Skocz do zawartości
Nerwica.com

gallop

Użytkownik
  • Postów

    93
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez gallop

  1. No dziekuje Wam bardzo ! Rowniez wesolych swiat i szczesliwego nowego roku! :* Ale chcialam sie spytac, czy po tym wszystkim jak z tego wyjde to wroci wszystko do normy? Bede ta sama osoba co kiedys?
  2. Lepiej nie bede ryzykowac Przypinuje innych hehe ;D A sobie odrobie jak sie wylecze o! A czy Nexpram byl tez z fluoksetyna? Wiem, ze tak jak Seronil to SSRI. Wydaje mi sie ze Nexpram jest z paro - cos tam... ale nie jestem pewna... Tylko teraz sie wystraszylam, ze Nexpram jest silniejszy, a nie pomogl, a Seronil slaby i nie wiem czy pomoze... hmmmmm... Trzymajcie mocno kciuki za mnie! :) Teraz mam inne pytanko: Czy po prostu jak bylam kiedys radosna i wgl, a teraz mam wrazenie , ze moja osobowosc sie zmienila i czy wlasnie po tabletkach i po wyleczeniu wszystko wroci? Cala ta osobowsc, moj charakter i wszystko ??? Buziaki pozdrawiam ;*
  3. TRZYMAJCIE ZA MNIE KCIUKI!!!!!! Kurde tylko jak ja tego sylwka wytrzymam na trzezwo hehe ;D Mozna z taka mala dawka pic alkohol czy 0 ?
  4. Kuzwa no co Ty No to nie kumam... Czemu nagle z Nexpramu na Seronil ? ... Ja piernicze... zalamujecie mnie ;P myslicie ze ile powinnam brac dawke 10mg przy dosyc sporym zalamaniu nerwowym ? wiem, ze nikt nie jest lekarzem, ale moze warto sie czasem dorwadzic kogos bardziej doswiadcznego w tych sprawach
  5. Wczesniej mialam Nexpram, ale po nim to juz w ogole nie czulam poprawy No wlasnie wiem, ze malutka dawka, ponoc mam brac 10mg przez miesiac, a pozniej pewnie wieksza. Dziekuje poczytam napewno :) A po jakim czasie poczulas pierwszy efekt Arasha ?:) Pzdr!
  6. Witam! Zostal mi przepisany seronil 10mg. Chcialam sie spyatc czy ktos moze juz bral ten lek i czy pomagal. Dopiero jestem na poczatku swojej kuracji, wiec jestem ciekawa jak dziala :) Byloby mi bardzo milo jakby ktos sie znalazl i chcial sie podzielic swoja historia :) Pozdrawiam!
  7. Dziekuje bardzo za link! Niestety widze, ze nie czesto ktos tam sie udziela, dlatego bede szukac dalej :) Ale i tak dziekuje, pozdrawiam
  8. Hej wszystkim! Chcialam sie spytac czy ktos z Was ma zaburzenie lekowe zwane GAD-em? Jak sobie z tym radzicie, czy ktos z tego wyszedl? :) Pzdr!!
  9. UWAGA UWAGA! Szukam osoby, ktora ma cos podobnego !!! Jest tu moze ktos taki? Z checia bym sie wymienila doswiadczeniami i wgl! Pozdrawiam i mam nadzieje, ze ktos sie tu znajdzie :) chociaz nie zycze temu nikomu hehe -- 17 gru 2014, 17:24 -- haloo czy ktos ma takie problemy jeszcze oraz lek uogolniony - GAD? pzdr! -- 17 gru 2014, 17:35 -- :) -- 18 gru 2014, 16:16 -- haaalo moze jeszcze ktos sie znajdzie co ogarnia tremat? :)
  10. Patryk jestes zarabisty :) dzieki wielkie :)
  11. Jej dzieki za nadzieje !!!!!! Kurde ja tak nie chce cale zycie... Chce zeby bylo tak jak kiedys czyli zajebiscie... Gdyby nie ten stan, to moje zycie by bylo piekne, bo mam ludzi, ktorzy mnie kochaja, lubia... Nie potrafie sie sama z tego wykaraskac ... Mam nadzieje, ze taki stan po marihuanie kiedys przechodzi, jakis taki lek, nigdy tak nie mialam i myslalam, ze w zyciu to mnie nie bedzie dotyczylo... Wlasnie wiem, ze te w sumie wszystkie objawy mozna przepisac do wszystkich chorob : newic, deprech, jakis nie wiem depersonalizacji, dystymi i wszystkich innych wiec ja juz sama nie ogarniam Kurde bo to jest dziwne zeby w takim mlodym wieku dostawac jjakis takich chorob, przeciez mamy cale zycie przed soba, trzeba sie bawic i z niego korzystac, a nie siedziec na tylku na chacie i sie zamartwiac... ;d Czy bral ktos moze z Was leki ?
  12. bo napisalam wczesniej w zlym watku
  13. Witam! Mam na imie Magda i mam 20 lat. Otoz piszedo Panstwa z takim problemem, od okolo 1,5 roku, nie czuje sie soba... Dawna dziewczyna, ktora byla zawsze szczesliwa, zawsze optymistycznie nastawiona do wszystkiego i z poczuciem humoru, dzisiaj juz w sumie nic po tym nie pozostalo. Moja historia zaczela sie tak, ze po 3 letnim zwiazku z chlopakiem rozstalismy sie, przezylam to bardzo i w ogole tesknilam... Pozniej mialam rowniez chlopaka, ale napewno nie kochalam go tak jak tego pierwszego. Dodam jeszcze, ze jak mialam 15 lat zmarla moja mama, a moj tata zalozyl rodzine i sie ode mnie odsunal, ale potrafilam z tym zyc i pogodzilam sie z tym. Kiedys zapalilam marihuane, palilam ja w sumie raz na jakis czas i nigdy mi nic nie bylo, zawsze smiech, relaks... Pewnego razu po paleniu na drugi dzien, mialam takie jakies natretne mysli apropos mojego bylego chlopaka, ale nie laczylam tego z marihuana. I tak powolutku zaczelo sie lekkie przygnebienie, myslalam, ze to zwykla chandra po rozstaniu, ale to sie nasilalo i nasilalo. Zaczely sie czytanie po forach i internecie roznych chorob i przypisywanie ich do siebie. Nie wiem co mam zrobic, bo nie czuje sie soba... Mam w srodku jakis wielki lek, nie potrafie normalnie rozmawiac z ludzmi, izoluje sie, nie umiem nawet rozmawiac z rodzina, stresuje sie... Ciagle mysle, analizuje co mi dolega, czy jest to uleczalne... 98% moich mysli skupia sie na tym... Nie wiem czy to marihuany, czy przez jakies traumy... Dodam jeszcze, ze jestem z powrotem z chlopakiem tym ktorym bylam, ale nie czuje tego szczescia, nie ciesze sie zupelnie, wrecz mam lek jak sie z nim widuje... Dlatego rozwazam, ze jest to przez marihuane... Bardzo prosze o pomoc! Pozdrawiam!
  14. Ja piernicze , dystymia? co to jest? masakra... Bylam juz, lekarka powiedziala, ze to depresja i dala mi lek - Nexpram... Bralam z 2 miechy i nic nie daly, nie chce sie truc jakims syfem, bo boje sie, ze to jeszcze bardziej zeschizuje Skoro sama wpadlam w takie cos , to licze , ze sie sama z tego wyciagne, chociaz jest trudno.. Zaczelam chodzic na psychoterapie poznawczo-behawioralna, mam nadzieje, ze to mi pomoze.. Jak sadzicie to przez maryche czy przez przykre przezycia i samo nakrecanie sie na jakas depresje??? -- 16 gru 2014, 15:11 -- No palilam przez caly okres jak mialam 'depreche' , ale nie myslalam, ze moze byc to od tego, dopiero ostatio nad tym pomyslalam, bo zauwazylam ze po trawce , mam jakies wiesze leki i schizy, ez kitu i dlatego mysle, ze to ma cos z tym wszystkim wspolnego.. I postanowilam nie palic skoro ma sie to przez to poglebic..
  15. kumam kumam, jasne tylko nie ktorym przechodzi to po pol roku, a u mnie ten smutek trzyma sie 1,5 roku, chociaz znowu mam dobry kontakt z tym chlopakiem i czuje , ze gdybym chciala to moglibysmy znowu byc razem, ale to mnie nie cieszy...
  16. Jezu jak sie ciesze, ze ktos odpisal! Dzieki ludzie ;* A wiec mowie Wam kiedys bylam osoba otwarta, lubiana, wesola itd , nawet nie wiedzialam, ze istnieje cos takiego jak depresja i wgl... to bylo dla mnie nie pojete jak mozna sie nie cieszyc z byle czego, z tego ze mamy dom, mamy co jesc, mamy ludzi, ktorzy nas kochaja... az w koncu pewnego dnia sama tego doswiadczylam.. Ricah: u mnie w rodzinie nikogo takiego wlasnie nie bylo, zastanawialam sie nad tym juz, ze ma to zwiazek z genetyka, ale nikogo takiego nie bylo. I tak bylam w 100% 'normalna' No niestety, trwa to okolo 1,5 roku poniewaz, zawsze myslalam, ze przejdzie mi to samo, myslalam, ze skoro to jest tylko w glowie, zalezy od myslenia i swojego nastawienia to to przejdzie, ale nakrecalam sie i nakrecalam i dup*a... Troche tych traum przezylam, ale z kazda sie pogodzilam, z utrata rodzicow... Gorzej z chlopakiem, bo myslalam o nim, ale przeciez kazdy przezywa rozstanie i wlasnie nie wiem, czy po prostu ten dolek/nerwica to od palenia przy okazji tego wszystkiego marihuany czy po prostu przez rozstanie... Pewnie ma to zwiazek z tym i z tym... Jak myslicie? I co takiego moge zrobic na taki stan, strasznie sie boje, ze bedzie tylko gorzej i cale zycie sie bede meczyc zeby tylko je jakos przezyc, a przeciez w zyciu chodzi o to zeby sie cieszyc... ech
  17. Witam! Mam na imie Magda i mam 20 lat. Otoz piszedo Panstwa z takim problemem, od okolo 1,5 roku, nie czuje sie soba... Dawna dziewczyna, ktora byla zawsze szczesliwa, zawsze optymistycznie nastawiona do wszystkiego i z poczuciem humoru, dzisiaj juz w sumie nic po tym nie pozostalo. Moja historia zaczela sie tak, ze po 3 letnim zwiazku z chlopakiem rozstalismy sie, przezylam to bardzo i w ogole tesknilam... Pozniej mialam rowniez chlopaka, ale napewno nie kochalam go tak jak tego pierwszego. Dodam jeszcze, ze jak mialam 15 lat zmarla moja mama, a moj tata zalozyl rodzine i sie ode mnie odsunal, ale potrafilam z tym zyc i pogodzilam sie z tym. Kiedys zapalilam marihuane, palilam ja w sumie raz na jakis czas i nigdy mi nic nie bylo, zawsze smiech, relaks... Pewnego razu po paleniu na drugi dzien, mialam takie jakies natretne mysli apropos mojego bylego chlopaka, ale nie laczylam tego z marihuana. I tak powolutku zaczelo sie lekkie przygnebienie, myslalam, ze to zwykla chandra po rozstaniu, ale to sie nasilalo i nasilalo. Zaczely sie czytanie po forach i internecie roznych chorob i przypisywanie ich do siebie. Nie wiem co mam zrobic, bo nie czuje sie soba... Mam w srodku jakis wielki lek, nie potrafie normalnie rozmawiac z ludzmi, izoluje sie, nie umiem nawet rozmawiac z rodzina, stresuje sie... Ciagle mysle, analizuje co mi dolega, czy jest to uleczalne... 98% moich mysli skupia sie na tym... Nie wiem czy to marihuany, czy przez jakies traumy... Dodam jeszcze, ze jestem z powrotem z chlopakiem tym ktorym bylam, ale nie czuje tego szczescia, nie ciesze sie zupelnie, wrecz mam lek jak sie z nim widuje... Dlatego rozwazam, ze jest to przez marihuane... Bardzo prosze o pomoc! Pozdrawiam! -- 15 gru 2014, 21:12 -- bardzo prosze, doradzcie mi cokolwiek... czy z tego sie wychodzi?
×