Skocz do zawartości
Nerwica.com

rose79

Użytkownik
  • Postów

    5
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia rose79

  1. Witam :) ZAHN- hmm jak jest w miare dobrze, to nabieram wiary, że z tego wyjdę i mogłabym przenosić góry. Wystarczy jednak mały atak, złe samopoczucie i staczam się niekiedy na tyle, ze nie mam kompletnie wiary. Ostatnio nawet miałam okres pozytywnego myslenia, dostałam ataku i niestety moja wiara spadła prawie do zera. Przyznam sie, ze nawet sie popłakałam z tego wszystkiego, bo skoro sie staram tak bardzo i te wszystkie metody zawiodły, to czy jest sens walczyć? Tak obawiam sie tego,że czas pędzi jak opętany, troche zaczęłam sie lękać dnia i zadaje sobie pytanie czy znów mnie ona dopadnie i jakie bedzie moje samopoczucie? Obawiam się , bo niestety mam już swoje latka, a nie mam faceta, a chciałabym znaleść go i założyc rodzinę, jesli to mozliwe i czy znajdzie sie taki, kto mnie ze chce z tym wszystkim? A ty jakie masz podejście do tego wszystkiego? Pozdrawiam:)
  2. Witam:) ZAhn masz całkowię rację. Świetnie ująłęś to pisząć, że jest to "jak uposledzenie" przez nerwicę. A najgorsze jest to ,ze trzeba funkcjonować. Ja próbuję stosując rózne techniki, niekiedy sie udaje niekiedy nie:(. Staram sie funkcjonować normalnie bo nie chcę zaprzepaścic do końca swego życia, bo a nóż widelec uda się wyjść z tego. Gdzieś w środklu tkli sie taka mała iskierka nadziei na to,że kiedys nastanie taki dzień. Oby starczyło do tego czasu siły. Tym bardziej,ze było juz tak dobrze. Mówi się , że Jezus nie daje nam więcej niż to co potrafimy unieść. Mam nadzieję, że tak jest, choć czasami trudno jest Pozdrawiam:)
  3. Witam:) Moja znów niestety powróciła pomimo wszelkich starań, prób pozytywnego myslenia:( Teraz mam ciężkie nerwobóle wokól serca, zawroty głowy, pocenie się, serce wali mi jak młot. Ciężko mi jest, ale w końcu ile też mozna?!!!!!1 A tak bym chciała, by w końcu wszystko powróciło do normy, chę życ jak normalni ludzie w moim wieku /mam29 lat/ założyć rodzinę, znaleść faceta. czasami zadaję sobie pytanie, który fecet mi mnie hcia z takim przpadłościami? Za kilka dni ide do lekara, może on wleje we mnie trochę optymizmu, że wyjdę z tego. Najgorsze jest to, że powróciła ona znienacka, nie przestawałam dbac o siebie o swoja psychike. a tu masz ni z gruszki ni pietruszki powróciła do mnie jak bumerang.Chę ją zwalczyć i przetrwać to!!!! Pozdrawiam:)
  4. Cześć Wam :) Mam 29 lat, pracuje w urzedzie. Na nerwicę lecze sie od roku, a chorowałam nie wiedząc, ze to nerwica od kilku lat. Przez ten rok było róznie, ale zaczęłam wychodzić z tego. :) Efektem tego było lepsze podejscie dozycia, zaczęłam sie malowac do pracy w pełnym makijażu, zaczęłam sobie umilać życie poprzez swoje zakupy samej dal siebie, pczułam sie byc nawet bardziej kobieca. Pomyślałm sobie, że nawet moge normalnie zyc , niestety było to zbyt piekne bym została do końca wyleczona, a tak niewiele mi brakowało:( Czy zrobiłam cos nie tak, gdzie popełniłam błąd? nie ta choroba tak jest, przychodzi nie wiadomo kiedy i to wtedy kiedy myslisz ze jest oki. Wczoraj miałam mały atak ,znów pojawiły sie te silne nerwobóle w klatce piersiowej.,. dobrze, ze to było na urlopie. Czy teraz jeszcze wierze w to, że znów bedzie oki ?moze wierzę gdzieś tam głęboko w siebie, ale w chwili obecnej jest mi naprawde trudno nie widze sensu sobie umilannia zycia, bo po co jak to przyjdzie znów, te same zmagania. A ja naprawdę chce normalnie życ, zaozyc sobie rodzineznaleśc faceta., choc nie wiem czy mi sie to uda, bo kto zechce taka schorowaną . na dzien dzisiejszy jestem strasznie wypluta, a tak sobie ładnie odpoczęłam na urlopie, i znów moj wypoczynek poszedł na marne. Póki co w poniedziałek ide do lekarza, mam nadzieje, ze znow wleje we mnie optymizm i zacznie sie układać. Pozyjemy zobaczymy. Pozdrawiam :)
  5. Wiki Trzymam kciuki:) Mam 29 lat Ja choruje i leczę sie na nerwicę od 1 roku. Jak tak przeanalizowałam od kiedy miałam jej poczatki to wychodzi ok. 4 lat. niestety negatywne wydarzenia sprawiły, że nerwica osiągnęla punkt kulminacyjny. Od roku zaczęlam leczyc si eu neurloga, miałam te wszystkie objawy , co pisza moi poprzednicy. Było juz lepiej :), niestety jednak od 2 miesiecy wszystko mi sie prawie nawróciło, a wciąż jestem na lekach i co najważniejsze zaczęłam mśleć pozytywnie. niestety nie dało skutku a wczoraj miałam mały ataki do tego pojawiły sie nerwobóel w klatce piersiowej:( Tak dzis jestem całkowicie wypluta. Dobrze, że ten atak miałam , jak jestem na urlopie. Dzis formalnie brakuje m sił, i znów powróciły nerwobóle:(. Najgorsze, ze biorę się w garść, ale okres pozytywny nie trwa zbyt długo niestety:(. Najgorsze, że jestem sama, nie mam faceta, z drugiej mam wrażenie, że ja sie kompletnie do tego nie nadaję, ba kto by mnie zresztą taką zechciał taka z przypadłościami. żałuję, ze to ja musze przez to wszystko przechodzić W koncu mam swoje latka, a tak baaardzo chciałaby sobie ułożyć życie i życ normalnie. Czy sie uda nie wiem tego ? Życie pokaże Pozdrawiam wszystkich:)
×