-
Postów
2 560 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez misty-eyed
-
kosmostrada, widocznie potrzebuje czegoś innego Zmieniając temat, czyli miałaś wieczór udany...wernisaże gromadzą zazwyczaj interesujących ludzi, no i bezpośredni kontakt z kulturą trochę odrywa od codzienności. Tego Ci zazdroszczę, bo lubiłam bywać również. Na szczęście pozostały mi galerie , bo kontakty urwały się , latami na pewno nie, ale warto przerobić ten okres.
-
cyklopka, witam Cię serdecznie Czytam ciekawą książkę Katarzyny Zyskowskiej-Ignaciak Wieczna wiosna... Nadal buszuję w polskiej literaturze, głównie współczesne autorki mnie interesują.
-
Dobry wieczór kosmostrada, Purpurowy odezwał się na fb. Jest w gorszej formie, wpadnie na forum, gdy lepiej się poczuje...
-
tosia_j, okazuje się, że kilka minut temu na fb. Napisałam, zobaczymy, czy odpisze...
-
tosia_j, za chwilkę napiszę...
-
neon, ja dotrwałam, bywało różnie, Ty też dasz radę... Ja zbyt późno trafiłam na terapię... W latach mojej młodości nie było jeszcze mody na psychoterapeutyczne spotkania.
-
neon, rozgrzebywanie przeszłości nie jest przyjemne, to fakt, ale bardzo potrzebne. Wiele spraw, które były dla mnie bolesne, ciągnące się od dzieciństwa, odeszły gdzieś, nie bolą, co najważniejsze. Nie bójmy się przyznać, że większość z nas z domu, z dzieciństwa wyniosło mniejsze lub większe traumy. Pozbycie się ich to bezcenne katharsis, czyli ujawnianie się nieświadomych, przykrych przeżyć i usuwanie związanego z nimi napięcia emocjonalnego... tosia_j, napiszę do Purpurowy na fb, może odezwie się?
-
Dzień dobry kosmostrada, mirunia, witajcie moje Drogie, cieszę się, że jesteście w jako takiej formie, dajecie radę dźwigać codzienność Ja nie chciałam już jęczeć na forum, bo w końcu swoje lata mam, więc zapracowałam na kostno-mięśniowo-stawowe problemy. Trochę martwiłam się tym, aż do wczoraj...kiedy to wieczorem doznałam olśnienia Jedna relaksacja-poprawa, dzisiaj druga, jest naprawdę lepiej. Jeśli popłynęły łzy, to nie mam wątpliwości...napięcia emocjonalne, jak nic!!! Mam kilka spraw, które chciałabym załatwić jakoś, ale nie za bardzo mogę i prawdopodobnie to jest przyczyna Pozdrawiam Wszystkich serdecznie
-
neon, zgadza się, ale też nie dbamy o niego. Siedzimy niewłaściwie, obciążamy zbytnio, itd...
-
Witam cyklopka, neon, Ja miałam psychoterapię w nurcie mieszanym i okazała się, w moim przypadku, bardzo skuteczna. Ostatnio walczę z bólami kręgosłupa. Trochę mnie to martwi i przeszkadza w normalnym funkcjonowaniu. Szukam skutecznego rozwiązania...ćwiczenia odpadają, a fizykoterapia - termin mozliwy - marzec 2018 r,
-
neon, witam Cię serdecznie Och, miałam odezwać się do Ciebie, ale pochłonięta przez codzienność - zapomniałam Ja mam dokładnie 2 razy więcej i cięgle znajduję powody do radości, ciekawości i chęć do działania. Nie zawsze mogę realizować swoje zamiary i potrzeby, bo ograniczeń nie brakuje, ale nie załamuję się, póki co... Ja, będąc w Twoim wieku także czułam się nie najlepiej, bo przytłoczyła mnie rzeczywistość, rozczarowało życie... Dopiero bardzo poważna, zagrażająca mojemu życiu, choroba, zmieniła spojrzenie na większość aspektów życia, ustawiła priorytety i nadała optymistyczny kierunek codzienności. W 2010 r przyszło silne załamanie, niemoc straszna, a przyczyn było wiele... Psychoterapia bardzo mi pomogła, ale nadal pracuję nad sobą, wykorzystuję wszystko, co się da, by życie bolało jak najmniej... Muzyka, książka, spotkania ze znajomymi / to coraz rzadziej-chyba z wiekiem weryfikujemy znajomości, przyjaźnie, dlatego grono zawęża się/, spacery - umilają mi czas, wyciszają, dostarczają przeróżnych wrażeń...żyję spokojnie, być może trochę nudne to życie dla niektórych, ale ja tego właśnie potrzebuję - harmonii, łagodności!
-
Dobry wieczór Nie byłam kilka dni na forum, byłam zajęta Wnuczkiem :D przez 3 dni. Jak nie raz wspominałam, mimo, że obowiązków miałam więcej, ale przyjemność była znacznie większa Wiem, że powtarzam się, ale nic nie poradzę, że to tyle radości mi daje, mnóstwo energii, chęci do życia... Zmieniając temat, to tak szczerze mówiąc, ja nie mam pojęcia, co mi tak naprawdę jest, czy raczej było /mam na myśli ostrzejsze, gorsze stany niż aktualnie/. Ja podejrzewam jednak nieleczoną chorobę tarczycy, ponieważ od czasu, gdy zażywam Euthyrox, mój ogólny stan bardzo się poprawił. Jednak nasilające się problemy fizyczne powodują jakby nawrót lęków, oczywiście nie w takim stopniu, jak miewałam począwszy od 2010 r do 2015 r. Ja, podobnie jak kosmostrada, planuje wyjścia dłuższe, wypuszczam się sama coraz dalej, mimo zawrotów głowy i myśli męczących, chcę żyć na przekór mojej kondycji psycho-fizycznej. Zdarzają się dni, gdy nie mam ochoty na nic, nawet na wyjście z pieskiem, czy też zakupy, po które mam naprawdę blisko. Daję sobie czasem przyzwolenie na krótkotrwałe chwile słabości, niechęci, rezygnacji, po czym z nową energią i optymizmem powracam do "żywych" Pozdrawiam serdecznie
-
JERZY62, hej, to stacjonarny, 43 to kierunkowy...chyba łódzkie /?/.
-
tosia_j, rozumiem, ale i tak brzmi to dość optymistycznie
-
Witam serdecznie Wszystkich neon, dobrze, że odezwałeś się, nie myślałeś o psychoterapii? Może to pomogłoby Ci w opanowaniu tego, co powoduje Twoje stany? tosia_j, Tosiu, lubisz piątki, czy raczej to nie ma znaczenia dla Ciebie? cyklopka, : "Łzy szczęścia Chociaż łzy kojarzymy z przykrymi emocjami, czasem pojawiają się w chwilach radości i są oznaką szczęścia. Amerykańscy psychologowie postanowili sprawdzić, dlaczego tak się dzieje. Nieadekwatna, jak mogłoby się wydawać, reakcja, a więc płacz w chwilach radości związana jest z tym, że nasz organizm nie potrafi poradzić sobie z silnymi emocjami i stara się odzyskać równowagę. Nadmiar ekscytacji hamowany jest zatem przez łzy. Działa to na tej samej zasadzie, co śmiech w sytuacjach stresowych – nasz organizm potrzebuje po prostu odreagować i wyrównać poziom emocji".
-
Dobry wieczór Wracając ze spaceru pomyślałam, że zaraz muszę zajrzeć na Spamową, by sprawdzić wieści od cyklopka, . Jak widzę, źle nie było Dziewczynko nasza, a co do huśtawki, to bardzo Cię rozumiem i współczuję. Bo przyjemne to nie jest, ale z pewnością opanujesz ten problem powoli, z czasem. Carica Milica, bardzo ucieszyłam się, że u Ciebie jest lepiej, nastrój ustabilizował się i możesz spokojnie funkcjonować. To niewątpliwy powód do zadowolenia - "kocie czary-mary" mają w tym udział na pewno Ḍryāgan, miło Cię widzieć tutaj, a z tym przyzwyczajeniem mam podobnie mirunia, mam nadzieję, że mimo zmęczenia, czas spędzony z dziećmi doda Ci sił i chęci do życia, bo to energia wzmacniająca kosmostrada, ja też planuję stomatologiczne "mocne wrażenia", ale czekam na ustabilizowanie się kręgosłupa szyjnego. Jak poradziłaś sobie na zebraniu? Spotkanie przy kawce udane? Kochani, nie żebym miała coś przeciwko "dobre bo polskie", ale wczoraj i dzisiaj podobnie, mam pewne dolegliwości bólowe spowodowane zjedzeniem krajowych truskawek. Wczoraj podejrzewałam jogurt naturalny w koktajlu, choć nie bardzo w to wierzyłam, a dzisiaj po zjedzeniu ich / truskawek/ bez dodatków, odczuwam podobnie. Dziwne, ale portugalskie czy hiszpańskie nie powodowały takich sytuacji u mnie. Sytuacja powtarza się od kilku lat tosia_j, kotka ma się lepiej? Dzisiaj miałam zaplanowane wyjście do biblioteki, ale z powodu bezsennej nocy, spowodowanej walką z dolegliwościami, nie było to możliwe. Dobrze, że miałam zamówionych 6 pozycji, wybranych, Mąż zrobił to za mnie Mam co czytać, nadal wypożyczam powieści polskich pisarek...
-
U mnie truskawki po 10 zł, kupiłam, jadłam, właściwie zrobiłam koktajl, bo nie były za bardzo smaczne Byłam na spacerze, chciałam przełamać ból i lęk. Udało się. Jutro wybieram się do biblioteki, zamówiłam 6 książek. Jestem bardzo ciekawa, czy zrealizuję ten plan Spokojnej nocki Kochani
-
mirunia, kosmostrada, pisałam na raty i zapomniałam wesprzeć Was choćby słowem dobrym, w tych dniach niemocy i słabszego samopoczucia w ogóle. Bardzo Wam współczuje, bo wszystkie znamy te stany, które nie tylko męczą, ale denerwują też, powodując lęki i są mocno frustrujące. Nie należy jednak tracić nadziei i brnąć przez gąszcz problemów, trudności, do przodu, dalej, mimo wszystko, z optymizmem kosmostrada, dlaczego dopiero jesienią spodziewasz się poprawy, toż to strasznie długo....? Ja, dla odmiany, wczoraj miałam okropne myśli, że już chodzić nie będę mogła, że zawroty nie miną, zapewne jakaś operacja, itd... Lęki przeokropne. Dzisiaj lepsza pogoda dla mnie, samopoczucie też wzniosło się wyżej...
-
Dzień dobry mirunia, czuję się trochę lepiej, jakby spięcie lekko odpuściło, ma to związek przede wszystkim z mniejszym napięciem szyi i barku. Z pewnością pomogła aspiryna, bo każde spięcie, to jakby stan zapalny... Smaruję żelem, poleconym przez Ciebie, maścią z wyciągiem z korzenia diabelskiego pazura i zwykłą kamforową. Dzisiaj jestem w dziwnym stanie, ale mniej boli... cyklopka, jutro będziemy Cię mocno wspierać, możesz być pewna
-
tosia_j, cyklopka, ja doczytałam o jednym Ale czy jest jakaś poprawa? cyklopka, stroje business casual nie są raczej trudne do skompletowania, jak sądzę. Na pewno poradzisz sobie z tym... Czy to praca o stałych godzinach? Jeśli projekt interesujący to chyba warto...?
-
cyklopka, A tak z innej beczki, jak wyglądają Twoje sprawy?
-
cyklopka, zgadzam się, tak mi powiedziała też p. doktor Nie soki, nie kawa, nawet herbata nie za bardzo...
-
tosia_j, Tosiu, ja już nacieram wszystkim, co mam w domu...
-
Dobry wieczór Mnie,bardziej niż upały, przeszkadzało dzisiaj napięcie mięśni całej prawej strony - od głowy do pięty, nieprzyjemna sprawa , Kosmuniu, upały przeszkadzają mi wszędzie , nawet w eco- Puszczy Białej, niestety... Bardzo lubię pieski-pieszczoszki To takie miłe... Ja natarta, spocona, osłabiona aspiryną...do niczego
-
cyklopka, może to wyraz zaufania, wdzięczności?