Skocz do zawartości
Nerwica.com

Sekreska

Użytkownik
  • Postów

    81
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Sekreska

  1. Sekreska

    zadajesz pytanie

    Tak, ale tylko jeśli odbyłoby się w humanitarny sposób ;D Co byś zrobił/a gdybyś wygrał/a 5 milionów w totka? ;]
  2. Czy ktoś jeszcze tu zagląda? :)
  3. Witajcie, piszę tutaj , bo akurat zaczęła działać tabletka ułatwiająca zasypianie (a właściwie jej pół), dzięki czemu całe moje ciało się rozluźniło i mogę odpocząć po całym dniu męki, spowodowanej moim żołądkiem. Ale od początku. Jakiś tydzień temu (tak naprawdę wcześniej, ale niezbyt poważnie i szybko sobie z tym radziłam) zaczęło się u mnie coś dziwnego. Mianowice ciągły, nieprzerwany wręcz stres od rana do wieczora, silne uczucie stresu na całym ciele. Ciało spięte na maxa, którego nie potrafię rozluźnić za bardzo. Do tego oczywiście natrętne myśli, przyspieszona akcja serca, raz ciepło, raz zimno, potliwość, problemy z zasypianiem, ataki paniki i tak dalej, pewnie wszyscy to znacie. Natomiast ja mam przy tym wszystkim niesamowicie spięty, ściśnięty żołądek, momentami ten ucisk jest tak silny, że oczywiście zaczynam wariować myśląc, że to serce i że zaraz zemdleję przynajmniej. Oczywiście nic takiego się nie dzieje, ale co się nastresuję, to się nastresuję. Przeglądałam masę wątków na różnych forach odnośnie nerwicy lękowej. Objawy podobne do moich, ale nikt nie pisał o żołądku... Prawdę mówiąc, mi się cała "schiza" zaczyna właśnie od tego spiętego żołądka (a to takie wrażenie jak bym cały czas chodziła z wciągniętym brzuchem, a dodatkowo żołądek się skurczył i przykleił do pleców :)), bo od tego spięcia nasilają mi się natrętne myśli i panika gotowa. I zastanawiam się, czy poczułabym ulgę, gdybym zażywała jakiś lek (nie żaden psychotrop, czy nawet nie jakiś silny uspokajający, bo ja teraz sobie na to łykam coś nasennego- dziś łyknęłam pół po przebudzeniu, bo do razu miałam ścisk żołądka i przez to okrutne samopoczucie, no i kolejne pół chwilę temu, więc chyba nie jest tak źle, bo na opakowaniu sugerują cała tabletkę codziennie przed spaniem. No to ja jakby zachowuję normę, tylko inaczej dawkuję, zeby jakoś dzień przetrwać też), coś takie rozkurczajacego, rozluźniającego, co na pewno by na ten żołądek pomogło. Bo gdyby on mi normalnie funkcjonował, nie bolał i mogłabym normalnie jeść (teraz mogę jeść tylko po tej tabletce, bo mi wraca apetyt, więc też jestem wykończona z niedojedzenia) to myślę, że dużo łatwiej znosiłabym inne dolegliwości nerwicowe. żadna tam nospa na mnie działa, no chyba że musiałabym łykać od razu całe opakowanie... Pytanie do Was, macie coś takiego z żołąkiem i czy u Was on może być główną przyczyną całej nerwicy? Teraz jak biorę te tabletki to czuję się bardzo dobrze, apetyt wraca, całe ciało i żołądek się rozluźnia i wtedy się rzucam na jedzenie. No ale to nie wyjście, bo to jednak tabletki nasenne, a ja chciałabym coś, co wpłynie mi na żołądek faktycznie, a nie na całość na w sumie niedługi czas i kiedy działanie się skończy to żołądek znów boli. Gdzieś przewinęło mi się też podczas przeglądania internetu, że problemy żołądkowe mogą mieć bezpośredni wpływ na "imitacje" problemów sercowych (robicie badania i wszystko z sercem ok, ale jednak czujecie, ze coś jest nie tak? moze to właśnie urojone dolegliwości, które płata nam nie tylko psychika, ale i żołądek?). Mam nadzieję, ze ktoś coś na ten temat wie, a może ma podobny problem.
×