A ja mam tak, że nie bardzo chcę żeby mnie ludzie lubili. Chcę żeby zachowywali się wobec mnie neutralnie, nie mieli oczekiwań i ja też nie mam żadnych oczekiwań. Taki lajtowy neutral.
Młodzi mają teraz potrzebę dostawania tryliarów lajków i chcą być lubiani, jedni są lubiani bardziej, inni mniej, ci co są mniej lubiani przejmuj ą się tym, wpadaja w choroby i popełniają samobójstwa, a psychiatryki pękają w szwach.
Ja polubiłem siebie, taki zdrowy egoizm. A jak się zdarzy, że mnie ktoś lubi, to fajnie. Ktoś mnie nie lubi też super, nie ma żadnego przymusu lubienia mnie, jak się nie ma oczekiwań, żeby być lubianym to się o wiele lepiej żyje.
Być może to co powyżej napisałem to brednie, ale na obecny stan takie jest moje myślenie.