Skocz do zawartości
Nerwica.com

nico6

Użytkownik
  • Postów

    78
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez nico6

  1. nico6

    przegrane życie

    pozostaje czekać na lepsze dni.
  2. nico6

    przegrane życie

    nie mam nic do dodania,pewnie też wzięłabym fuchę gdyby znajomy mi załatwił.
  3. nico6

    przegrane życie

    ja powiem,że taka sama polityka jest poza polityką. -- 13 kwi 2015, 16:20 -- Chciałbym właśnie jednak nie pchać się w takie zgniłe układy i znajomości i jednak rozwinąć swoje kwalifikacje. Niestety obecne PUPy nie mają na to środków, niczego od nich nie dostaniesz. A niestety wszelkie kursy kosztują czasem dość słono. Ja chyba wyjadę za granicę w końcu. Coś mi się zdaje, że z wyższym wykształceniem i z angielskim i niemieckim i podstawami rachunkowości bardziej mnie tam docenią. Ogólnie czasy są takie, ze ciągle trzeba się czegoś uczyć. Inaczej człowiek się cofa w rozwoju, bo wiedza, technika i świat ogólnie tak pędzą do przodu. no właśnie mój wątek jest o tym,że ja jestem tą jednostką co się zastała i dziś jest zacofana,dlatego błądzę po forach i płaczę.
  4. nico6

    przegrane życie

    w sumie...można spojrzeć na to tak jak piszesz.Jeśli nie jesteś wybitnym specjalistą poszukiwanym na rynku,to powinieneś umieć się ustawić towarzysko.Widać ja to jestem przegryw nawet na tym polu
  5. nico6

    przegrane życie

    Właśnie,nie mam znajomości.
  6. nico6

    przegrane życie

    Nie nie,ja mówię o zdjęciu samym w sobie,wiem jakie powinno się zamieścić,tylko zastanawia mnie czy to dobry pomysł,bo czasami ktoś spojrzy tylko na zdjęcie i może mu się moja gęba nie spodobać,nie wiem Wiesz,jeśli chodzi o szukanie pracy za pomocą portali,możesz mieć po części rację.Ja robiłam też tak: wysłałam cv na dane ogłoszenie,następnie dzwoniłam jeśli był podany numer telefonu,czy można przyjść z cefałką bezposrednio do firmy,i w rezultacie to zawsze słyszałam,że "proszę przesłać dokumenty drogą elektroniczną".Amen. Wysyłałam też trochę już CV i LM do różnych zakładów,firm i innych potencjalnych pracodawców,z zapytaniem czy mają wolny etat,czy będą potrzebowali kogoś w najbliższym czasie,ale na wszystkie moje zapytania dostałam tylko jedną informację zwrotną,wygenerowaną automatycznie,że mają zapchaną skrzynkę mailową Niby człowiek szukający pracy ma ciągle pamiętać o wszystkim grzecznościach i chodzic na placach wokół potencjalnego pracodawcy,ale w drugą stronę nikt się nie kwapi by chociaż pozbyć złudzeń albo zwyczajnie poinformować,że "nie,obecnie nie potrzebujemy nowych pracowników,ale jak coś się zmieni,poiformujemy",mi napisanie takiego zdania zajęło kilka seksund... Tak więc nie wiem,nie wiem...parę razy zaszłam nawet prosto z ulicy do jakiegoś zakładu,ale cieć jeden z drugim albo przeganiają,albo wręczają wizytówkę z mailem firmy już tacy są obcykani w temacie
  7. nico6

    przegrane życie

    hej,wstałam rano i od razu do internetu.To samo co zawsze.Macie jakiś pomysł,dlaczego niektórzy"pracodawcy" wstawiają każdego dnia swoje ogłoszenie,i jak widzę je po raz kolejny to rzygac się chce?Przykladowo wysylam do takiego,gdzie rodzaj pracy i wymogi idealnie pokrywają się z moim ostatnim stanowiskiem pracy,ale cisza,telefon nawet nie drgnie,a ogłoszenie pojawia się znów i znów.I tak jest z jakimiś 60-70% wszystkich ofert.Jeden spam,ze az człowieka szlak trafia,bo nim się wyłapie coś cowego,to trzeba przebrnąć przez te przejedzone już ogłoszenia. Dziś nie wysłałam cv w ani jedno miejsce,nie bede się pchcać przeciez na kierownika czy dyrektora zarządu,ani na asystenta.Oferty w handlu-tylko dla doswiadczonych,ja i tak wysyłałam nawet bez,nikt się rzecz jasna nie odzywa,ale przynajmniej nie jest tak,że nie próbowałam.Także ja na dziś swoją pracę wykonalam,co pół godziny tylko monitoruję czy doszło coś nowego.Zrobiłam obiad w międzyczasie,a wcześniej zmieniłam cv bez zdjęcia na takie ze zdjęciem.ehhh p.s.ale nie wiem czy to dobry pomysł z tym zdjęciem?
  8. nico6

    przegrane życie

    ale ewolucyjnie to nie jestem jakaś szczególnie atrakcyjna
  9. nico6

    przegrane życie

    to że taki delikwent znajdzie zonę jest małoprawdopodobne mówię to z własnego doświadczenia niesamodzielnych maminsynków wszystkie kobiety unikają jak mogą. bo to jest tak,że kobiety lubią bad boyów,najlepiej do romansowania/przygody,a na mężów wybierają typ zaradnego miśka,po prostu ewolucja.
  10. nico6

    przegrane życie

    Ciekawe kiedy wymyślą DDNR ja to na to cierpię i też chcę mieć wytłumaczenie na wszystko. pewnie inni zachodza w głowę czemu ja pochodząc z tak dobrej rodziny wyrosłem na zero skoro inni z gorszych wyszli na ludzi. co to jest DDNR?
  11. nico6

    przegrane życie

    nie wiem,mówił że jego to nie zraża,że moje niskie poczucie wartości nie będzie decydowało o tym czy chce sie ze mną spotykać.Ale nie ma co drążyć tego tematu,może być tak jak piszesz,mógł się mimo wszystko zrazić.Bardziej przejmują mnie inne sprawy w życiu. -- 11 kwi 2015, 18:12 -- Miałem to samo gdy nie pracowałem, zreszta jak pracuje tez niewiele lepiej bo nie mam się pochwalic czym przed światem, ale olać innych ludzi. ale pracujesz,znaczy masz obowiązki z których się wywiązujesz.
  12. nico6

    przegrane życie

    a może tłumaczę w ten sposób własne lenistwo? dzisiaj taka piękna pogoda,a ja siedzę w domu,jakoś tak wstyd spacerować kiedy się siedzi i nic nie robi na co dzień,na wiosce wszyscy wszystko widzą,wiedzą i komentują,poza tym istnieje ryzyko,że znów ktoś znajomy zaczepi i zapyta jak tam u mnie z pracą,a nie chce mi się tłumaczyć albo odburknąć,bo to na jedno wyjdzie.I w sumie to chłopak,którego tak bardzo się obawiam,to chyba niepotrzebnie.Wiem,że nie siedzi nad projektem,widać jakoś spędza czas inaczej,w końcu weekend,a ja nawet nie wiem jak,co porabia,w każdym razie nie śpieszno mu do mnie,mam wrażenie że coś się zmieniło :) I nie chodzi o to,że nie mam za co jechać,chodzi o sam fakt by zaproponował,by dał znać,że tęskni czy cokolwiek myśli o mnie.Chyba trochę wyidealizowałam sobie to wszystko.Znów ta moja ambicja...heh
  13. nico6

    przegrane życie

    Witaj. Tak,to prawdajestem nauczona ciężkiej pracy fizycznej,ale chyba nigdzie nie dostałam tak bardzo w kość,jak w ostatnim zakładzie,gdzie po prostu zdewastowałam kręgosłup.Ani myślę ubiegać się o rentę,pomijam fakt oczywisty,ze nawet bym jej nie dostała,ale nawet zakladając że tak,to nie chciałabym,jeszcze chodzę.Przykro mi bo ten stan rzeczy utrudnia mi wiele możliwości tak jesli chodzi o pracę,jak i o róznego rodzaju sporty. Jak mi powiedziała przyjaciółka ta praca nie była tego warta.Co mam sobie najbardziej za złe to to,że przez te lata kiedy miałam zatrudnienie,umowę,nie zrobiłam dla siebie nic na przyszłość,zadnej szkoły,kursu,nic...Tak więc teraz mam zamkniętą drogę w obie strony. Nie wiem czy do konc jestem taka zaradna,owszem miałam na tyle odwagi i chęci robienia czegokolwiek,że kiedy w Polsce nie pracowałam to jechalam za granicę,ale to pobyty trochę bezsensowne-wpadło trochę grosza,pomogło się rodzicom,resztę wydało na bierząco i koniec.A powinnam była zahaczyc sie gdzies na dłuzej,zarobić na cos konkretnego,moze nawet tam pozostac.Tęsknota za domem i krajem była większa.Tylko ze w kraju nie potrafię się ustawić. Jaka zaleta czy umiejętność mi przybyła w tej pracy? hmm..nauczyłam się zaciskać zęby i nie wdawać z nikim w konflikty,bo wcześniej się zdarzało,bylam dość butna.Umiejętność? absolutnie żadna.Po prostu zap...łam Wracałam padnięta,kładłam się spać,przychodził wieczór,toaleta,chwila pogadać z bliskimi i znów spać.Dojazdy zabierały mi przeszło 2 godziny z dnia,wstawałam przed 4 rano.soboty często pracujące,ale i tak uważam,że mogłam coś zrobić,tak to zaplanować,zeby nie zostać z pustym CV...nie przewidziałam,ze przecież "szlachetne zdrowie...". Jeśli chodzi o to,ze nie mogę sprostać wymogom rynku.Nie mam studiów,nawet studium,zadnego kursu,zadnej umiejetnosci,zadnych kompetencji twardych jak to mowią specjalisci od HR Nie ma zadnej podstawy,na której mozna byloby mnie zatrudnić do pracy innej niż dziki zap...,do czego nie mam zdrowia,jak już mowiłam.Nawet ostatnio będąc na rozmowie pani mi powiedziała,ze widzi tu tylko pracę fizyczną,więc nie wie do czego sie odnieść jesli chodzi o moją aplikację na dane stanowisko(sprzedaż).Nie wiem po co zatem w ogole kazała się stawić na rozmowie? -- 11 kwi 2015, 12:55 -- Zbyt często z góry pojawia się taka diagnoza, gdy tylko psycholog słyszy o rodzicach alkoholikach. Ja też miałem ojca alkoholika, ale nie mam typowych objawów dda. Co nie zmienia faktu, że dzieci D.A., szczególnie płci żeńskiej moim zdaniem, często mają zaskakująco podobny, nietypowy zestaw cech charakteru. nico6, wpadaj do nas gdy tylko masz ochotę, ogromnie się cieszę, że udało mi się choć trochę poprawić Ci humor. Każdy z nas jest tworem tysięcy zmiennych, także to, że przez wiele lat Ci się nie układało w żaden sposób Cie nie określa jako "przegrywa" życiowego, przy innych okolicznościach i nastawieniu może być zupełnie inaczej, to potwierdzone przeze mnie samego, bo z depresji się wyleczyłem. Tylko trzeba dać sobie szansę. Lub raczej tysiące szans, aż do skutku. To jest właśnie domeną tych, co cokolwiek osiągają. :) dzięki :) cieszę się,że wyszedłeś z tej strasznej choroby.Ja jechałam na psychotropach,i albo to mi pomogło,albo tak się układa czasem jakoś dziwnie,że kiedy tracisz sprawność fizyczną to reguluje się psychika,nie wiem jak to określić? Pozostała frustracja i świadomość przegranej.
  14. nico6

    przegrane życie

    Dziękuję Wszystkim za dobre słowo! Uciekam spać,chętnie przyjrzę się temu forum i ludziom tutaj w wolnym czasie,którego mi nie brak pozdrawiam!
  15. nico6

    przegrane życie

    jest. nie na każdym dom z problem alkoholowym się odbije tak bardzo na człowieku,ale to są jednostki które mimo wszystko sobie radzą.Dom ma być wzorem,uczyć życia,przekazać coś wartościowego,a kiedy masz 5,6 lat i dalej,badź mniej,badź przez całe dziecinstwo,to kto Cię ukształtuję w zdrowy sposob?Ja ze swoimi rodzicami praktycznie nie miałam kontaktu,byłam pod opieką cioć i babć,gdzie strasznie wurzucano mi,że jestem podrzutkiem.Całą młodość czułąm się gorsza od rowiesnikow,zresztą w małej miejscowosci,w ktorej brak anonimowosci,nie obyło się bez drwin,popychanek,nazywania mnie odpadem społeczeństwa.takie rzeczy pozostają na długo w sercu. DDA to nie zaburzenie,to wynik przezyc,uksztatowania,opis tego jak potem wygladają relacje z innymi,takie nazwanie zjawiska.coś jak trauma powypadkowa.
  16. nico6

    przegrane życie

    a ja w grupowej też nie bardzo,bo nie potrafię mówić o swoim domu,w którym kiedyś było bardzo nieciekawie,teraz pozstało tylko echo tamtych lat,nie chcę mowic źle o moich rodzicach,chce zapomnieć im to i wybaczyć kiedyś w pełni.
  17. nico6

    przegrane życie

    nie ma u mnie najblizsze jesienią
  18. nico6

    przegrane życie

    nie mam w dupie jego myslenia,ale uwazam zwyczajnie ze on zasługuje na normalną kobietę,radzącą sobie w życiu,ja obecnie jestem w czarnej dupie,mam DDA,szukalam terapii,chodziłam do psychiatry,przyjmowałam psychotropy.Nie miałam siły dołączyć do grupy DDA,która powstała 2 miesiące przed moim pojawieniem się u lekarza.Zresztą celem dla mnie było wyjscie z depresji jako takiej. Na przedstawicieli aplikuję,ale nikt się nie odzywa,raz się odezwał ktoś z ubezpieczen,ale nie miałam wkładu finansowego,co też mi zapachniało przekrętem,potem okazało się,że faceta szukają pokrzywdzone osoby. I wiem,że On coś widzi,ale ja czuję się zerem,i to tylko przekłada się na relację z ludzmi.Mimo wszystko dziękuję za Twoją krytykę,jakby nie patrzeć jest fajna,bo szczera -- 10 kwi 2015, 22:41 -- ale masz ambicję,co się liczy
  19. nico6

    przegrane życie

    nie znam dobrze tego forum,ani ludzi tu przebywających,i ich historii,wybacz moją ignorancję,ale jest coś takiego w Twoim poście,że aż łzy mi popłynęły.Nie wiem czy potrafię dać nam szansę,pewnie nie będę potrafiła tego zrobić,ale dziękuję Ci za dobre słowo. W ogóle dziękuję Wam Wszystkim,tyle dobrej energii dawno nie doświadczyłam,od tylu ludzi,aż mnie to podniosło na duchu :)
  20. nico6

    przegrane życie

    chyba tylko w gadce a życie to działanie a nie gadanie, za 14 tysięcy postów na forum jeszcze nic nie dają. ale jak widać 14 tyś.postów to nie w kij pierdział,potrafisz być intelektualnie aktywny jak chcesz swoimi postami na pewno nie jednej osobie pomogłeś.
  21. nico6

    przegrane życie

    a więc obie mamy syndrom DDA,ja kiedyś miałam fobię społeczną,ona przeszła mi kilka lat temu,niestety pozostała depresja i niskie poczucie wartości,lenistwo,brak przewidywalności,który doprowadził do tego,że dziś bez zdrowia niewiele mogę zdziałać. A jak Twoje życie zawodowe?jesteś zadowolona z siebie pod tym kątem,rozwijasz się,zrealizowałaś się w życiu?
  22. nico6

    przegrane życie

    w tym momencie nie słodzę,ale uważam że jesteś rozgarniętym facetem,szkoda że nie masz większych ambicji oczywiscie nie mówię o takich jak moja,nazbyt przerośnięta
  23. nico6

    przegrane życie

    Wiem, że to może trochę krępujące dla Ciebie, ale mi się np zdarzało stawiać dziewczynom a wtedy nie pracowałem i nie oczuwałem to jako dowód słabości kobiety to w końcu element soivre vivre :) no niby wiem to,ale już tak mam,że nie chcę nikogo naciągać,bez względu na to czy ktoś ma pieniądze czy nie ma. -- 10 kwi 2015, 22:14 -- miłe :) a opowiedz coś o sobie więcej?
  24. nico6

    przegrane życie

    powiedz mu to, może po ciebie przyjedzie, zresztą powinien sie domyśleć że nie pracując nie srasz kasą za przeproszeniem. nie zdzierżyłabym tego moze ja przesadzam i ta ambicja mnie zabija,ale nawet jak kawę stawia to mnie szlak trafia i szarpię się z nim przy płaceniu rachunku,raz się zdenerwował i powiedział,że nieładnie sie zachowuję,ale ja nie lubię jak ktoś mi coś funduje,wystraczy ze rodzice to robią -- 10 kwi 2015, 22:06 -- :) kochana,dziękuję,ale nie wiem kiedy Ci będę mogła oddać
×