Skocz do zawartości
Nerwica.com

Natalia 7

Użytkownik
  • Postów

    39
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Natalia 7

  1. Zgadzam się z Goryla Gorillas, na mnie neuroleptyki też działają promotywacyjnie (Fluanxol np. ma działanie aktywizujące) i prospołecznie (większa swoboda w kontaktach z ludźmi, spontaniczność). Jeżeli chodzi o lęki i niepokój u mnie sprawdza się kwetiapina :). Antyderpesanty mnie mega odcinały od rzeczywistości, czułam się sztucznie jak jakiś robot, bleee. Seaw widzę, że bierzesz abilify? Miałam do niego podejście, ale mi zwiększał lęki, bardzo nieprzyjemne uczucie, a jak ty się na nim czujesz? Ja przez wiele lat byłam na Fluanxolu ( w międzyczasie były dołączane próbnie jakieś inne leki typu, właśnie abilify, antydepresanty)...ale nie zdawały egzaminu. W sumie Fluanxol bez przerwy od jakiś 8 lat i po tym czasie jakieś miesiąc temu przeszłam na Ketrel no i Laimtrin jakiś 4 rok i to się sprawdza :)
  2. Szubitka, Fajnie, że zdecydowałaś się brać leki, no z tego co mówisz jest poprawa więc trzymam kciuki żebyś się wyrobiła ze wszystkim na czas . A co zażywasz?? No jeżeli chodzi o pogodę to gruby szal, ciepła czapka, sweter i mogę wyjść na zewnątrz :) i pomyśleć że kiedyś się wstydziłam chodzić w czapce, człowiek był młody i głupi
  3. Dziubitka jak tam leki? Działają już? Jest trochę lepiej?
  4. Dokuczał mi tylko taki lęk napięcie w okolicach brzucha...ale ketrel zaczął fajnie działać...teraz śpię normalnie, lęków nie ma, senności nie ma, zwiększonego apetytu też (nie objadami się po nim). Lepiej się czuję niż na fluanxolu, nie jestem taka senna i mam dużo energii do działania To chyba będzie (w połączeniu z Lamitrinem) mój miracle drug .
  5. Szubidka, jesteśmy w tym samym wieku :). Byłam w identycznej sytuacji co ty... wiele razy. Do 26 roku życia moje życie to było piekło. Przez jakiś czas włosy wyciągałam pasmami z głowy (z powodu stresu... nie jadłam, wymiotowałam żeby rozładować napięcie). W rodzicach nie miałam oparcia, dołowali mnie, mieli mnie gdzieś (kiedyś jak jechałam do domu na święta pociągiem.. w połowie drogi zażyłam całą paczkę leków nasennych: konduktor to zauważył i wysadził mnie na dworcu dzwoniąc po karetkę). Detoksykologia: ojciec (z matką nie miałam kontaktu od kilku lat, mieszkałam z ojcem) gdy zadzwoniono do niego... powiedział, że go nie interesuje co się ze mną dzieje. Nie miałam nikogo...sama w szpitalu, też byłam wtedy na terapii i też terapia mi wtedy nie wystarczała... za dużo się działo złego...ale wierzyłam i trwałam w tym, że uda mi się to przezwyciężyć, kładłam się i wyobrazałam sobie jak to będzie jak będę zdrowa, nawet jakby to miało być za kilka lat dopiero...chodziłam uparcie na terapię, nie opuszczałam ani jednej sesji. Bierzesz leki? ja miałam to szczęscie, że mój terapeuta jest psychiatrą, więc razem omawialiśmy dawki w zależności od mojego stanu....minęło kilka lat od tego "piekła", ja nadal jestem w terapii, ale moje życie wygląda już zupełnie inaczej. Jest spokojnie, dni nie są już dla mnie udręką, zaczęłam o siebie dbać, lepiej wyglądam (wcześniej nie jadłam, byłam wychudzona, wygłodzona, niezadbana, nie myłam włosów bo mi było wszystko jedno), mieszkam z chłopakiem już 4 lata i sobie spokojnie żyjemy, kurcze, no aż mi się to dziwnie piszę bo nigdy chyba tego tak wprost nie powiedziałam, ale jestem szczęśliwa. Nadal chodzę na terapię i biorę leki (mam super dobrane)... muszę jeszcze popracować nad lękiem (dokucza mi takie ściskanie w brzuchu) no i utrwalam zmiany. Polecam leki, nowoczesne są teraz, nawet się nie czuje, że się coś bierze, a lepiej się można czuć :) Będzie dobrze, ale nie odpuszczaj!
  6. Jaki macie staż w terapii? Ja już lecę 8 rok u tego samego psychoterapeuty
  7. Abstrakcyjna 8 lat terapii w zasadzie może się wydawać długo (ja miałam bardzo nasilony borderline - z próbami samobójczymi), ale taka terapia to swego rodzaju przygoda, chodzisz, rozmawiasz, zaczynasz rozumieć i poznawać siebie, swoje zachowania, aż nabierasz takiej siły, że nagle możesz kierować swoim życiem tak jak chcesz. Ja miałam wiele kryzysów - nie miałam przyjaciół, znajomych, ciągnęłam studia przez lata - dosłownie lata - nie chodziłam na egazminy, zawalałam rok - jeden, drugi, odpychałam wszystkich facetów, a teraz wszystko jest takie jakie zawsze chciałam by było - są przyjaciele, jest związek, studia skończone. Tylko tak jak pisałam dokucza mi czasami taki lęk w brzuchu, ale to nie codziennie. Dla mnie leki są super, teraz biorę 2 najnowocześniejsze na rynku i czuję jakbym nie brała nic. Mega naturalnie się czuję :) Szubidka Kiedyś jak się mega wszystkim zamartwiałam, a do tego nie jadłam to strasznie leciały mi włosy (ok. 200 dziennie) Jak się emocjonalnie ustabilizowałam to wszystkie mi odrosły, aż tak, że wyglądałam jak lew - miałam taką koronę krótkich baby hairs. Tego czasu chodziłam też do dermatologa i stosowałam Alpicort - e (na receptę). Polecam Ci ten preparat, u mnie pobudził odrost włosów i może też dzięki niemu mi tak się zagęściły :):).
  8. Ja po każdym miałam 0 libido. Za to neuroleptyki ok :)
  9. Natalia 7

    Dzień zły...

    Może psychoterapia jako początek zmiany i punkt zaczepienia?
  10. Mi lęki całkowicie niewelował Fluanxol 2 mg (brałam 8 lat bez przerwy - teraz zmiana na Ketrel). Ale jak miałam objawy dysforyczne to sobie nie radził. Czy komuś pomógł na lęki ketrel? Ja zażyłam wczoraj setkę na wieczór (2 raz) i nie mogłam zasnąć. Dzisiaj rano 50 mg i mam nadal lęki ani mi się nie chce spać - jestem pobudzona)...
  11. Cześć, Pierwszy raz zdiagnozowano u mnie zaburzenia borderline w szpitalu psych. gdy miałam 20 lat, czyli 10 lat temu. Od tego czasu zażywam leki (8 lat fluanxol - teraz zmiana na Ketrel oraz od 3 lat Lamitrin - który sobie bardzo cenię). Jestem w terapii 8 rok (cały czas u tego samego lekarza), są zmiany, ale powiem wam, że bez leków to by była tragedia - pomagają mi bardzo, bardzo dużo - wiem bo jak próbowałam kiedyś sobie odstawić to była tragedia. Po tylu latach terapii udało mi się skończyć 2 kier. studiów oraz trwać w 4 letnim już związku (kiedyś co roku lądowałam w szpitalu) Nie jest na 100% idealnie, bo np. dokucza mi lęk często, to żyję prawie jak normalny człowiek. Jedyne co zostało do zmiany to ten odczuwalny lęk w brzuchu i zmiana pracy na inną. Słuchajcie to cholerstwo się da w dużej mierze wyleczyć.
×