Chiquitita,Ja mialem podobnie tylko ze z ojcem.wprawdzie nie był nadopiekuńczy ale dopierdal**ał sie o wszystko(a to w kiblu za długo siedzisz a to zjadłem jego czekolade ,ato że wszkole się żle ucz ,ato że żle trzymam sztućce ,że mlaskam tutaj mógłbym wymieniać w nieskończoność).Mam podobne problemy jak ty tzn. wydaje mi sie że co kolwiek robie to robie to zle nie tak jak trzeba .Z obiawami depresyjnymi walcze już ok. 8 lat.Na początku wydawalo mi sie ze jak sie wyprowadze z domu to wszystko minie ale to nie bylotakie proste.Wyjechałem za granice zacolem pracować ale problemy zostały(bóle żołądka, duszności niska samo ocena,nieustanne napięcie itp itd)postanowilem jednak zainwestować w psychologa i raz w tygodniu jeżdziłem porozmawiać (dużo mi to dalo bo mogłem przez rozmowe z psychologiem spojżeć na wszystko i na siebie z dystansem)polecał bym ci pójść do psychologa tylko nie zrażaj sie jak nie bedzie ci pasowal,każdy musi znaleść "swojego".POzatym w polsce poszedlem do psychatry i który przepisał mi lekarstwa po których lepiej się czuje