Skocz do zawartości
Nerwica.com

Dzidzik

Użytkownik
  • Postów

    6
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia Dzidzik

  1. Witam! Bardzo proszę o pomoc. Doradźcie mi dobrego psychiatrę bądź psychologa. Pisałam raz tutaj o swoich dolegliwościach. Mam silną nerwicę natręctw polegającą na obsesji pamięci, co charakteryzuje się chęcią zapamiętywania wszystkiego, co się wydarzyło w przeszłości do granic możliwości, chcę wszystko spisywać, a zarazem odrzuca mnie od tego, bo jak mam spisać coś jednego, zaraz przypomina mi się tysiąc innych rzeczy, które powinnam zapisać i tak tkwię w tym błędnym kole pełnym lęku i paniki. Poradźcie mi kogoś. Z tego, co widzę chwalicie doktora Stelmaszczyka oraz dr Warzochę. Doradźcie do kogo lepiej, abym się zwróciła. ---- EDIT ---- Przepraszam, moja przypadłość to nerwica lękowa.
  2. Moja mama wie dokładnie o wszystkim. Niestety często sama ją męczę mim wypytywaniami, czy pamięta jak jej opowiadałam, a jak było dokładnie. Widząc jak się męczę stara się udzielić mi odpowiedzi, ale też często mówi, żebym dała sobie spokój, że nikt nigdy nie zdoła zapamiętać wszystkiego co do joty, że ważne, że pamiętam, że była taka chwila, a takie szczegóły o jakie wypytuje naprawdę nie są aż tak ważne. Często jej przytakuje, bo rzeczywiście sobie zdaję sprawę z tego, że zbytni sie przejmuję, ale niestety za jakiś czas wszystko wraca. Mama sama mi poradziła bym poszła do lekarza, ale naprawdę po tamtych lekach czułam się taka otępiała i nawet mama mówiła, że nie było we mnie życia..Może powinnam iść do psychologa (chodziłam do psychiatry)Teraz siedzę sama i aż płaczę, bo przed chwilą znowu wyjęłam multum pozapisywanych karteczek szukając jakiejś informacji, nie znajdując jej dostałam takiego ataku strachu i złości na siebie, że jak mogłam nie zapisać tamtego wydarzenia z dokładnością od początku do końca i wszystkich słów. Chcialam teraz usiąść i pisać, ale boje się, bo co z tego, że zapiszę, będę spokojniejsza, jak za 5 min przypomni mi sie inna historia i tak calą niedzielę bym spędziła wśród kartek i zapisywaniu rzeczy nawet z przed pół roku. Boję się..przecież nie można żyć tylko przeszłością...Nie wiem.. może jak założę swoją rodzinę to to minie, będę miała męża dziecko, to nie będę miała czasu na takie rozmyślanie...;(
  3. Nie wiem, czy jestem tak dziwnym przypadkiem, że nikt mi nie odpowiedział
  4. Witam wszystkich. Jestem tu nowa i chciałabym napisać historię swojej choroby. Nie wiem, czy ktoś ma podobnie. ale może będziecie w stanie mi pomóc.. Zaczęło się chyba już w dzieciństwie..Pamiętam jak panicznie się bałam, że coś się złego stanie (szczególnie mojej Mamie), gdy nie powiem na głos każdej mojej myśli, nawet jakiejś drobnostki, miałam 5 lat, a już takie myśli mnie dręczyły. Bałam się też panicznie grzeszyć, uważałam, że jak nie powiem, tego co myślę, to oznacza, że kłamie..Oczywiście zawsze, jak Mama gdzieś wychodziła, to strasznie się bałam, że coś jej się złego stanie, ale tak chyba ma każde dziecko, które jest silnie związane ze swoją Mamą..tak mi się zdaje.. Okres dojrzewania: Wtedy zaczęła się obsesja liczenia wszystkiego oraz dotykania przed snem i wyjściem z domu każdej szafki w pokoju. Każda szafka musiała być domknięta, musiałam umyć odpowiednią ilość razy ręce, bo jak nie to coś się stanie. Słodziłam herbatę odpowiednią ilość razy, jak się ubierałam, miałam też określony rytuał. Wszystko w/g ustalonych przeze mnie zasad, jeśli się zapomniałam, musiałam sie rozebrać i ubrać raz jeszcze... Już w kresie dojrzewania zaczęły się początki najgorszej mojej nerwicy natręctw, która teraz mnie opętała. Pamiętam jak spisywałam rozmowy telefoniczne po kolei zapisując, kto co mówił. Spisywałam też w co byłam danego dnia ubrana z dokładnością i nie mogłam powtórzyć żadnego elementu z garderoby w ciągu następnych dwóch tygodni. Może to zapisywanie wynikało z tego, że pisałam pamiętnik? Nie wiem... z czasem pisanie pamiętnika zaczęło mnie męczyć, bo nie skupiałam się na ogólnych sytuacjach. lecz już na samych szczegółach, co doprowadzał mnie d szału... Teraz jestem młodą dziewczyną: dusza towarzystwa, każdemu zawsze doradzam, pomagam, przez wszystkich ogólnie uważana za atrakcyjną i przebojową do tego wrażliwą dziewczynę, a w środku cierpię na straszne natręctwa. Jak się spotykam z ludźmi jestem pełna życia, jak jestem sama nic nie potrafię innego robić prócz myślenia. Moje życie sprowadza się do tego, że niesamowicie dbam o siebie, pracuję, spotykam się z chłopakiem, z przyjaciółmi i myślęęęęęęę.. Opiszę teraz moją aktualną dolegliwość. Mam obsesję na punkcie przypominania, przypominam sobie wszystko z dokładnością, ale do tego stopnia, że muszę od początku do końca wiedzieć, jakie słowa były wypowiedziane w jakiej sytuacji, z jakiego powodu, jak to sie zaczęło. szczególnie jak są to jakieś miłe rzeczy, to muszę to wiedzieć, tak jakbym bała sie, że nigdy już to nie zostanie wypowiedziane. Czasem mam ochotę wszystko to zapisać. ale gdy zaczynam wiem, że znowu będę skupiać się na samych szczegółach co mnie wykańcza...i czasem rezygnuję z tego, mówię dość. a potem wpadam w panikę, że jak mogłam nie zapisać. że teraz to się pewnie to nie powtórzy i biegnę z kartka spisuje wszystko i wtedy czuje spokój...czasem w myślach sobie wszystko przypominam i już olewam to spisywanie ( czego i tak po miesiącu żałuję) Spisuję każdy telefon od mojego chłopaka..(dzwoni do mnie często w ciągu dnia, ja wszystko muszę spisać i opisywać co do mnie mówił). Często spisuję nasze intymne sytuacje z ogromną dokładnością. Jak czegoś sobie nie mogę przypomnieć to wariuję.. Gdy mój chłopak jest ze mną i mówi jak mnie kocha i prawi mi komplementy, ja już w myślach rejestruję wszystko, żeby broń Boże nie pomylić kolejności.. Czasem powtarzam te wszystkie słowa Mamie, żeby jakby co spytać jej, jak to było.. Dodatkowo( ale to zawsze tak miałam) spisuję wszystkie smsy. Nie wiem, co mam robić... Jedyna osoba, co wie o moim problemie jest Mama. Jakby inni sie dowiedzieli tp by nie uwierzyli. Ja, co na codzień jestem pełna życia, zawsze ambitna, dobrze pracuje, najlepsze stopnie, pomagam innym w ich problemach - sama potrzebuję pomocy? TO NIEMOŻLIWE...a jednak.. Pomóżcie mi, błagam. Napiszcie, co sądzicie o mojej przypadłości, czy sadzicie że jest tego jakaś przyczyna? Chcialam nadmienić, że mam czasem spokój z tym, ale tylko wtedy gdy dzieje się coę wyjątkowego w mym życiu, gdy czymś jetem zajęta. Jednak zawsze to wraca...czasem jest spokój miesiąc, dwa, a potem wraca z podwójną silą... Byłam u lekarza, ale tabletki sprawiły, że z wesołej dziewczyny stałam sie na maxa wyciszona, więc zrezygnowałam.. POMÓŻCIE mi BŁAGAM.. Pozdrawiam. DZIDZIK.
  5. Dzidzik

    Witam:)

    Witam:) Jestem tu nowa:) Ogólnie wesoła, pełna energii, ale jednocześnie cierpiąca na nerwicę natręctw..niestety.. Mam nadzieję, że to forum choć troszkę mi pomoże. Pozdrawiam:)
×