noszila, trafiłaś w samo sedno. Mądrze gadasz, ja to wszystko wiem, ale.. Niestety to "uwolnienie się" nie przychodzi jak na zawołanie.
Minęło już troche czasu, odzwyczaiłam się od niego, mniej analizuje, funkcjonuje, nawet zajęłam się sobą. Ale.. Jednak rysa została i to spora. W momentach krytycznych moje myśli najlepiej opisuje pewna piosenka, mogłabym wkleić tutaj cały tekst, ale zarzuce jednym cytatem "Nie ma tu ulgi, widzę cię w moich snach i wszyscy mnie ponaglają, ale ja czuję twój dotyk. Nie mogę się wyzwolić, czuję cię w moich snach mówiącego mi, że wszystko ze mną w porządku" .
I masz racje, wraz z nim odeszła pewna część mnie. I nad nią muszę teraz pracować.