Jestem na skraju wytrzymałości,nienawidzę siebie,tego kim byłam całe dotychczasowe życie.Mianowicie zakompleksioną,zahukaną dziewczyną ze wsi,nadal nią jestem,tylko że dopiero dziś widzę,co zrobiłam ze swoim życiem.Nie usprawiedliwiam swojej przegranej domem,z w jakim sie wychowałam,wiem że inni mieli gorzej,ale jak tylko skończyłam szkołę średnią,tak sobie nie radzę z życiem.Nie umiem odnaleźć się w świecie,w wymogach stawianych ludziom,w rynku pracy.Poszłam na studia,przerwałam,raz to brak finansów i czasochłonność kierunku,a dwa że mimo wszystko gdybym była bardziej zdolna to pogodziłabym pracę z nauką,nie zrobiłam tego bo i tak chciałam wrócić do domu,podobno DDA tak już mają...Potem praca za granicą,znów powrót do domu,szukanie pracy w Polsce,jakiś maly sukces-praca za biurkiem,po roku wylot z pracy,w międzyczasie studia,na które nie było czasu bo praca w soboty...Znów zagranica,powrót i robota-najgorsza i najlepsza zarazem dla mnie-tyranie od 4 rano do południa,ale za to umowa na jakiś czas,niestety straciłam tam zdrowie-poszedł mi kręgosłup...Zwolnienie lekarskie,rehabilitacja,niewielka poprawa,i w efekcie utrata zatrudnienia...Przez całe 10 lat nie zrobiłam nic by się rozwinąć,zadnego kursu,zadnych umiejętności,prawo jazdy i angielski to dziś śmiech na sali.Przez więcej jak 10 lat zmagałam się z silną depresją.Paradoksalnie kiedy to popadłam w problemy ze zdrowiem od fizycznej strony,poprawiło mi się samopoczucie,a raczej zapragnęłam zrobić coś dla siebie,czegoś się nauczyć,rozwinąć,ale...Szukam pracy od kilku miesięcy,kilka rozmów po których nie przyjęto mnie bo "nie mam doświadczenia",nie wiem po co było zawracać mi głowę dojazdami na rozmowę,nie mam na to nawet zbyt wiele środków,reszta to oferty na pół etatu,a ja mam kilkadziesiąt km do najbliższego miasta,albo prace fizyczne,do których nie mam zdrowia.Nikt mnie nie chce,bo na niczym się nie znam itd.nie wiem co ma zrobić taki przegryw jak ja,który przespał swoją młodość i dziś nie potrafi niczego?Nienawidzę siebie,tego że przez tyle lat trawiła mnie depresja/lenistwo.strach,przogromne kompleksy,zagubienie,komputer w ogole obsługuję od niedawna..heh.Naprawdę jestem nikim.Teraz mogę stanąć na głowie,a zwyczajnie nie ogarniam wymogów na rynku pracy,nie mówiąc już,że moje CV to prace fizyczne,więc z czym do ludu.Nie mogę na siebie patrzeć!!! Marzę o tym by strzelić sobie w łeb!!!