Sens życia? Miałam plany, marzenia, ambicje… ale czasami wszystko wali się jak domek z kart. Zdarzały mi się próby samookaleczenia, kompletnego załamania, ale jednak cały czas „coś” trzymało mnie przy życiu… Skończyłam studia, studiowałam za granicą, uczę się nadal i pracuję. Ale niestety znów powróciły do mojej głowy pytania o sens życia! Problem w tym, że żadnego sensu życia teraz nie widzę… Parę dni temu w pracy przeżyłam potężne załamanie: nie odzywałam się do nikogo przez cały dzień, żadne słowa nie przechodziły mi przez gardło, oczy bezwolnie zalewały się łzami… Po co ja żyję? Nagle pojawiła się myśl, żeby zakończyć to życie, powiesić się… W głowie od razu pojawił mi się „scenariusz” tego zdarzenia… Znów „staczam się”, a myślałam że będzie inaczej, że inny czeka mnie los, że jestem coś warta… Na dodatek zakochałam się nieszczęśliwie w koledze z pracy, on mnie kompletnie lekceważy. Wszystko to sprawia, że nie mogę się pozbierać. Mam tylko to szczęście, że wspierają mnie rodzice i brat. Boję się myśleć, co by było gdybym ich nie miała…