Cześć pisze z Radomia, może to nie juest odpowiednie miejsce na przedstawienie się .Ale na chwilę obecną mnie dołuje fakt, iż nie mogę znaleźć pracy, ehhh te trzęsące się ręce zawsze dziwnie sie czułam z tym pracując a raczej będąc na stażu pracujc w biurze stowarzyszenia oraz na świetlicy.na nerwicę lękową leczę się od postawienia diagnozy od 7 lat niestety tak.A najpierw była ta fobia społeczna więc brałam lek xetanor dość długo z jakiś (rok), pozniej paroksetyna dzie ciągle mnie mdliło chodziłam kołowata śpiąca nieprzytomna zupełnie tragedia.A teraz od ponad 1,5 roku fluoksetynę i stanełam na nogi, mialam ogromny problem przed jazdą autobusem mdłosci pocenie biegunka, zawroty wielki chaos totalna masakra.Byłam na 3 pscyhoterapiach najpierw 3 grupowe a pozniej indywidualna.Niewiele mi to dało powiem szczerze.Mimo ,że ten pan mgr ostatni miał b.dobrą opinię wśród ludzi i tez znajomych.Bywały problemy z zachwainiem równowagi, spaniem, zaburzenia jedzenia przejadanie się .I to sie zmieniło definitywnie z tego co zauwazylam to po poznaniu chłopaka ale głownie podjęciu jakiegoś kursu, pracy.teraz na chwile obecną poszukuje, tylko pytanie jaka to praca kiedys bałam sie wejść do supermarketu, teraz 2- 3 razy na tydziedn zajrze zrobie wieksze zakupy i mam satysfakcje.Nie ma tego dziwnego lęku strachu.I pojade na wesele czy tez poggrzeb czyli rozne imprezy okolicznosciowe rodzinne.Nie boję sie tak tego tłumu ludzi kolejek.Ale raz na tydzien zdarzy się ,że jednak coś mnie przygnębia , dużo by pisać moze juro się odezwe.czekam na swoją sympatię fajnie ze ma sie kogoś z kim mozna porozmawiac bo zawsze czułam sie samotna jakoś i zawsze ciągle nieśmiała w kompleksach pomimo zgrabnej szczupłej sylwetki.To teraz wpadłam w manie brania udziału w roznych konkursach ktore daja radość satysfakcje nie do przesady jesli macie pytania pytajcie.Pozdrawiam