Skocz do zawartości
Nerwica.com

WeronikaW

Użytkownik
  • Postów

    3
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia WeronikaW

  1. Nie wiem czy moja siostra jest w środku szczęśliwa, bo z nią nie rozmawiam, ale z tego, co widuję na zdjęciach i słyszę od innych, to wydaje mi się, że jest. Być może gdzieś tam przeżywa, że ma taką a nie inną rodzinę, ale mimo wszystko ma chyba udane życie. Po prostu ciężko jest mi zostawić mamę. Chyba każdemu by było? Jest mi żal jej. I chcę jakoś jej pomóc. Nie mogę jej tak samej zostawić, bo jakby coś się jej stało, to nigdy bym sobie tego nie wybaczyła. Myślę, że mam małą szanse na znalezienie szczęścia. Ułożenie tego wszystkiego jest dla mnie niemożliwe. Nawet jak się wyprowadzę od rodziny to trafię do jakiejś taniej nory i dalej będę każdy grosz liczyła.
  2. Bardzo bym chciała, ale kompletnie nie mam na siebie pomysłu. Nie potrafię wziąć się w garść. Jak mam wolne to siedzę całymi dniami przed komputerem i oglądam udane życie innych, a zwłaszcza lubię "podglądać" swoją siostrę. Ona miała przewagę, bo była ładna i przebojowa. ja czuje się brzydka. Nic nie warta. Nie potrafię wyjść z domu i zostawić matki. Czuję, że po studiach pójdę do jakiejś źle płatnej pracy i tak utknę z nimi. Tyle bym chciała zmienić, a nic nie potrafię zrobić.
  3. Moi drodzy, nazywam się Weronika i mam 23 lata. Postanowiłam się do was odezwać, bo nie sama już nie wiem, gdzie mogłabym szukać pomocy. Pochodzę z małej miejscowości. Z rodziny, która wydaje się normalna, szanowana, ale naprawdę taka nie jest. Odkąd pamiętam wychowywałam się w napiętej atmosferze. Mój ojciec jest alkoholikiem. Nie bije nas, nie sprowadza nikogo do domu, ale po prostu pije. Przetraca w ten sposób większość pieniędzy. Z tego powodu ciągle kłóci się z moją matką. Ona ciężko pracuje, żeby jakoś utrzymać nasz dom. Bardzo mi jej żal. Całe życie miała pod górkę. Często nie śpię po nocach, bo wiem, że jest wykończona tą racą fizyczną i problemami w domu. Chociaż z drugiej strony jestem na nią zła, bo ona nie daje sobie pomóc. Mam dwie siostry: starszą Olę i najstarszą Wiktorię. Ola niestety stwarza same problemy. Edukację zakończyła na gimnazjum. Nie pracuje. Nie pomaga w domu. Ciągle chodzi tylko po imprezach. Pije dużo alkoholu, bierze narkotyki. Zdarza się jej nas okradać, wynosić coś z domu. Miała już problemy z policją. Wielokrotnie apelowałam do mamy, abyśmy zrobiły z nią porządek. Chciałam spróbować wysłać ją na przymusowe leczenie, wyrzucić z domu... Cokolwiek, żeby tylko zakończyć ten koszmar. Ale ja sama nie jestem w stanie niczego zrobić, a moja mama zawsze powtarza, że to jej córka, i nie skrzywdzi jej tak. Dlatego ją utrzymuje, znosi jej wybryki. Ja mam tego powoli serdecznie dosyć. W ogóle całego tego domu. Ale nie mam możliwości, żeby się wyprowadzić. Studiuję dziennie. W dodatku na studia muszę dojeżdżać. Ze stypendium i z tym co sobie dorobię mam jakiś tysiąc złotych miesięcznie. teoretycznie byłabym w stanie wynająć pokój, ale nie potrafię zostawić z tym wszystkim mojej matki. Ona często mi powtarza, że żyje tylko dla mnie... Niestety muszę ją wspierać finansowo... To są niby tylko pożyczki, ale tego uzbierało się już ponad cztery tysiące. Ja wiem, że nigdy tych pieniędzy nie odzyskam, bo mama zarabia za mało, siostra nigdy się do roboty nie weźmie, a ojciec nie przestanie przepijać wypłaty. Nie chcę ich już utrzymywać, ale jak zostawić mamę na ich pastwę? Najlepiej urządziła się moja najstarsza siostra. Odkąd pamiętam słyszałam jak powtarza, że nienawidzi naszej rodziny, tej biedy, małej miejscowości. Często mówiła, że chciałaby innych rodziców, inne życie. Zawsze była zła na cały świat. Rozczarowana tym, że lepszy świat ogląda tylko w telewizji i gazetach. Wiktoria zawsze była bezwzględna, pozbawiona moralności. Chciała uciec do jakiejś metropolii i wieść tam lepsze życie. Po maturze nie miała pieniędzy na studia w Warszawie, więc musiała zadowolić się tym Uniwersytetem, na którym ja teraz studiuję. Dojeżdżała tam jak ja teraz i codziennie musieliśmy wysłuchiwać jej narzekań, że jesteśmy "dziadami", bo jej nie stać na własne mieszkanie. Próbowała różnych rzeczy, żeby się wyrwać, aż w końcu jej się udało. Poznała przez internet jakiegoś bogatego mężczyznę, zaczęła do niego jeździć. W końcu zamieszkali razem i się pobrali. Wtedy zaczęła się jej sielanka. Życie o jakim ona zawsze marzyła i ja w sumie też. Ale Wiktoria jest piękna, a ja nie. Nie mam nawet chłopaka, bo czuje się za brzydka. Ona teraz mieszka w pięknym domu, prowadzi ciekawe życie. Podróżuje, rozwija się. Ciągle zapisuje się na jakieś kursy, na siłownię, na jogę. Ubiera się w drogich sklepach, kupuje markowe kosmetyki. W dodatku trafiła na wspaniałego faceta, który dobrze ją traktuje. Kiedy na nią patrzę, aż ściska mnie w dołku. Ona promienieje szczęściem, a ja usycham. Niestety nie widujemy się zbyt często. Muszę się przyznać, że obsesyjnie oglądam jej zdjęcia na portalach społecznościowych, gdzie Wiktoria chętnie się pokazuje. Może wyda się wam to infantylne, ale mi brakuje tego wszystkiego. Ładnych wnętrz, jadania w restauracjach, korzystania z życia, beztroski. Nasze mieszkanie wymaga generalnego remontu, kupujemy w najtańszych sklepach. Wiktoria całkowicie się od nas odwróciła. Nie mamy z nią praktycznie kontaktu. Ja nawet nie mam do niej numeru telefonu. Bałabym się do niej zadzwonić. Nie potrafiłabym z nią rozmawiać. Ona nie chce nam pomóc. Kiedyś powiedziała mamie, że zrobi tak jak postanowiła sobie, kiedy jeszcze niczego nie miała, że da rodzicom tyle, ile oni dali jej. Że nigdy nie będziemy częścią jej życia. Ja ją rozumiem. Kto by wychował się w takim domu jak nasz wiedziałby o czym mówię. Nie wiem co robić. Źle się ze sobą czuję. Nie widzę dla siebie żadnej przyszłości. Chyba mam depresję. Boje się, że całe życie będę sama. Brzydka, biedna, w mieszkaniu z rodzicami i Olką. Do końca życia obciążona nimi. Czasami cały dzień potrafię przecierpieć w jakimś amoku. Nie wiem co ze sobą zrobić. Cierpię psychicznie. Odliczam godziny, aż przyjdzie wieczór i będę mogła położyć się spać. Tak bardzo zazdroszczę mojej siostrze. Marzę o lepszym życiu, którego nigdy nie będę miała. Jak się z tego wyrwać?
×