A pochwalę się Od podstawówki boję się wymiotowania. Kiedy było mi chociaż trochę niedobrze, albo miałam ból żołądka czułam straszliwy lęk, płakałam i trzęsłam się ze strachu i napięcia. A dzisiaj zaszkodziła mi kawa na wynos z pewnej sieciowej restauracji (mojej mamie też - bolał ją żołądek). Było mi niedobrze i miałam "rewolucję" w brzuchu. I poradziłam sobie z moim lękiem przed wymiotowaniem, myśląc w ten sposób: "Nawet jak zwymiotujesz nic ci się nie stanie, ludzie wymiotują i nic sobie z tego nie robią, to tylko reakcja obronna organizmu, żeby wyrzucić to co trujące, nie ma się czego bać, chwilka nieprzyjemności i ci będzie lepiej". I rzeczywiście spokojnie przeczekałam dolegliwości (nie wymiotowałam w końcu, na mdłościach się skończyło), czytałam sobie nawet książkę dla zabicia czasu. Może komuś to się wydawać śmiszne ale ja się cieszę