Skocz do zawartości
Nerwica.com

anuś

Użytkownik
  • Postów

    29
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez anuś

  1. Dziękuje Wam :) sprobuje z nim porozmawiać tylko obawiam sie ze teraz nie jest to najlepszy moment - jest teraz w trakcie " kłótni pomiędzy nim a dziewczyna - i raczej są na drodze ku zakończeniu tego "związku" " dlatego nie wiem czy to by był najlepszy czas. wiem ze takiej rozmowy zazwyczaj pojawia sie zdanie może to nie jest odpowiedni moment. Ale jednak akurat teraz mam takie obiekcje przed ta rozmowa :) Osobiście mam nadzieje ze tak nie myśli i ze mnie nie idealizuje. Bo ani ja nie jestem "idealna" ani on "beznadziejny" :) Ale możliwe jest i takie rozumowanie - w jego przypadku :) Jeszcze raz dziękuję :)
  2. Niby tak :) Ale tydzień przed moim wyjazdem chciałam z nim o tym porozmawiać.. umówiliśmy sie a on to spotkanie odwołał miał dać znak ale nie dal...późnej ja wyjechałam na 2tyg. po tym jak wróciłam i jak spotkaliśmy sie został poruszony ten temat i powiedziałam mu ze wtedy chciałam mu powiedzieć ze zaczęłam coś czuć do niego więcej niż tylko "przyjaźń" . od tej pory tak to trwa ( tyle ze na zasadzie takiej ze ja uczę sie być dla niego przyjacielem- i podtrzymywac nasza przyjazn na takiej stopie jaka zawsze byla- nie wiem czy dobrze sie wyrazilam :)) :) dlatego tego tematu już z Nim nie poruszam- nie wiem czy dobrze robie ale wole mu na razie pomoc w tym co sie teraz dzieje :) poza tym myślę ze jeśli mieli byśmy być kimś więcej niż tylko przyjaciółmi to raczej nie wiązał by się z innymi dziewczynami i chyba juz dawno była by taka decyzja podjeta - ( choć zawsze mam wrażenie ze szuka kogoś na sile - a to chyba najmniej odpowiedni sposób. Hmm.. ale to co tutaj napisałam nie jest związane z jego teraźniejszym stanem.. wole raczej sie dowiedzieć w jak sposób mu pomoc.. choć chyba najpierw żeby komuś pomoc trzeba zrozumieć dlaczego tak sie dzieje :)
  3. Znaczy to jest chyba na troche innej zasadzie... zazwyczaj obserwuje ze ta nasza przyjazn sie rozluznia jak on kogos pozna- ale to normalne- co prawda niestety od tych dwoch lat jakos mu te znajomosci nie wychodza i wteyd to pol roku wlasnie tym bylo spowodowane. ze kogos poznal... ja przezd tym sierpniem wyjechalam na 2 tyg kontaktu nie mielismy 3 tyg.. i jakwrocilam to zaczelismy sie znowu widywac.. moim zdaniem wlasnie te nieudane zwiazki go podlamuja.. bo chcial ni chial jest badzo uczuciowy :) Ale fakt osttanio padaja z jego strony zdania typu - nie wiem dlaczego zawsze jak cos mnie gryzie chce sie wygadac tobie itp wiec moze faktycznie po czsci jest to tym spowodowane ze to sie troche ostatnio rozluznilo i brakuje mu tych "rozow". Probuje go wyciagnac gdzies zeby wyszedl na sapcer.. do innych ludzi zeby wyrwal sie z tych przeslowiowych 4 scian :) i bede dalej probowac :) A ze specjalista to bede jescze bardziej probowac.. :) Dziekuje za odpowiedz i zwrocenie uwagi na moj problemik :)
  4. Witam:) Chciała bym zapytac sie o mozliwosc pomocy przyjacielowi ktory ma chyba objawy depresji - .. nie iwem ale strasznie sie martwie i nie wiem czy moge mu jakos pomoc .... Juz od dwoch tak sie znamy z czasem nasza znajomosc przybierala na sile jak mial tylko jakies problemy przychodzil "wygadac sie" zawsze sluchalam Go i jak tylko moglam to w jakis sposob probowalam pomoc - wiem ze nie raz nawet to "wygadanie sie " troche ulatwia spojrzenie na jakis problem troche z innej perspaktywy. Wczesniej bylo tak ze czesto wychodzilismy gdzies, spedzalismy ze soba sporo czasu. pozniej mielismy taka pol rocna przerwe ale od sierpnia znowu to wrocilo do normy :) i do pewnego czau bylo dobrze :) A teraz jzu od jakiegos czasu widze ze sie pogarsza.... w sumie teraz tylko utrzymujemy kontakt na gg... ale co rozmawiamy to mowi ze cos jest nie tak ze nic go nie cieszy , nie widzi w niczym sensu ... widze ze co raz bardziej sie zamyka w sobie... coraz czesciej padaja zdania ..jestem beznadziejny , jestm nie towarzyski , nie umie powiedziec o sobie zadnych dobrych rzeczy wysluchuje tego - bo z tgeo co czytalam to jednak troche pomaga, probuje mu tlumaczyc ze bedzie dobrze, probuje mu pokazac pozytywy zycia... chce go zachecic do jakis zajec..wczesniej czesto chodzilismy np na bilarda :) co on bardzo lubi i zawsze widzilam ze sparawi mu to przyjemnosc, spacery uwielbial, silownie , ogolnie jakies sporty.. teraz mu sie niczego nie chce . zadko gdzies wychodzi.. jak chce go gdzies wyciagnac to mowi ze jest zmeczony, ze nie ma czasu bo ciagle cos robi... itp..a tak naparwd siedzi ciagle przy komputerze, slucha przygnebiajacych piosneek.. ciagle sie "doluje" Jak sie ostatnio zapytalam jak wyglada jego dzien skoro nie ma czasu to powiedzial .. praca- dom ... ostatnio mu powiedzialam zeby choc godzinke poswiecil nawet na glupi spacer.. powiedzial ze nie ma na to czasu. On zawsze byl typem melancholika -ale teraz chyba jest gorzej ... jestem z reguly optymistka.. i probuje mu jakos choc troszke "wszczepic" ostatnio rozmawialismy i pojawil sie temat psychologa- powiedzialam zeby moze jednak sie zglosil do niego... ale znajac jego trzeba by go tam sila zaciagnac..... Nie wiem naparwde pomyslu jak mu pomoc..a wiem ze on tego bardzo potrzebuje Prosze dajcie mi jakies wskazowki :) moze to mi jakos rozjasni jeszce glowke :) P.s przepraszam za bledy ale pisze dosc szybko
×