No łyknąłem....boję się strasznie co będzie :/ cały czas nie mogę uwierzyć, że to nerwica. Oczywiście zaczynam również terapię psychologiczną. Da radę z tego wyjść?
Moja nerwica z tego wynika, że trwa już bardzo długo. Wcześniej miałem jakieś jazdy z sercem, ale zrobione EKG (kilka razy), holter (2 razy), usg serca (2 razy) i NIC.
Teraz miałem robiony rezonans magnetyczny, ponieważ męczyły mnie bóle głowy, oka itp. Rezonans git, nic tam nie ma. Oczy raczej dobrze, mam sporą wadę.
No i wychodzi na to, że to nerwica....TRAGICZNA jest ta choroba. Zaczynam czytać sporo książek na ten temat no i wychodzi na to, że większość dzisiejszych chorób dzieję się przez głowę, nerwy, stresy itp. Straszne czasy.
Psycholog mnie pociesza, żebym cieszył się, że jestem zdrowy fizycznie, a z głową damy sobie radę, ja jakoś w to wątpię.
A poza tym jestem osobą, która strasznie się wszystkim przejmuje itp. no i na samą myśl o lekach to mnie trzęsie.