-
Postów
910 -
Dołączył
Odpowiedzi opublikowane przez kofel
-
-
Godzinę temu, Kalebx3 Gorliwy napisał:
_ jak ja dobrze znam tę piosenkę " Tyle Słóńca w całym Mieście ,,, popatrz ,o popatrz ,,, a potem pogoda sie piedoli i leje dniami i nocami .
Ja miałem Kofel mniej szczęścia z paro ( choć i tak słoneczna pogoda trwała latami na Parostatku, za co trzeba niestety było zapłacić kredytową ,,, zaraz po zejściu na niesychy ląd . Bilety kasowali po skończonej wycieczce , a ja głupi myslałem ,że to tak za darmo ,za free , dla mojego dobra . Dobro było , ale się skończyło .
4 pozytywne lata na Paro i kicha . Potem 4 lata mniej pozytywne na Esci i kicha . Znowu Paro i super ,,, pomyslałem sobie ufffff , i że znów 4 lata laby i tańców ,,,,,, a tu WAŁEK , 4 miesiące i wysiadka , spierdla--laj frajerze . Pobudka w roli głównej z paralizującym lekiem , brak sił ( nie do rąbania drzewa ) tylko ,żeby sie umyć i reszty dnia nie spędzić na leżąco . Siedzenie na spoconej dupie ( nawet zimą )w tym stanie męczy najbardziej . Mysli czarne , brak apetytu , sen koniecznie szybko i na benzosach . Najgorsze ranki , Nagorsze kurwyszony ,żeby sie podnieść z pościeli ,,,, ja pierolllę . Wszystko męczy , życie męczy , ukatrupia , myśli jedne i te same , połózcie mnie w trumnie , tylko wyścielanej czymś miękkim i uśpijcie ,żebym tylko nie musiał sie obudzić .Odgłosy męcza , bolą wręcz fizycznie , najgorsze te z nagla , niespodziewane , te na które byś nie zwrócił uwagi będac zdrowym , teraz przyprawiają Cię o atak serca ( a ja nie chcem zejsć na zawał( bo talerz zonie wypadł z rąk , mam jeszcze dziecko do odchowania ,,,, JEZU RATUJ ,,,,, i Reszta aktracji , cos w tym stylu , czarne , i czarniejsze , o szarości możesz tylko sobie pomarzyć . I ta jebana szatańska myśl ,że to( co przeżywam ) juz nigdy sie nie skońxczy ,HUJjjj w dupęęę nienaoliwiony ,,,
Cos jednak trzeba zrobić , zakombinować , wydupczyć ,,, nagłe pogorszenie , to i nagłe polepszenie może się zdarzyć ( podpowiada Anioł Stróż ) . Dawaj do szafy , zapasy , cos muszę mieć co przegoni ścierwo ... AMITRYPTYLINaaaa , trafiłem ,,, pod dwóch tygodniach ŻYJĘ !!! Chcę żyć ,,, dam radę dzis , przynajmniej dziś . Oczywiście nie sam z siebie , z JEZUSEM CHRYSTUSEM ! I tyle w temacie Paro .
Pozdrawiam.
Kurrka wodna to fajnie Kaleb, że Ci się polepszyło! Nieważne jaki mix, ale jak lekarz utrafił i jest ok to tylko się cieszyć!
U mnie właśnie został problem tylko z porankami, zwlekam się rano godzinami z łóżka. Czasami napędzam się fenibutem (chociaż też ostrożnie, wiadomo) jak czuję, że jest dużo, dużo gorzej. Potem stopniowo się rozpędzam aż w godzinach wieczornych jestem tak rozpędzony, że na noc są problemy z zaśnięciem. Około godziny 23-24 to już czasami przypominam osobę na lekkich psychostymulantach. Albo jakbym się ochlał zbyt dużej ilości kawy. Wizytę u psychiatry mam na 7 stycznia więc jak nic się do tego czasu nie zmieni to pomyślę czy czegoś minimalnie nie zmodyfikować w leczeniu. Póki co jest bardzo dobrze, nastrój mam dobry, ale mam w sobie olbrzymiego lenia. Chciałbym wrócić do pracy artystycznej, czuję, że jestem u progu, bo nawet jakieś pomysły zaczynają się w głowie kotłować.
Pozdrawiam gorąco!
-
14 godzin temu, dusznomi napisał:
Dziekuje. Lepiej mi juz. Mozna odstawic neuroleptyki ? Oczywiście z lekarzem. Czy to juz do konca zycia ?
Można. Ale jeżeli Ci pomagają to je lepiej bierz.
4 godziny temu, darunia napisał:Pytam z ciekawości, czy widzicie różnicę w braniu różnej paroksetyny np. między Parogenem, Rexetinem, czy Paxtinem. Ja mam odczucie że Parogen na mnie działa jakoś najmocniej, chyba to nie możliwe...? Ostatnio miałam wykupiony Paxtin a teraz Od tyg mam Parogen i np wróciły mi te jak ja to nazywam "filmowe sny" normalnie filmy albo książki mogłabym pisać takie rzeczy mi się śnią, jak biore Rexetin lub Paxtin to nie są takie. Macie podobnie?
Te wahania są minimalne. Najczęściej rzędu placebo. W nerwicy czy depresji też nie za bardzo można sobie ufać, bo jesteśmy bardzo podatni na takie efekty. Na mnie wszystkie generyki czy też oryginały działają tak samo.
Słowo od siebie nt. paroksetyny. Nadeszło kilka dni ostrego zahamowania. Był to stan jeszcze gorszy niż przed depresją. Dobrze, że wtedy akurat miałem wizytę u psychiatry, bo bym zwariował. Całe dni kompletny brak energii, totalna alienacja, ziewanie cały czas. Kawa nic nie pomaga, jedzenie nic. Do ćwiczeń nawet nie mogłem się zmusić. Wrak człowieka. 3 dni mnie tak męczyło. Po tych 3 dniach zahamowania chyba przyszło działanie właściwe. Bo nie wstaję już tak zamulony jak wcześniej, mam więcej energii. Ogółem większa pewność siebie. Myślę, że jak wcześniej działanie leku było na 50% to teraz już tak czuję go na 80%. To jeszcze nie jest to, ale jest bardzo, bardzo ok i w takim stanie mogę śmiało funkcjonować. Niespełna 3 tygodnie by działanie wskoczyło na taki bieg. Dosyć szybko.
-
Rozumiem, ale pamiętaj, że na forach można właściwie nabazgrać wszystko. Nie jest to wiarygodne źródło informacji. Można się sugerować. Masz jakieś wątpliwości odnośnie niszczenia mózgu przez neuroleptyki to zapytaj lekarza, bo ja też nie jestem na tyle kompetentny. Ale pomyśl logicznie, ludzie chorzy na schizofrenię przez wiele lat mieli by statystycznie 10-15% mniej mózgu niż zdrowy człowiek, bez choroby psychicznej?
Zdrowia i wytrwałości życzę!
-
Raczej Cię nie uśpi skoro przyzwyczaiłeś organizm do większej dawki. To nielogiczne. Ale z tymi lekami miałem taki problem, że zarówno zwiększanie dawki też nie przynosiło oczekiwanych skutków.
-
Nawet alkohol nie powoduje zmniejszania się mózgu o 1% rocznie, a istnieje taki objaw skrajnej choroby alkoholowej jak alkoholowy zanik mózgu, jest to skrajne otępienie, ludzie wyglądają i poruszają się jak zombie - kończy się to oczywiście śmiercią. Alkoholowy zanik mózgu jest pokazany w filmie pt. "Korkociąg" w ostatnich scenach, ale ostrzegam, że film jest szokujący. Pokaż link do badań lub źródło takich informacji. Bo nie jestem w stanie uwierzyć, że leki często ratujące życie są aż tak degenerujące. Za to postępująca nerwica na pewno jest bardziej szkodliwa dla Twojego mózgu niż substancje w preparatach aptecznych.
Neuroprzekaźniki mają dużo ważniejszą funkcję niż to, że po prostu są i jak jest ich odpowiednia ilość to czujemy się dobrze lub jak za dużo to źle.
-
Raczej tylko zwiększy zobojętnienie. Taki jest koszt jaki płacimy za nie leżenie w łóżku i gapienie się jak warzywo w sufit.
-
Miętę polecam na mdłości. Mnie to fajnie koi żołądek. Ewentualnie imbir lub lokomotiv, to preparat na bazie imbiru.
-
Ja bym bardziej obstawiał to, że masz fatalny tydzień. Ale na mnie na przykład leki nasenne tak działają, że na każde wyrabia mi się tolerancja. Nawet na siekiery typu kwetiapina. Dlatego biorę po prostu doraźnie.
-
Ogólnie ten lek taki jest, że ma działanie tymczasowe bardziej. Nie mam jakiejś dużej wiedzy o tym leku, ale zwykle kończy się na tym, że dawka jest podnoszona do maksymalnej i potem bolesne schodzenie. A co do tematu uzależnienia od tej substancji to też jest potencjał do nadużywania jej. Niższy od benzodiazepin, ale wyższy od np. SSRI. Bo daje od razu feedback w postaci uczucia jak po alkoholu/benzo. Coś takiego wymieszanego. Gabapentoidy to na pewno krok w przód, bo jest niższe prawdopodobieństwo uzależnienia. Barbiturany>Benzodiazepiny>Gabapentoidy. Ale skuteczność ciągle pozostawia wiele do życzenia. Trzeba czekać, aż nastąpi kolejna rewolucja i powstanie coś kompletnie nowego lub jak w przypadku benzodiazepin powstaną mniej, bardziej skuteczne, jedne na lęki, jedne na mięśnie, jedne być może na padaczkę gabapentoidy.
-
W moim przypadku afobazol zadziałał również antydepresyjnie, leciałem solo na nim i nie miałem nawrotu. Po zaprzestaniu brania go efekt trzymał się jeszcze 3 tygodnie. Jakby ten lek działał długofalowo i bym się bardzo mocno zaparł to myślę, że dałbym radę na nim funkcjonować zwłaszcza, że nie powoduje żadnych efektów ubocznych, fujarka działała jak należy a to ważne! Przy bromantanie w ilości dwóch miarek (po 50mg) lub jednorazowo 150mg nie czułem żadnych różnic.
-
Oryginału nie, ale od dwóch kompletnie różnych dostawców zamawiałem. Afobazol z rosyjskich leków ma znacznie lepsze działanie.
-
W jakim celu ten bellergot? Menopauzę przechodzisz?
-
Ja tam żadnego działania nie czułem.
-
W dawce do 400mg bierze się go nasennie głównie. W dawkach większych niż 400mg działa głównie antypsychotycznie.
-
To multi tego gościa... Panie od ostrzeżeń, proszę uprzejmie o zrobienie porządku. To udaj się do lekarza, nikt tutaj nie ustali Ci dawkowania leków.
-
-
Nie śmieć na forum. Poczytaj tematy o tych lekach i tam zadaj pytanie.
-
Normalna sytuacja, na początku będzie gorzej. Zawsze tak jest na nowym leku. Jadłowstręt jest powszechny na efectinie. Masz powszechne uboki i bardzo niewielkie, które z pewnością, za kilka, kilkanaście dni staną się przeszłością.
-
Teraz odliczaj czas kiedy wrócisz do życia. Na święta będziesz jak nowo narodzony.
Taa... jest moderator, ale zajmuje się dawaniem mi ostrzeżeń za pierdoły.
-
Hmm... Rozumiem, że Twój problem nie dotyczy stricte depresji. Póki bierzesz leki z grupy SSRI/SNRI/TLPD, a takim jest duloksetyna niestety musisz się liczyć z tym, że libido nie wróci do normy.
Co do lęków i depresji, którą masz PO LEKACH. Mam tutaj zagwozdkę, gdyż jednocześnie to mogą być ciągle uboki, prawidłowe działanie duloksetyny jednak się trochę rozkręca i na początku może zwiększać lęki i depresję. Więc analogicznie może je też wywoływać. Nie zmienia to faktu, że kuracja jest nieskuteczna.
-
Te leki działają synergicznie, wzajemnie się wzmacniają. Można się nawet pokusić o stwierdzenie, że razem działają troszkę inaczej niż osobno. Nie odpowiem Ci na to pytanie czy deprexolet jeszcze zaskoczy. Bierzesz go dosyć długo i z każdym dniem ta szansa spada, ale Ci się ostatnio zaczęło poprawiać, więc to napawa nadzieją!
Przestrzenie międzysynaptyczne. Chodziło mi o to, że na bardzo łopatologiczny sposób leki antydepresyjne działają w ten sposób, że blokują w owych przestrzeniach neuroprzekaźniki. Jak się ich (serotoniny, dopaminy, noradrenaliny) nagromadzi jakby więcej i im więcej jest wychwycone to tym silniejszy efekt antydepresyjny. Ja tak to rozumiem.
-
Myślę, że to nerwobóle zwyczajnie. Musisz się jak najwięcej relaksować. Gorące kąpiele polecam, seriale, coś co lubisz co Cię odpręża i relaksuje. Przez te dni dla siebie bądź wyrozumiała i dobra. Myślę, że powoli możesz się zastanawiać nad zejściem z kolejnych miligramów. Warto by spojrzał też na to lekarz psychiatra. Oni mają doświadczenie w odstawianiu takich leków.
-
8 godzin temu, SayYes napisał:
4 dzień bez Lorafenu… do wytrzymania... tylko ta bezsenność mi daje w kość ale ona już była wcześniej i zupełnie nie wiem jak sobie z nią poradzić... Zastanawiam się czy nie wspomóc się Nasen przez parę tygodni.... CO myślicie ???
Uzależnienie przez Ciebie gada. Terapeuta mi zawsze powtarzał. Uzależnienie to jedyna choroba, która umie mówić. Przecież nasen to benzo. Co z tego, że chemicznie nie jest benzo jak działa na te same receptory i przedłużysz swoją agonię. Tyle przecierpiałeś to nie zatrzymuj się w połowie. Ewentualnie pójdź do psychiatry po coś nieuzależniającego na sen. Polecam kwetiapinę, chlorprotiksen. Jakiś neuroleptyk.
-
Tianeptyna ogólnie sprawdza się na lekkie depresje. Jeżeli mocniejsze ostrza nie zadziałały to zastanawiam się co lekarz miał na myśli dając ten lek. Ale zapewne jakiś powód miał. Nie próbowałeś jeszcze mixów. Spokojnie, wiem, że masz dość, ale masz jeszcze sporo szans.
PAROKSETYNA (Arketis, ParoGen, Paroxetine Aurovitas, Paroxinor, Paxtin, Rexetin, Seroxat, Xetanor)
w Leki przeciwdepresyjne
Opublikowano
Aj wiesz Natrętnik. ZS, wszyscy się tego boją i wszyscy przed nim ostrzegają. Ja też dla świętego spokoju. Ale jeżeli leki na Ciebie już nie działają i lekarz i Ty jesteście na tak to próbujcie. O ZS na prawdę trudno. To jest jak Yeti. Wszyscy słyszeli, a nikt nie widział.