Przeczytałam cały ten wątek i uświadomiłam sobie, że przechodziłam przez coś podobnego jakiegoś 8 lat temu...Masakra, najgorsze dwa miesiące w życiu. Na niczym się nie mogłam skupić tylko walczyłam z tą myślą...Potem się uspokoiło, choć w sumie to chyba ED zastąpiły miejsce tej "sytuacji". Obecnie już podchodzę do tego na luzie, w jakimś stopniu kobiety mi się podobają, ale nie zwracam na nie uwagi na ulicy, tak jak na przystojnych facetów, na pewno też nie chciałabym być kiedykolwiek w związku z kobietą, ale rozumiem, przez co przechodziliście i swoją drogą to nigdy nie łączyłam tego ze swoimi późniejszymi problemami i jak kiedyś będę jeszcze kontynuowała terapię to będę musiała o tym powiedzieć.