tez sadze, ze angazowanie sie faceta w wychowanie dzieci, jak nie zaistnieje od poczatku, tak potem nie zaistnieje, ale moim zdaniem to wina matek, jakby to powiedziec, nie wymagaja od nich tego. Moj partner pomagal od samego poczatku, umie zrobic wszystko przy synku (16 miesiecy ma), nie robi tego z wielką łaską, tylko ma przekonanie o tym, że powinien. Przykłąd z naszej rodziny, siostra mojego partnera "ubolewa" bo jej mąż wlasciwie moze z raz dziecku zmienil pieluche, jak wraca z pracy to on jest zmeczony i dajcie mu spokoj, bo przeciez zarabia na rodzine, a moim zdaniem sama go nie angazowala wcale od poczatku, poniewaz uwazala, ze to ona zrobi wszystko lepiej