Skocz do zawartości
Nerwica.com

Coldway

Użytkownik
  • Postów

    70
  • Dołączył

Treść opublikowana przez Coldway

  1. Coldway

    Samotność

    Nie no nie boję się go, że mnie zabije, poćwiartuje, a potem zje Po prostu łatwiej jest się z nieznajomą osobą najpierw umówić na spacer niż od razu jechać na cały tydzień. (Jeśli wy tak potraficie to zazdroszczę, ja chyba widocznie jestem pieprznięta i z innej epoki ).
  2. Coldway

    Samotność

    No widzisz - masz rozwiązanie. Niestety by nawiązać jakiekolwiek relacje, koniecznym jest jakakolwiek aktywność. Ty masz życzeniowe myślenie połączone z blokowaniem aktywności. Jest to sprzeczność, która bedzie skutkować frustracją. Dokladnie tak, dlatego tez rozumiemy Twoj problem i idziemy mu na przeciw, wyciagajac do Ciebie reke . Teraz Twoja kolej :) Dlatego napisałam PW :)
  3. Coldway

    Samotność

    No widzisz - masz rozwiązanie. Niestety by nawiązać jakiekolwiek relacje, koniecznym jest jakakolwiek aktywność. Ty masz życzeniowe myślenie połączone z blokowaniem aktywności. Jest to sprzeczność, która bedzie skutkować frustracją. Nie jest dla mnie problemem pójść z kimś kogo nawet mało znam na piwo czy na spacer cokolwiek. Jednak jechać na tydzień do obcej osoby do innego miasta, to już raczej nie jest takie proste. Nie wiem co w tym dziwnego. Poza tym raz kiedyś odważyłam się na coś takiego i nie zakończyło to się miło.
  4. Coldway

    Samotność

    NN4V, carlosbueno, nowymivo niezmiernie dziękuję za propozycję! Bardzo chętnie bym wpadła gdyby nie fakt, że do nieznajomych w dalekie podróże się nie wybieram Gdybym was bliżej poznała na pewno bym wpadła, ale jako kobieta, nie mam zwyczaju nachodzić facetów Za to zapraszam w odwiedziny do Poznania carlosbueno tak to prawda 3 facetów złożyło mi ofertę, ale to nic nie znaczy, bo ani mnie nie widzieli, ale mnie nie znają
  5. Coldway

    Samotność

    Gdyby to wyleczyło z depresji, nerwicy, samotności i miliona zaburzeń których mam to zapewne nikt by do psychologa i do psychiatry nie chodził. Oczywiście zgadzam się, że facebook przysparza wielu kompleksów, ale jak i tam zniknę to ludzie już w ogóle o mnie zapomną. Zresztą problemem nie jest internet, moja psychika się nie poprawi, to może być tylko jedna dziesiąta poprawy mojego nastroju. Zastanawiam się tylko co sprawia, że ludzi tak odpycham.
  6. Coldway

    Samotność

    Nie powiem rozbawiłeś mnie tym To prawda, że nie zawszy gdy wyjdziemy czujemy się szczęśliwszy, ale jednak dla mnie jest to sto razy lepsze. Idą wakacje i znów katastrofa. Nawet nie mam gdzie się z kimś wybrać. 3 miesiące kur... czas start. Na dodatek nie mogę sobie z nikim życia ułożyć. Faceci mnie chyba nie zauważają. a jak to robią to nie wiem czego się po mnie spodziewają, bo po kilku tygodniach odlatują. Zawsze coś źle, albo że chcę poważnego związku w przyszłości, albo, że lubię za ambitne tematy, albo, że mam zasady i się boją, wolą łatwiejszą, albo już naprawdę nie wiem co. Czy muszę nie mieć mózgu, albo wyglądać jak modelka by kogoś sobie znaleźć? Czy po prostu jestem jeszcze bardziej pieprznięta niż myślę?
  7. Coldway

    Samotność

    android kiedy u mnie ludzie naprawdę gdzieś wychodzą. Ciągle słyszę o tym, że ktoś zaprosił ich na grilla, byli gdzieś na piwie, odwiedzili ciekawe miejsce. U mnie w weekendy na facebooku pustki totalne, o czymś to świadczy. Wielokrotnie próbowałam wziąć sprawy w swoje ręce, gdyż nie jestem bucem, ale zawsze to JA proponuje wyjście. Jak mnie ktoś gdzieś zaprosi raz na pół roku (serio) to się czuję jakbym Pana Boga za nogi złapała. Nie wiem co jest ze mną nie tak. Nawet gdy komuś napiszę sms, to albo nie odpisują, albo na drugi dzień, mimo iż widzę te osoby na co dzień chodzą z nosami w telefonach.
  8. Coldway

    Samotność

    W weekendy zawsze czuję się taka samotna Mam wrażenie, że wszyscy gdzieś wychodzą, bawią się, może to śmieszne, ale widzę to po samym facebooku. Nikt o mnie nie pamięta, jak sama do kogoś nie napiszę to do mnie nikt. Mężczyźni nie zwracają na mnie uwagi, a podobno (PODOBNO!) jakąś brzydulą nie jestem. Jak się ktoś zainteresuje to od razu znika po czasie. Ciepłe dni na mnie działają najgorzej. Mam dość swojego życia, czemu ludzie mnie nie kochają?
  9. Czy tylko ja w weekendy czuję się gorzej?
  10. Coldway

    Witam Was cieplutko

    Kuchcik jej jaki miły wpis :) Witam Cię serdecznie również z Poznania :)
  11. Coldway

    Witam

    nsoj1 napisałeś coś bardzo ważnego - chcesz zmian i myślisz o tym, że Twoje życie się zmieni. To naprawdę duży krok. Ja też się bałam iść do psychologa jak chyba każdy. Pamiętam, że za pierwszym razem trwało to kilka miesięcy, nawet jak podchodziłam do klamki to się cofałam. Potem gdy przerwałam terapię - powrót był jeszcze trudniejszy, bo zdałam sobie sprawę, że sama już sobie naprawdę nie pomogę. Wcześniej myślałam, że jak coś się zmieni w moim życiu to będzie lepiej, było to jednak ulotne. Myślę, że terapia to bardzo dobre rozwiązanie w twoim przypadku. Efekty nie przychodzą od razu, ale małymi kroczkami idziesz do przodu :) Tutaj na na pewno nikt cię nie wyśmieje.
  12. Coldway

    czego aktualnie słuchasz?

    Flirtini vs Dawid Podsiadło: DIAGRAM [videoyoutube=] [/videoyoutube]
  13. Nie ma szans by ktoś się znał na wszystkim. W PRL gdy istniał konflikt: inteligencja - robotnicy, propaganda napędzała takie myślenie, że człowiek wykształcony to inteligencik, przecież on nawet czajnika nie naprawi, a robotnik to robol, który jest głupi i umie tylko podstawowe rzeczy. A przecież 'inteligencik' nie musi umieć naprawiać samochodu czy czajnika, a robotnik nie musi znać się na filozofii Kanta. Niemniej żaden z nich nie jest gorszy od drugiego, bo oboje mają inne umiejętności i oboje mogą być sobie potrzebni :) Bardziej chodzi mi o to by nie traktować studiów jako kuźni zawodu. Studia to furtka, to ty decydujesz jak wykorzystasz to czego się nauczysz. To inny tryb nauczania niż w szkole, nabywa się innych umiejętności, nic nie jest podane na tacy, potrzeba większego wysiłku intelektualnego. Swoją drogą masz rację, że po studiach powinno zarabiać się więcej, ale dopóki studia będzie się traktowało jak zawodówki i dopóki będzie chodził tam każdy, czy się nadaje czy nie, dopóty będziemy skazani na to, że z pracą będzie ciężko. Przy okazji mogłyby wrócić egzaminy wstępne. Btw, kiedyś ten podział był oczywisty, dziś to rozróżnienie bardzo się zatarło. Moja siostra nie studiowała, a bardzo chciała. Teraz ma dziecko i już zapowiedziała, że mała nie ma wyjścia, musi iść na studia. Tylko skąd wie czy będzie chciała? A jeśli nie to ją zmusi? Ja do dziś mam, przez narzucanie innych tego co powinnam, duże kompleksy i ciężko sobie z tym radzę.
  14. Masz rację ,człowiek powinien się całe życie rozwijać, z tym się zgodzę :) Ale warunkiem koniecznym do tego nie muszą być studia :) Każdy ma inne predyspozycje, są ludzie, który naprawdę lubią swoją posadę w warsztacie czy sklepie. Poza tym ktoś to musi robić :) Przykre jest za to, to o czym mówisz, że ludzie nie robią tego co lubią tylko co inni narzucają. Ja sama dałam się w to kiedyś wciągnąć i żałowałam swoich wyborów tylko dlatego, że inni uważali, że jestem głupsza, bo nie robię tego co oni albo wszyscy, że nie studiuję na politechnice, nie jeżdżę na konferencję więc mniej wiem z historii niż oni, czy że nie jestem fanką zdrowego trybu życia - czytaj fit maniaczką. Takim myśleniem tylko pogorszyłam mój stan.
  15. izaa nie dziwię się, że ludzie chcą lepiej zarabiać, ale wierz mi do tego nie potrzeba studiów! Sama fryzjerka może mieć większy utarg niż nauczyciel bądź ktoś kto założy kreatywny biznes. Chodzi o to, że większość ludzi bezmyślnie idzie na studia, tylko dlatego, że uważają, iż bez dyplomu są gorsi, albo, że w tych czasach po prostu trzeba. Jeśli do zawodówki na szewca pójdzie 10 osób, a na polonistykę 100, to wiadomo, że ci po zawodówce szybciej znajdą pracę (gdyż ten zawód jest na wyginięciu, a zapotrzebowanie na to jest, bo sama szukam dobrego), niż polonistów,których i tak jest więcej niż miejsc pracy. Jeśli ktoś naprawdę chce iść na studia, bo czuję do tego zamiłowanie i chce się w tym kierunku rozwijać to dlaczego nie? Mądra głowa coś wymyśli, oczywiście jeśli weźmie pod uwagę, że pracy w tym kierunku może nie dostać. (W studiowaniu chodzi o rozwój, a nie jedynie o wyuczenie zawodu). Znam jednak wielu ludzi, którzy chcieliby albo pracować w warsztacie, albo jeździć traktorem po polu, a tego nie robią, bo jest nacisk rodziców i wyśmiewanie wśród rówieśników. Btw, w sumie to robimy, a raczej ja zaczęłam niepotrzebny spam. Uciszam się na temat studiów i daje się wypowiedzieć zmartwionym duszom :)
  16. Aurora88 wiem, że nie pasuje, właśnie zdałam sobie sprawę z tego To pewnie wynik tego, że interesuję się polityką i denerwuje mnie to, że nagle wszyscy lgną na studia, bo moda, bo jak nie masz wyższego to jesteś nikim. Totalna bzdura. No i denerwuje mnie to, że każdy uważa, że praca po studiach należy się jak psu buda. Filozofie studiowali już w średniowieczu i jakoś nie oczekiwali po tym kariery i zawodu Ale spoko, druga kwestia, że jestem na tabletkach i mam lepszy humor. Wtedy piszę optymistyczniej. Jak jest gorzej to piszę tak jak parę postów wcześniej.
  17. Ja się pracą przestałam przejmować, gdy wreszcie zrozumiałam, że do dawania zawodu jest szkoła zawodowa, a studia mają nas rozwijać i ułatwiać naszą karierę. Można je połączyć z innymi kursami i umiejętnościami i otrzymać coś fajnego, zazwyczaj coś czego nigdy nie planowaliśmy. Oczywiście w grę wchodzi polityka naszego kraju (ale to nie temat na tę dyskusję). Chyba mimo wszystko łatwiej jest ludziom po studiach humanistycznych, bo łatwo jest przejść z jednego na drugi kierunek. Ja studiuje historię i ludzie ode mnie są najbardziej kreatywnymi ludźmi jakich znam. Po studiach robią masę różnych rzeczy, niekoniecznie związanych stricte z historią, ale niewątpliwie ona wiele ułatwiła. Tak jak ktoś już powiedział, studia to tylko część życia. Mnóstwo ludzi studiowało coś innego, a robi coś innego. Skończ jeśli niewiele ci zostało i próbuj żyć poza nimi. Spotkaj się z kimś, umów z jakąś dziewczyną, poświęć się jakieś pasji.
  18. kazimierz61 dzięki za odpowiedź. Na mnie chyba żadne techniki motywacyjne i relaksacyjne na działają. Wszystko fajnie, ale mobilizuje na 5 minut... Będę myśleć nad wizytą u psychiatry. Zioła też nie działają, chyba, że je wezmę w dawce 500%. Psycholog niestety za 2 tygodnie, no ale będę walczyć. Co innego mi pozostało. Poddać się to najgłupsze wyjście. Przez 6 lat już się zdążyłam nabuntować i poobrażać na świat.Jestem już tym zmęczona i chce z tego wyjść.
  19. Co studiujesz? Czy lubisz swój kierunek, sprawia ci to przyjemność, ale po prostu nie wyrabiasz, czy wręcz odwrotnie męczysz się studiując? W naszym kraju przyjęło się, że kto nie studiuje ten jest gorszy, a przecież każdy ma inne zainteresowania i talenty. Jeśli ktoś uwielbia samochody i chce je naprawiać, to czemu ma studiować zamiast pójść do szkoły zawodowej? Jednak jeśli bardzo zależy ci na studiowaniu to staraj się pokonać swoje lęki, choć to nie jest łatwe. Męczę się właśnie z tym samym, ale wiem, że u mnie problemem jest moja psychika. Jak ją pokonam to resztę tym bardziej.
  20. Chodzę do psychologa. Z leków biorę tylko ziołowe, tyle, że je mieszam, bo w pojedynkę nie działają. Boję się trochę iść do psychiatry i boję się leków na receptę. Teraz jestem w trakcie sesji i pisania licencjatu. Mam na wszystko miesiąc, a wiem, że terapia zanim zadziała to będą miesiące. Nie wiem jak się teraz ogarnąć i zmusić do działania
  21. martusia1979 czy chodzisz do psychologa? Przepraszam może już o tym wspominałaś. Mi psycholog powiedziała, że jeśli będzie widziała potrzebę leków u mnie to będzie mnie przekonywać do pójścia do psychiatry. Zapytała się czy chce już teraz, ale zdaje się na nią, na kogoś profesjonalnego. Myślę, że i tobie przydałby się ktoś taki kto podpowiedziałby Ci w tej sprawie. Tak jak ty zastanawiam się teraz co gorsze, depresja czy nerwica. Kiedyś myślałam, że depresja (bo jednak chęć odebrania sobie życia jest okropna), jednak teraz gdy zeszła do umiarkowanego stadium widzę, ile złego powoduje nerwica. Masz rację, depresja wymaga pracy nad sobą i wiary, że kiedyś będzie inaczej, a nerwica? (własnie takie myślenie zaproponowała mi psycholog - nie, że będzie lepiej, bo mogę się zawieść, ale że będzie INACZEJ :) ) Przełamanie lęku to najgorsze zadanie w moim życiu. Chyba przełamanie własnych obaw jest trudniejsze niż jakiekolwiek inne zadanie czy wysiłek. Bez wiary w to co robimy trudno jest zrobić cokolwiek, nawet łatwą rzecz. Pisz proszę jak przebiega Twoja terapia i jak się czujesz. Jestem bardzo ciekawa Twoich postępów. Chętnie wymienię się doświadczeniami. Widzę teraz, że taka terapia grupowa wiele daje. Filmiki przejrzę, bardzo dziękuję za podesłanie! :) Życzę dużo siły na niedziele.
  22. Coldway

    Witam - jestem nowa

    A kawusię pijesz? Piję. I to przez to zamulam? A nie odwrotnie?
  23. Coldway

    Witam - jestem nowa

    Dokładnie tak jak mówi Arasha my też to przeżywamy i jesteśmy z Tobą. Również się chciałam kiedyś zabić i też cudem żyję. Teraz nie mam takich myśli, ale nadal nie jest najlepiej. Długo chciałam sobie sama pomóc, albo czekałam na to aż przejdzie, coś się zmieni i będzie lepiej. Teraz wiem, że ten potwór siedzi jednak w głowie i warto dać sobie szansę na pomoc i pójść na terapię. Może porozmawiaj z mężem o tym jak się czujesz? On Cię kocha i na pewno nie pozostawi samej sobie.
  24. Coldway

    Witam - jestem nowa

    Laila30 ciężka sytuacja. Niestety dokładnie takiej historii nie przeżyłam. Rozumiem Cię w jak trudnej sytuacji jesteś i nie wiesz co zrobić. Długo trwa u Ciebie ten przygnębiający stan i bezsenność? Próbowałaś komuś spoza forum opowiedzieć jak się czujesz?
  25. Coldway

    Witam - jestem nowa

    Wysłałam do Ciebie wiadomość - sprawdź :) a jeśli możesz i chcesz to opisz nam jak dokładnie się czujesz i czego Ci najbardziej brakuje.
×