To jest praca, a nie klubik dziecięcy. Przyjęłaś roszczeniową postawę: jestem "nowa" i mam swoje problemy, więc wszyscy powinni dostosować się do moich możliwości i oczekiwań. A to raczej nowy pracownik powinien starać się wykazać.
(już widzę tę kolejkę wkurwionych pacjentów )
Co niby ma ona rozumieć? Uprzedziłaś ją, że na wdrożenie w swoje obowiązki potrzebujesz trzy razy dłuższego czasu, niż przeciętny człowiek? A jeśli masz problem z zapamiętywaniem, rób notatki.