Skocz do zawartości
Nerwica.com

czesctoja

Użytkownik
  • Postów

    122
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez czesctoja

  1. No to może krótko, jak widze jakiegoś rówieśnika, który jest pewny siebie, ma lepszą postawe i budowe i ogólnie jest z wyglądu i zachowania lepszy to mnie to poprostu mu zazdroszecze, nie patrze na taką osobę źle, nie życzę nic złego jednak wiecie jakie to uczucie - JAK SIĘ TEGO POZBYĆ?
  2. Ciekawi mnie czy ktoś z Was na to cierpi. Nie rozpoznaje twarzy. Ludzi poznaję po głosie, sposobie poruszania czy fryzurze. Nawet siebie mi ciężko poznać w lustrze czy na zdjęciach . Nie jest to bardzo uciążliwe, ale czasem głupio że kogoś nie poznam ze znajomych bo np. w tym miejscu ich się nie spodziewałam. Dziś, czekając w kolejce u lekarza tyle pamiętałam że byłam za panem, a pojawiło się ich trzech, także zgłupiałam kompletnie za którym jestem. Modle się, żeby nowo poznana osoba nie zmieniła fryzury, ale to przez pierwszy miesiąc. Żeby połączyć twarze z nazwiskami w mojej klasie potrzebowałem 3 miesiące, a jak pani kazała mi rozdać kartkówki to była masakra :) Siebie poznaje, ale nie potrafie nikogo nawet najbliższej mi osoby stworzyć w pamięci (nie wyobrażę sobie twarzy), jak zobacze to poznam ale nie wyobrażę żeby nie wiem co :) Albo jak kogoś nie widziałem z pół roku to tak patrze czy to ta osoba czy nie i nie jestem pewny - Coś z tymi twarzami mam, ale nie wiem czy to akurat to :)
  3. Nie chodzi o to co ktoś zrobił, tylko jak to postrzega i autor poprzez wcześniejsze doświadczenia odczuwa ,że jest to coś właśnie tragicznego. Dodam do tego, że to właśnie on ma większe doświadczenie życiowe niż Ty, bo przeżył to gorzej. Nasz świat jest bardzo subiektywny i nie wolno podważać go w żaden sposób.
  4. Kolego tutaj ludzie są z podobnymi problemami i naprawde nam się nie musisz tłumaczyć z jakiegoś błedu, chociażby z chaosu czy z tego, że coś tam źle zrobiłeś - Ja na przykład rozumiem wszystko (dosłownie). Zwracam Ci na to uwagę - to też jest problem, nie usprawiedliwiaj się bo to źle wygląda (coś zrobiłeś nie tak - TRUDNO, idziemy dalej). Jak już pewnie zauważyłeś po przekroczeniu swojej granicy komfortu nic złego się nie dzieje, uczucie jest straszne, a zachowanie przychylne, więc spoko Poprostu musisz iść do niej i powiedzieć co i jak - Chcesz z nią (coś tam; kolegować się czy coś) powiedz jej to prosto z mostu i zobaczysz, że Cie nie zabije Masz psychoterapeute więc nie będę Ci mówił o irracjonalności swojego i cudzego mniemania o Twojej osobie. Bóg Cie kocha takiego jakim jesteś bo Cie takim stworzył. Nie przejmuj się głowa do góry i nie zwracaj uwagi na przytki (wiem jakie to sieje spustorzenie), a najgorszejak to minie a problem zostaje. Trzeba walczyćz bardzo upartą osobą - samym sobą
  5. To może mieć kluczowe znaczenie dla Twojego aktualnego samopoczucia. No to przecież zadaje pytanie czy coś w jego życiu się wydarzyło... Podejrzewasz depresje? Dlaczego? Bo co, bo jego rodzina jest chora? Nie z dnia na dzień kolego... Proponowani przeze mnie lekarze: Neurolog, endokrynolog, internista i psychiatra. 1.) Miałeś nie dawno wypadek? 2.) Byłeś (przed przemianą) nieśmiały, a teraz? 3.) Zmieniłeś otoczenie? 4.) Jak spędzałeś i spędzasz czas? 5.) Czy relaks daje efekty? 6.) Masz problemy z koncentracją? 7.) Co sprawia Ci teraz przyjemność? 8.) Jesteś wierzący? Proszę odpowiedz na te pytania
  6. ego - bez opisu nie wiele mogę. Oplucie krzyża nie jest jeszcze niczym złym, tak jak oplucie jakiegoś obrazku bo to są tylko rzeczy. Bardziej chęć zranienia Boga, co mogło zainteresować diabła i ten widząc jaką wagę przywiązujesz do obrazków (może z niewiedzy), sprawił, że spadły i jeżeli wszystko inne było w porządku (nic nie trzasnęło, gwoździe były OK itd.) to faktycznie dziwne, że spadły święte obrazki i krzyż (tylko) :) Czy działała tutaj siła wyższa mogę tylko domniemywać. Najważniejsze jest jednak to czy ten incydent coś zmienił w Twoim życiu, bo ja osobiście bym poprosił Pana, że by diabeł poszedł precz i tak by zwiwał, że nawet by zapomniał posprzątać po sobie :) Oczywiście to żart u mnie by niczego takiego nie zrobił diabeł), bo ja na Boga nie jestem wściekły i to bym mi się nie spodobało i wiedziałbym od razu kto za tym stoi. Wierzysz w diabła i w to, że on Cie manipuluje na Twoją niekorzyść? -- 17 wrz 2014, 08:35 -- Nie wszyscy chcą dla Ciebie źle - Łapa jest osobą nie miłą i nie wiem z czego to wyika, aleto tylko jeden człowiek, a mamy ich 7 000 000 000 na ziemi i naprawde nic złego się nie stanie jak jedna osoba jest niemiło i to prawdopodobnie nie z Twojego powodu. Bardziej bym się martwił jaky wszyscy byli dla Ciebie mili :)
  7. Inicjacja w tym sensie, że to było moje pierwsze w życiu zwrócenie się do boskiego przeciwnika. No pewnie, że by nie spełnił, bo Budda nie jest bogiem Ja nie korzystałam jak z maszynki, raczej jak z bardzo drogiego automatu, z którym się trzeba delikatnie obchodzić i który wymaga użycia bardzo drogich żetonów,dopiero jak automat wp...rdolił moje żetony, nie dając nic w zamian, to zrozumiałam, że nie ma co się z nim cackać, bo to do niczego nie prowadzi... No i tu mamy pierwszy i podstawowy zgrzyt, bo ja wcale nie jestem zadowolona, że się na tym świecie znalazłam! wobec tego moje wszelkie prośby powinny być przez boską istotę pieczołowicie i pozytywnie rozpatrywane, w ramach wynagrodzenia mi mojego narodzenia. Podejrzewam, że tego samego czego od innych ludzi... Ale jak to wyglądało? Bóg spełni jeśli uważa to za stosowne (o co Go prosiłaś) Życie tutaj to kara - dlaczego niby miałoby być przyjemnie?
  8. Czy jesteś przemęczony? Twój tryb życia nagle się zmienił (wcześniejsze wstawanie, jakieś używki, kawa?)
  9. Odczuwam, jednak do Boga mam zaufanie bezgraniczne. -- 16 wrz 2014, 12:07 -- Babcia napewno mnie kocha, bo nikt by od tak nie zrobił tyle dla mnie co ona. Faktycznie tak było jak mówisz, aż do spowiedzi 2 miesiące temu, właśnie wtedy poczułem, że Jezus mnie kocha i że ja go nie kocham. Odczułem Jego faktyczną miłość - czegoś takiego nie czułem jeszcze nigdy w życiu... -- 16 wrz 2014, 12:10 -- Nigdy nie kochałem, mam podobnie do Ciebie (nie tak samo, ale podobnie)
  10. To zaraz sprawdzimy.... A po co ? budda to nie jest żaden bóg, zapomniałeś, że ja byłam katoliczką a nie buddystką . Raczej jak człowiek praktyczny. Bóg się na mnie wypiął, to idę do jego przeciwnika. Nie mam za co dziękować przepraszać itd to więc nie dziwota, że tego nie robię. Myślisz, że Szatana zbyt mało kulturalnie prosiłam i dlatego mnie nie wysłuchał? Powiedz mi jeszcze co to za inicjacja była? Jakbyś się modliła to też by Cie nie wysłuchał więc dlaczego Budda piszesz Budda, a na Boga piszesz bozia? Praktyczny człowiek? - Żałosne. Korzystanie z Boga jak z maszynki do robienia cudów jest złe i nic dziwnego, że nic sobie z tego nie robił. Poza tym powiedz mi o co prosiłaś. A chociażby za to, że dał Ci zycie? Niewystarczy do dziękowania - I Ty chcesz od Boga jeszcze szczęścia? Jak mu za życie nie dziękujesz? pfff. A przepraszać możesz chociażby za te herezje co tutaj wypisujesz. Z szatanem sie jeszcze wstrzymajmy - OK? Chce dojść co on od Ciebie chce.
  11. Źle mnie zrozumiałaś - oni nie podjęli by się leczenia mnie, bo nie są specjalistami (pedagog to nie psycholog). Ale jednak, by zaczęła pytać o co chodzi, a ja nie mam przyjeności mówienia własnej babci, zesię boje ludzi
  12. Nie sądzicie, że kawka, rano, kawka po południu i jedna jeszcze w pracy - nie sądzicie, że to za dużo o jakieś 3 kawy? Mam prolemy ze wstawaniem rano - ale to jak każdy, jednak ja nie pije kawy, ani energetyków i jakoś żyje. W ciągu dnia jestem przemęczony, ale nie senny. Więc myśle, że i wy senni nie będziecie jak kawe odstawicie. Najgorsze jest te 10 minut po wstaniu, ale przecież,zanim zrobicie, wypijecie i zacznie działa to już mija dzięki Bogu 20 minut. Więc mam do Was apel - Przestańcie pić kawę :) Taki mądry jestem bo kawa na mnie nie działa, ale naprawde można się odzwyczaić i lepiej się czuć, a nie być nie wolnikiem kawy (a do tego pare groszy do portfela jest)
  13. Byłem taki jeszcze przed rozpoczęciem dojrzewania (sporo mniej, ale to pewnie przez postępowanie tej nieśmiałości w czasie). Babcia była pedagogiem w szkole specjalnej - w sumie to by mnie wysłała gdzie potrzeba. Dziadek też by pomógł z tym, że poprostu wydaje mi się, że Babcia nie zna takiego stanu (sangwiniczka), a dziadek uznał by, że trzeba być mężczyzną, głowa do góry i żyje się dalej - Osoby wykrztałcone, mądre, całkiem nowoczesne jednak przekonanie ich, że mam faktyczny problem może być ciężkie (a psycholog pozna się po kilku rozmowach), więc wole poczekać do tego stycznia i pójść gdzie trzeba do tej poradni (poradnia - jak to brzmi?). Sam zachęcałem osoby z depresją do odwiedzenia psychologa (faktyczną depresją), a sam... Próowałem zacząć rozmowe z Ojcem, ale niestety zakończyło się to niczym - "Jak chcesz to może powinieneś iść do psychiatry" - Kurde, taki mądry człowiek a G... wie:(
  14. A już Ci piszę co sądzi o nakazie zabijania i zasadzie "oko za oko": jest to opisane w starym testamencie, czyli starym przymierzu, a stare przymierze już minęło. No i błąd - zady starego przymierza trwają i są takie same "co do joty" i tak mówi sam Chrystus :) Twój pastor ma poniekąd racje, jednak prawo mojżeszowe nie minęło i nadal musimy je respektować, ale... (no i dalej to niech Ci pastor dopowie) -- 16 wrz 2014, 08:04 -- Ale po co? ta sytuacja ma racjonalne, wytłumaczenie, więc ja i tak nigdy nie uznam, że jest wyjaśnienie nadnaturalne, a Ty z kolei zapewne przychylisz się do "nadnaturalnego" Tak, bo Budda mi nie zrobił żadnej krzywdy.Z resztą Budda, to nawet nie jest żaden bóg. Nie przypisuje rzeczy normalnych do nadnaturalnych i odwrotnie, działanie diabła jest nam częściowo znane. A modliłaś się do Buddy? - Bóg Cie tylko nie wysłuchał i jak widać miał racje, co to ma być za bunt? Zachowałaś się jak dziecko, któremu ktoś ni dał cukierka. Bo takie wierze w Boga dopóki mnie słucha, a jak nie to ide do jego wroga - No powiedz sama czy to jest wychwalanie Boga, czy to jest dziękowanie, przepraszanie? NIE, to jest proszenie i to też widać co najmniej nie kulturalne (żeby nie użyć innego słowa).
  15. A to co? powinien respektować takie kiedy Boga kochamy?a kto kochający Boga zwraca się do Szatana? Ja też jestem w tym względzie wrażliwa... Ps. zwrotu "Bozia" używam celowo, prześmiewczo,żeby podkreślić w ten sposób swoją niechęć do niego. Tak naprawdę nie lubię pisać "Bóg". Powiedz o tym zbiegu okoliczności... Chodzi o działanie w afekcie No wiem, jak większość homozasapiensów Ale już Budde nazwiesz Buddą, bo tylko do Boga coś masz... ;/
  16. Doberman - A lecz sobie dżumę cholerą, ale jak już sam sie ekskomunikowałeś to potem nie jęcz żeby ktoś Ci pomógł... Pastor - Lepszy taki autorytet niż żaden. Zapytaj się go co sądzi o nakazie zabijania i starotestamentowej zasadzie "oko za oko", aż jestem qrfa ciekaw co Ci powie :)
  17. Nie, nie jestem przykładnym chrześcijaninem. Właściwie to wcale nie jestem chrześcijaninem. Niedawno podjąłem decyzję o całkowitym odłączeniu się od watykańskiej sekty i chcę poznać prawdziwe chrześcijaństwo. Zacznij od Biblii, jak będziesz miał problem z prawem mojżeszowym, czy też nakazem zabijania to się nie pytaj watykańskiej sekty OK? A ja wiem, o co chodzi, ale dobra, rozum Biblie sam - daleko zajdziesz :)
  18. Owszem, Maryja to człowiek. A czy do człowieka powinno się modlić? Co do bożków: modlicie się do rozmaitych figurek i obrazów, do "świętych" i papieży. Kocham argument z obrazkami - słuchaj nikt nie zabrania modlenia sie "do ściany" Ale nikt nie nakazuje, a wręcz zabrania modlitwę do rzeczy. My te rzeczy traktujemy jako symbol, co wynika właśnie z historii powstawania Biblii, jednak modlitwa jest do Boga. Nie tyle modlić się do Maryi a o jej wstawiennictwo - jest zasadnicza różnica, tak samo ze świętymi... Podziwiamy ich i naśladujemy. Do papieża nikt się nie modli? Co to za herezje? Rozumiem, że jesteś przykładnym Chrześcijaninem?
  19. Doberman, polecam jednak poczytać, bo trzymanie się tylko jednego argumentu jest frustrujące dla rozmówcy, wiesz? Podaj mi jednego bożka, którego czcimy (uprzedze Cie - Maryja to człowiek i tak też ja traktujemy)
  20. W ogóle jakoś słabo to pamiętam.. jedyne to, że dość mocno wkurzona na Bozię byłam, przez przynajmniej kilka dni wstecz.W sumie to dużo lepiej pamiętam dzień, kiedy po raz pierwszy zwróciłam się Szatana... Gdzieś czytałam, że Pio czytał w myślach swoich penitentów, znał ich grzechy gdy np ktoś coś zatajał-oczywiście "dowód" na to, tylko w postaci "relacji świadka". Z tego co mi wiadomo to w katechizmie nie może być rzeczy sprzecznych z biblią, więc to podważa to co napisałeś. Nie mów Bozia (kto Was tak nauczył?), powiedz mi o tym pierwszym kontakcie z diabłem... WYDAJE MI SIĘ, że diabeł nie może respektować cyrografu, który jest napisany, podczas gdy jesteśmy na Boga zdenerwowani... Nie przejmuj się Doberman jest zaślepiony kasą...
  21. No właśnie ten katechizm jest niechrześcijański, bo katolicy stawiają go na równi z Biblią. Kult maryjny też jest niechrześcijański, bo tylko Bogu powinno się oddawać chwałę. A czytałeś moją odpowiedź? Są 2 kulty, a historii Biblii to Ci nie będę tłumaczył...
  22. Pierdzielicie Bracie - Dlaczego niby? Bo tylko chrześcijanie mają coś wspólnego z Bogiem, a katolicy to nie chrześcijanie. Rozumiem, że wg Ciebie - Ale proszę o argumenty :) Na to katechizm już odpowiedziałem, na kult Maryjny również (nie chce się powtarzać)
  23. Pierdzielicie Bracie - Dlaczego niby?
  24. Jeszcze bilokował i czytał w myślach Jeżeli Twoja dusz należy do Szatana to moje przkonywanie nie ma sensu. Szkoda moje czasu (ja tego nie robie dla mojej racji tylko Twojego dobra) Pamiętasz czy ten dzień był jakiś specjalny? Tak "bilokował", a o tym, że czytał w myślach pierwszy raz słyszę... Teoretycznie mógł, mógł robić nawet wydalać poprzednie i robić nowe frytki w tym samym czasie w różnych miejscach, ale to teoretycznie bo praktycznie to nie jego umiejętność tylko moc Bożą, która była używana gdy była konieczna.
  25. Nie odczuwam miłości - Babcia mnie kocha, czuje to,ale ja nie mogę powiedzieć, że kocham Babcie. Z Dziadkiem tak samo. Jezus mnie kocha i dał mi to poznać, ale ja nie czuje w sobie miłości do Niego. No nie wiem, przykładów nie będę mnożył no bo w sumie już nikt więcej mnie tak na prawde nie kocha (może matka, ale tutaj jest zawiła sytuacja - nie mieszka ze mną, widze ją parę razy na rok). Nie zakochałem się nigdy, nie zauroczyłem... NIC. Macie podobnie? Wiecie co może być przyczyną?
×