Oczywiście, że wymówka.
A tak serio, bez ironii, to jak chodzenie boli, to się nie łazi. Nie dam rady zejść i wejść po schodach.
Dodatkowo jak się ma zwolnienie z zaleceniem nr 1 (leżeć), to się nie paraduje po mieście bez uzasadnionej potrzeby (np. wyjście do lekarza, lub do apteki/sklepu, czyli celem leczenia i zaspokojenia potrzeb podstawowych - pod wyjątkiem, że mieszkasz sam i nikt Ci nie może pomóc). Raz, że to sabotowanie powrotu do zdrowia, dwa, że ktoś z pracy może Cię zobaczyć i to zgłosić i będzie miał rację. Skoro miałeś leżeć, a chodzisz i robisz radośnie zakupy, to może nic Ci nie jest, albo nie próbujesz zdrowieć i nie zasługujesz na zwolnienie?
Jak leżeć - to leżeć. I wracać do zdrowia. Jasna sprawa.
Ja nie potrafię w domu wysiedzieć jeden dzień zwłaszcza jak ładna pogoda, kiedyś trafiłem do szpitala to po pierwszym dniu chciałem by mnie wypisali na żądanie bo nie lubię leżeć. Ordynator mnie przekonał bym został na badania, ale codziennie krążyłem po okolicy i zwiedzałem, pielęgniarki mnie szukały wszędzie
Na obiad miesko w sosie, kluski śląskie oraz zapiekanka z pieczarkami serem szynka i prazona cebulka i pulpety w sosie pomidorowym z kanapkami z szynka salata i serem i sok pomaranczowy i mini pizza