Witajcie. Długo "czaiłam" się aby tu napisać. Znowu nie wiem co zrobic z moim życiem.Od 10 lat leczę się na depresję lękową z marnym skutkiem.Całe życie przesiedziałam a raczej przeleżałam w domu.Jakies 3 miesiące temu trafiłam na lekarza ,który zapisał mi takie dawki tabletek przeciwlękowych i nowe antydepresanty,że wstapiła we mnie nowa siła.Zaczęłam działać,wyrwałam się z domu.Znalazłam nawet pracę w kwiaciarni na pół etatu.Po dwóch miesiącach wszystko wrócilo.Znowu zaczęłam wszystko widzieć jak przez szybę,zamknęłam się w sobie,stałam się agresywna,powróciły lęki i wrażenie ze zaraz umrę.Nie do zniesienia stało się uczucie,że jestem do niczego,że nic nie potrafię,że jestem najgorsza.Z dnia na dzień rzuciłam pracę.Oznajmiłam to szefowej smsem bo nie byłam w stanie spojrzec jej w twarz.Dziś jest moj pierwszy dzien bez pracy a ja czuje się beznadziejnie...jak wielki przegrany.Jak nieudacznik.Jak ktoś kto nie zasługuje na to aby żyć.Nie wiem co mam dalej robić.Czy zgłosic się do szpitala jak proponował mi mój psychiatra?...Tylko wiem,że pobyt tam i tak mi nic nie pomoze.Byłam w tym miejscu kilka razy i wszystko odbywa się tylko na podawaniu leków i rozmowie z psychologiem raz na dwa tygodnie jak dobrze pójdzie...zero terapii.Nie chcę znowu wrócic pod koc i stac się człowiekiem widmem:( Nie wiem co mam robic...czuję się bezradna jak dziecko:(