Skocz do zawartości
Nerwica.com

kamilas

Użytkownik
  • Postów

    30
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia kamilas

  1. Nie odbieram tego źle, bo tak właśnie jest. Kiedy ,,wychodzę z myślami i emocjami" to spotyka się to z obojętnością lub krytyką, nic pozytywnego z tego nie wynika.
  2. A jeszcze dopiszę odnośnie tej fanki innej aktorki, o której pisałem na poprzedniej stronie - ona mieszka daleko, więc dojazd na występ jej idolki zajmuje jej 7 godzin w jedną stronę pociągiem. A ostatnio to nawet jeździ coraz częściej, teraz to też już raz na miesiąc jest w teatrze na jej występach. To jest dopiero poświęcenie :) Pisze do niej listy, kupuje jej kwiaty i choć jest to trochę dziwne, to chyba obie strony są zadowolone.
  3. A dlaczego musiałaś zrezygnować ze zbierania pocztówek? Jedyne, co mi przychodzi do głowy, to brak miejsca w domu. Zwykle jest tak, że im człowiek starszy, tym mniej się zmieniają jego upodobania, a to, co lubił jako dziecko, mija z wiekiem. A przykładowo u mnie było tak, że w wieku 7 lat wymyśliłem własną postać i razem z paroma przyjaciółmi rysowaliśmy komiksy o niej i nagrywaliśmy piosenki na kasety. Teraz nadal rysuję te komiksy i czasami coś nagrywam, nawet robię teraz grę o tej postaci - ale zostałem z tym sam i nikogo to już nie obchodzi. Jestem takim dziwakiem z nietypowymi upodobaniami, których nikt nie podziela. Trochę to smutne, ale mimo to całkiem dobrze mi w życiu.
  4. W moim przypadku jest tak, że jak raz coś polubię, to już tak zostaje mi na zawsze. Ja się nie zmieniam. Nie mam tak jak Ty, że moje pasje pojawiają się i znikają - jak się pojawią, to już nie znikają nigdy. Moją idolką jest Beata Wyrąbkiewicz - pewnie nie znacie jej nazwiska, ale na pewno wielu z was zna jej głos. Pisałem o niej tu na forum już rok temu. 6 lat temu skakałem po kanałach w telewizji i trafiłem na jakiś film animowany. Zacząłem oglądać z zamiarem przerzucenia po chwili. I tam właśnie głos głównej postaci podkładała Beata - tak mnie wciągnęło, że po skończeniu filmu od razu odpaliłem internet i zacząłem szukać, kto to jest. No i tak zostałem fanem - jej dubbingów (których jest ogromna ilość), jej ról teatralnych, programów telewizyjnych i jej koncertów. Jak sprawdziłem jej twórczość zdziwiłem się, że właściwie jako dziecko wychowałem się na jej głosie - wystarczy wspomnieć tylko postać Margolci z Misia i Margolci, której głos podkłada nadal już od 20 lat. Nie potrzebuje komputera, żeby robić taki głos, to naturalny talent. A jej głos prawdziwy jest równie unikalny: http://w300.wrzuta.pl/audio/6BoWyAU2Ikp/tryumf_pana_kleksa_10_-_piec_corek_lewkonika_beata_wyrabkiewicz_i_zespol_fasolinki Dla ciekawych Wikipedia - nawiasem mówiąc to ja napisałem większość informacji o niej na Wikipedii. Zespół Beaty trzyma się głównie Warszawy, poza tym jest ona też aktorką teatralną, więc siłą rzeczy to też ją trzyma w jednym miejscu - co mnie bardzo cieszy :) A ja mieszkam akurat tuż obok Warszawy. Nawet jak już przestanie występować, to mam ogromną ilość nagrań - z jej występów na żywo, z telewizji, z jej dubbingów i ciągle dochodzą nowe. Więc starczy mi do końca życia. Jej głos działa na mnie jak magnes. Beata nie jest moją jedyną idolką, ale na pewno największą i stawiam ją daleko naprzód przed innymi. I cieszę się, że akurat ją mogę najczęściej widywać na żywo, mniej więcej raz na miesiąc. Pisałem, że lubię też Majkę Jeżowską - w tym przypadku jest to lubienie niezmienne praktycznie odkąd pamiętam. Słucham jej od zawsze - tak jak pisałem, nie zmieniam się. W tym roku pierwszy raz zobaczyłem na żywo Majkę, a niedługo kolejny jej koncert - natomiast Beata ma teraz premierę nowego przedstawienia dla dzieci w warszawskim teatrze, więc spotkań teraz będzie jeszcze więcej :) 27 września będzie ta premiera i mam do niej parę pytań odnośnie jej kolejnych występów - mam pewne marzenie związane z jedną rolą, w której chciałbym ją zobaczyć i jestem bardzo ciekaw, co mi odpowie.
  5. No to miałaś trochę szczęścia - zależy jeszcze, kto jest idolem. Na przykład chciałbym pogadać z Jackiem Chanem, ale wyprawa do USA to raczej nie na moje możliwości. A nawet jeśli, to trudno by go było złapać. Moja idolka jest mało znana, co ma plusy i minusy - plusy, bo trzyma się jednej okolicy (szczęśliwym trafem akurat mojej) i zawsze mogę być tuż pod sceną, a nie gdzieś w kilometrowym tłumie. I minusy, bo nikt jej nie zna i nie ma z kim o niej pogadać - tak jak pisałem, poznałem dwóch innych fanów, ale są mało rozmowni. Znamy się tylko internetowo i pewnie nigdy się nie spotkamy, ale dobre chociaż to.
  6. No tak, ale Ty piszesz o spotkaniach z wieloma zagranicznymi wykonawcami, a ja pisałem o sytuacji, gdy ktoś ma jednego zagranicznego idola i chciałby się z nim spotkać - może spotka go raz, a może nigdy. Dlatego pisałem, że w takim przypadku jest to trudniejsze, niż gdy wykonawca jest z Polski. Oczywiście, można za nim jeździć w trasy po całym świecie, jak ma się dużo pieniędzy i wolnego czasu :)
  7. W przypadku gwiazd zagranicznych szansa spotkania jest jeszcze mniejsza, a nawet jeśli, to może będzie to raz w życiu. Ale skoro nie czujesz takiej potrzeby, to sprawa załatwiona :) Śpiewanie piosenek idola to dość popularna praktyka, przebieranie się za niego - pewnie mniej. Fajnie, że masz akurat kontakt z osobami, które mogły Ci te stroje przygotować. A w Twoim przypadku jak to było? Dopiero teraz obejrzałaś jego stary film i zostałaś fanką, czy ciągnie się to już od jakiegoś czasu?
  8. Jak się te rozmowy odbywają, to już opisałem wyżej. Nie nachodzę jej, bo nie wiem, gdzie mieszka i nie potrzebuję tej wiedzy. Ale pewnie gdzieś w miarę niedaleko, skoro akurat tą okolicę sobie upodobała do występów :) Majkę Jeżowską też bardzo lubię, ale akurat nie o nią chodzi. Majka jeździ po całej Polsce, więc na jej występ dużo trudniej trafić. Ale z nią też udało mi się raz spotkać i zrobić wspólną fotkę.
  9. Szkoda, że autorka tematu tak szybko zniknęła, bo ciekaw jestem, jak się dalej potoczyła ta historia. U mnie sytuacja jest trochę podobna - od ponad 6 lat mam swoją idolkę, która jest dość mało znana. Ma nietypowy głos, którego mogę słuchać godzinami, bardzo podoba mi się też jej charakter i poczucie humoru. Mam więcej szczęścia niż autorka tematu, bo moja idolka występuje zwykle w mojej okolicy, więc na jej występach mogę być bardzo często i nieraz miałem już okazję z nią porozmawiać - mam już tyle autografów od niej i wspólnych fotek, że przestałem liczyć. I zawsze jest bardzo sympatyczna - jak robię sobie z nią zdjęcie, to zawsze się do mnie przytula :) Ale ona już taka jest, nawet na prywatnych zdjęciach na FB zawsze się przytula do wszystkich. Spotkania z nią są nietypowe, bo ona występuje osobno dla dorosłych i dla dzieci, ale okazja do rozmowy jest tylko na występach dla dzieci, bo wtedy wychodzi i rozdaje autografy, a na występach dla dorosłych tego nie robi. Trochę dziwnie jest, kiedy dorosły facet (27 lat) kupuje pojedyńczy bilet na przedstawienie dla dzieci, a potem stoi w kolejce po autograf w tłumie dzieciaków. Ale co tam, ona wie, że znam ją też z występów dla dorosłych - nawet Sylwestra spędziłem samotnie na jej koncercie. To też było dziwne - tańczyć tuż pod sceną samotnie, podczas gdy wszyscy inni byli w parach. Ale bawiłem się świetnie i w tym roku pewnie to powtórzę. Jej charakter i poczucie humoru wydaje się być bardzo podobne do mojego, choć mogę o tym wnioskować tylko z wywiadów, moich krótkich rozmów z nią, jej zdjęć na FB i jej sylwetki - widać, że jest wysportowana. Potrafi mnie rozśmieszyć do łez lub wzruszyć do łez, nikt inny nie wzbudza we mnie takich emocji. Od ponad 20 lat robi to samo i nie zmienia się, tak jak ja. Być może to wynika z mojej samotności - zero znajomych. Ale po długich poszukiwaniach w necie znalazłem dwóch innych fanów, dzięki którym mam dziesiątki godzin bardzo rzadkich nagrań telewizyjnych z jej starych występów i oni też mają dużo nagrań ode mnie. Oni jednak wydają się być dość obojętni i nie są zbyt chętni do rozmów o niej. Ale myślę, że moja fascynacja mieści się w granicach normy - ona nie pociąga mnie seksualnie i to, co mam teraz, w zupełności mi wystarcza. Zwłaszcza, że jest sporo starsza ode mnie i jest już zajęta. Szczerze powiem, że ona jest moim ideałem, ale nie mam zamiaru wykraczać ponad to, co jest teraz, czyli te występy, nagrania z telewizji i krótkie rozmowy. W każdym razie, jeśli miałbym mieć kiedyś żonę, to chciałbym, żeby z charakteru była jak najbardziej podobna do niej. Najpierw byłem fanem tylko jej głosu, ale potem zacząłem lubić też jej osobowość. Jestem wielkim farciarzem, że tak często mogę być na jej występach i z nią rozmawiać - za tydzień następny występ dla dzieci, a więc kolejna rozmowa, kolejny autograf, kolejne zdjęcie :) I myślę, że nigdy mi to już nie minie. Znam taką jedną fankę, która jest zafascynowana inną aktorką - ja tą aktorkę też lubię, ale nie aż tak, jak tamtą. Ale też jeżdżę na jej występy, więc mamy temat do rozmowy z tą fanką. Ona jest tak zafascynowana, że czasami aż się zastanawiam, czy pisze serio, czy żartuje - nie spodziewałem się, że dziewczyna może być tak zafascynowana idolką-kobietą. Ale ona też nie wykracza poza zwykłe granice w relacjach z nią, więc chyba wszystko gra :)
  10. No to przecież to samo napisałem w pierwszych dwóch zdaniach.
  11. kamilas

    Zbiera ktoś autografy ?

    Zbierania od każdego jak leci tylko po to, żeby mieć, też nie rozumiem, ale od paru osób, które się najbardziej ceni, to jak najbardziej rozumiem, choć w tym przypadku nie ma to jak wspólne zdjęcie. Zresztą tak samo sensu nie ma kolekcjonowanie kapsli czy czegokolwiek innego.
  12. Ale nikt Ci nie zabrania być złym. Chcesz, to bądź. Tyle że każde działanie ma swoje konsekwencje :) Ja tam myślę, że w Piekle nie będzie się siedziało wiecznie. Co, parę razy zrobiłeś coś nie tak i na wieczność masz cierpieć męki? Pewnie takie coś będzie zarezerwowane tylko dla wyjątkowych zwyrodnialców, a tak to przecież jest jeszcze Czyściec. Chcesz być nieświadomy po śmierci, to pewnie będziesz mógł. Może każdy dostanie wybór, jak chce spędzić wieczność. Nie wiemy, jak tam jest i czy w ogóle coś jest. Ale ja wolę wierzyć, że coś jednak jest. Pamiętajmy, że Biblię pisali ludzie. Na pewno ją trochę ubarwili, poprzekręcali niektóre rzeczy, pododawali własne i pozmieniali trochę. Dlatego nie warto wierzyć bezwzględnie w każde słowo.
  13. Jeśli ktoś nie wierzy i jego zdaniem po śmierci nic nie ma, to z tego powodu raczej też będzie unikać samobójstwa :)
  14. Nie, to wynikało raczej z przyzwyczajenia - nieraz coś powiem lub napiszę bez zastanowienia i potem tego żałuję, bo mi się za to obrywa. Jedna z moich wad niestety :)
  15. Niepotrzebnie się odzywałem. Jak zwykle zrobiłem tylko z siebie głupka. Trudno mi to wytłumaczyć, oczywiście to nie jest takie proste. Chyba nawet nie będę próbował. Źle się wyraziłem z tym szczęściem :) Po prostu nie wierzę, że cała konstrukcja świata, przyroda i wszystkie aspekty są tylko dziełem czystego przypadku.
×