Skocz do zawartości
Nerwica.com

mambałaga

Użytkownik
  • Postów

    13
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez mambałaga

  1. mambałaga

    Dzienny odział

    Hej dzięki za linki, przeleciałam je i albo są bez odpowiedzi, albo nic konkretnego dowiedziałam się jedynie że na oddziale dziennym jest widno to już w sumie coś, drugi faktycznie nie odnosi się do dziennego. No trudno, chyba zaryzykuję. W kaftan mnie chyba nie zapakują
  2. mambałaga

    Dzienny odział

    Witojcie, psych zaproponowała mi dzienny oddział, mógłby mi ktoś coś powiedzieć o tym? wrażenia, czy pomogło cokolwiek, jak wygląda taki pobyt tam, w internetach jakoś nie mogę nic ciekawego znaleźć. Ten do którego mam iść nie ma nawet swojej strony, więc też niczego się nie dowiem. Jeśli taki temat był na forum, przepraszam i proszę o linki. Z jednej strony bym chciała tam iść, ale z drugiej mam jakieś nieuzasadnione opory
  3. Komu się już nie chce bawić w życie? Palec do budki ..
  4. Wenlafaksynę sobie mogę co najwyżej do du.py wsadzić. Amen.
  5. Zdycham, a właściwie chcę zdechnąć. Było mi już dobrze i pstryk jest jeszcze gorzej niż przed leczeniem. Nienawidzę siebie i irytuje mnie szczęście innych.
  6. Ale jakie badania? Na jakąś chorobę? Chyba mylisz pojęcia. Twój stan jest wynikiem okropnej przeszłości, nie wydaje mi się aby Twój mózg jako narząd mógł mieć jakieś zmiany. Zmianą będzie guz mózgu, zaburzona praca przysadki ale do tego dochodzą objawy somatyczne. Jedyne, co mi przychodzi do głowy to rezonans, ale nie mam pojęcia co byś chciał w nim zobaczyć. Depresja to zaburzenia w neuroprzekaźnictwie, antydepresanty je regulują. To jest choroba, a ty masz jej objawy, nie znam badań laboratoryjnych na potwierdzenie tego.
  7. Zniszczony miałeś naprawdę trudną sytuację w dzieciństwie i dalej nią żyjesz, wiem że to zabrzmi durnie, bo to pewnie kolejna porada z cyklu "takie to proste" , ale odetnij się od tego. Idź do psychologa/psychiatry, na terapię, zaczniesz brać leki, to będzie pierwszy etap. Psycholog czy psychiatra na pewno będą wiedzieli jak Ci pomóc, a po takich przejściach, jak Twoje, rozmowa z niewykwalifikowaną osobą taką jak dziewczyna czy przyjaciel nic Ci nie da. Dziewczyna może Cię wesprzeć jak już będziesz walczył z depresją, ale to lekarz powie Ci jak z nią walczyć :) Jeśli złamiesz nogę idziesz do ortopedy, a nie szukasz "wsparcia" u przyjaciół, jeśli masz depresję idziesz do psychiatry. Zrób pierwszy krok, umów się na wizytę, porozmawiaj z kimś kto Cię wyleczy, a nie tylko wysłucha :)
  8. mambałaga

    Nawrót depresji.

    Witaj, może jakaś terapia? Z tego co piszesz Twoim problemem jest praca, stresuje Cię ale nie chcesz jej stracić, może jednak warto to rozważyć? Zmiana miejsca pracy? Nie znam Cię, nie wiem jaka jest Twoja sytuacja więc ciężko mi doradzić :) A z tego co wiem antydepresanty na zdrową osobę po prostu nie zadziałają. Tak na mój rozum to praca jest czynnikiem wywołującym u Ciebie ogromny stres, nie wiem czy jest sens tłumić go jedynie lekami. I czy w ogóle tak się da. Pozdrawiam Cię serdecznie :)
  9. Dziękuję wam za odpowiedzi :) Poczekam jeszcze trochę i tak teraz nie mam wizyty w najbliższym czasie. Co do chwilowego pogorszenia nastroju, nie wydaje mi się, że to jest to. Miałam już w czasie leczenia takie spadki, ale dobrze wiem, że każdy człowiek tak ma i nie zwracałam na to uwagi. Leczenie na pewno przyjmuję pozytywnie, bo nie spodziewałam się aż takiej poprawy po lekach i jestem świadoma, że zadziałały bardzo dobrze. Wiecie jak miło jest tak bez powodu w końcu uśmiechnąć się sama do siebie? Ale teraz jest inaczej. No cóż pożyjemy zobaczymy. Arminn niestety nie znam się jeszcze na tyle, aby coś poradzić U mnie na pewno nie jest gorzej niż przed leczeniem, ale mam wrażenie, że stopniowo się do tego zbliżam.
  10. Heh z tym nieodbieraniem maili miałam identycznie jak "pisałam" magisterkę I tego typu działanie u mnie występuje cały czas. To jest genialne unikanie odpowiedzialności. Wiem, że tak robię, wiem, że nic mi to nie da i cały czas powtarzam ten sam schemat :) Mogę się mylić, ale widzę jedyne wyjście - wyleczenie choroby, dopóki tego nie osiągniesz żadne porady typu dasz radę, postaraj się zrób to i tamto nie zmobilizują cię. Wiem z autopsji. Mam kupę zaległych spraw i gdy o nich myślę, ściska mnie w żołądku, ale nie staram się ich załatwić, a im bardziej się przeterminują, tym bardziej mnie stresują i tym bardziej nic z nimi nie robię Więc wiem o czym mówisz ale pomóc nie potrafię Samej sobie też nie.
  11. Witam Was, Czy jest możliwy nawrót depresji w trakcie leczenia?? Od stycznia biorę escitalopramum 15mg . Po ok miesiącu zaczęłam zauważać poprawę, po 2 miesiącach poczułam, że to jest to :) było mi naprawdę dobrze, zaczęłam odczuwać radość, dostrzegałam przyjemność z małych rzeczy, przestałam być nerwowa i skończyły się wybuchy złości, zamiast lęku czułam obojętność. Od kilku dni (lub dłużej) mam nawrót złego nastroju kompletnie bez powodu. Nie doszły mi żadne nowe problemy, nie wydarzyło się nic złego, a ja mam wrażenie, że powoli wracam do stanu sprzed leczenia. Codziennie wstaje z bólem głowy, włączyło mi się "niechciejstwo" i brak mobilizacji do zrobienia czegokolwiek. Nie mogę się uczyć, nie umiem się skoncentrować i znowu wszystko zaczynam widzieć na czarno. Myślałam, że skoro leki wyraźnie mi pomogły nie ma opcji, żeby nagle przestały pomagać Bardzo proszę o pomoc, może ktoś miał podobną sytuację
×