaz, i rozni cudotworcy ... itd, itd. Byly gorsze i lepsze chwile, ale opanowalem Pania NN na tyle, ze sobie radze - raz lepiej, raz gorzej. Ostatnio coraz czesciej mam jej jednak dosyc i od pewnego czasu mysle o czyms takim jak po prostu ... nie wiem jak to nazwac - "pojscie na calosc" (?). Po prostu robienie WSZYSTKIEGO czego teraz unikam. Wszystkiego - to znaczy tego, co bym robil gdybym nie mial Pani NN. Oczywiscie obawiam sie tego "szalonego" kroku. Chce pogadac z ludzmi na ten i na inne tematy o Pani NN. Pozdrawiam.
×