Witaj
Miałaś/masz źle. Nie wiem czy mogło być gorzej. Ciężko mi się czyta takie historie. U mnie w rodzinie nie było przemocy, alkoholu. Były za to ostre kłótnie ze znerwicowaną matką, mi jako najmłodszej z czwórki dzieci obrywało się najbardziej. Zero miłości. Cięłam się, brat mnie molestował. Uciekałam z domu do chłopaka którego nie kochałam, ważne że on mnie kochał. Teraz jako kobieta dorosła, mająca kochającego męża, syna jestem wrakiem człowieka. Depresja, nerwica lękowa. Żyć się odechciewa pomino mam dla kogo. Myślę, że twoja mama była/jest zagubiona. Czuła się niekochana pokrzywdzona. Szukała szczęścia, tylko szkoda że z ojcem twojego chłopaka. Myżlę, żs był po ręką. Szkoda, że ty musiałaś w tym wszystkim najwięcej wycierpieć. Trzymaj się mimo wszystko. Nie wiem ile masz lat. Gdybyś wyrwała się z tego życia, założyła kochającą rodzinę byłoby lepiej dla ciebie. Polecam terapię psychologiczną. Uwierz mi, że bez tego się nie obejdzie. Przeżycia z dzieciństwa wrócą, w najmniej oczekiwanym momencie. Niestety. Pozdrawiam cię