
kosmostrada
Użytkownik-
Postów
9 023 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez kosmostrada
-
Nortt, Gitara nie pomaga? Marcin2013, Ale co? Przecie normalnie jest...
-
platek rozy, No wiem. Ale już samego dentystę jako postać masz oswojonego, więc jakoś będzie. Trzymam kciukasy! Kosmo, to zapewne wynik choroby ze go tak odbierasz Czesc Ludki Znaczy mojej choroby? A ti, okrutnico... cyklopka, Ty mnie już tu historii nie dorabiaj...Bo Ci już nic mówić nie będę... ( no chyba że o to chodzi ) Jak się ma wspólnych znajomych to można spytać - te a Iksiński to kogoś ma? A tak to co, dyrektora spytasz?
-
Ḍryāgan, Co Ty, ja bardzo rzadko się gniewam. I coraz lepiej mi wychodzi nie branie wszystkiego do siebie. A dziś wiele osób jest nabuzowanych. Widocznie coś w powietrzu. Przebieżka żeby to wyładować?
-
platek rozy, A no tak, zapomniałam, że pisałaś o tym ( ach te dziury w mózgu). Po co idziesz do dentysty?
-
Ḍryāgan, Nie fochaj. Przecież ja Cię nie atakuję. Już jesteś trochę w tym wątku, to chyba mnie znasz. Po prostu mi się serce kraje, jak widzę, jak ktoś systematycznie sam sobie kopie większy dół. A nie Ty jeden tutaj z tą łopatą szalejesz... cyklopka, Wszystko robisz dobrze Słońce. Po prostu nie masz chyba skąd zasięgnąć wiarygodnej informacji. ( minus poznawania kogoś kto nie jest znajomym naszych znajomych ) platek rozy, A na co Kochana chcesz się przyszykować? Chyba jutro masz wolne w pracy, czy idziesz gdzieś?
-
Nortt, A to tak w związku z czym?
-
cyklopka, Kochana ale właśnie układasz puzzla, z pewnych przesłanek wyciągasz wniosek, że nie jest zajęty. A ja właśnie mówię tylko o konkretach. Faktem jest, że ja nie jestem obiektywna, bo dla mnie zawsze to była najważniejsza informacja. Ḍryāgan, Ale zdajesz sobie sprawę , że w tym wątku babeczki nie ociekają instynktem macierzyńskim i nie będziemy Cię tulać za samobiczowanie się?
-
Ḍryāgan, Wydaje mi się to pomysłem życiowym, a nie szalonym. Bezpiecznie, bo nie trzeba nic mówić, ale można, przy okazji umiejętności i niezobowiązujące znajomości. My jesteśmy wirtualne, tak samo możesz se filmiki i stronki o gotowaniu otworzyć w kompie, a real czeka proszę Pana. A kto tu mówi o chcicy? Chodzi o poznawanie kobiet i nabywanie skillsów związanych z kontaktami z owymi. Czy od razu jak się kogoś pozna to trzeba z nim iść do łóżka, lub też zakładać rodzinę? cyklopka, Ja dziś zrobiłam zator w rossku, bo przedyskutowałam z panią w kasie wybór koloru pomadki ( te rzuty kosmetyków Pupy stoją zawsze przy kasach), a następnie przeszukiwałyśmy standa w celu jej znalezienia. Gdybyś mi to opowiedziała jak miałam 18 lat, to bym nie uwierzyła, że to będzie możliwe - spytanie się o cokolwiek, zajęcie komuś czasu, spowodowanie, że ludzie za mną pewnie się denerwują itp. platek rozy, Grunt że tutaj trafiasz. Witaj Kochana!
-
cyklopka, Słońce moje, ale czy Ty zrobiłaś research i jesteś pewna, że ten miły Twemu sercu osobnik zajęty nie jest? Bo umknęło mi to, a wydaje mi się to podstawową informacją.
-
Ḍryāgan, Też robię tak jak Mirunia, oczywiście miło i uprzejmie. Z natury jestem bardzo nieśmiała, ale lata przełamywania tego robią swoje... Następnym razem w dużym sklepie zrób sobie takie wyzwanie, że spytasz kogoś z obsługi , gdzie możesz coś znaleźć. Tego da się nauczyć, mówi Ci to praktyk. A w ogóle przestań tu pojękiwać o domowym jedzeniu - po prostu naucz się gotować, jeśli tego Ci brakuje. Nie wspomnę o fakcie jak zapunktujesz u płci przeciwnej... Może jakiś mały kurs gotowania, fajne babki tam przychodzą... Ale miałbyś branie... No dobra pogadałam sobie, a teraz niech mnie ktoś kopnie, jak się za bardzo wymądrzam. Davin, Edison się znalazł...
-
Davin, Sigrun, Dobrą energię posłaliście do mielonych, bo przywitały je okrzyki entuzjazmu - O jak super! O jak dawno nie było! Klasyka! cyklopka, A ja mam w porównaniu walkę prozaiczną - wyjść w ten mróz po kawę, czy nie... A kawałek mam po tą moją do ekspresu. Chyba odpuszczę, a Ty? Coś mi się we łbie kręci, czyżby ciśnienie siadało?
-
Jedzeniowo znów dzisiaj... Ja musiałam wykombinować szybki obiad pod logistykę domową i nie będzie tak ekskluzywnie, bo po prostu mielone, ziemniory i kapucha kiszona. Wpadłam do rosska, akurat moja farba do włosów była na promocji i kupiłam sobie szminkę. Mają takie małe rzuty produktów Pupa po super cenach ( kupowałam już tusz i lakier do paznokci), to się załapałam. mirunia, No to cudny szopping! Byłam ciekawa, czy uda Ci się coś upolować, bo wiem jak ciężko jest ze spodniami. A sztruksiki to cieplutkie! Ja szukam namiętnie długiego grubego swetrzyska, ale to co oglądałam na moją kieszeń to albo sam poliester, albo nie ten kolor, albo wyglądam bezkształtnie... Ciekawe, czy u mnie odpuści wreszcie trochę ten mróz... Carica Milica, Chociaż fotę zrób tarty, bo ja na diecie to tylko mogę oczami pojeść. Truskawy uwielbiam, mam namrożone i wyciągam sobie do koktaili, czy sosów owocowych.
-
Purpurowy, zadzwoń do przychodni, kiedy możesz przyjść tylko po skierowanie, między pacjentami.
-
Marcin2013, Sigrun, Ech, aż zgłodniałam przez Was, wyciągam lunch box i moje ciasteczko owsiane. Sigrun, Miłego kocykowania więc!
-
Sigrun, Heloł! Co porabiasz w ten urlopowy dzionek? Marcin2013, Nie wiem co na obiad, właśnie nie mam pomysłu... A Ty masz coś specjalnego?
-
Marcin2013, Ja tradycyjnie do 15-tej. Co u Ciebie?
-
Dzień dobry!!! Już dzisiaj dwa razy zaliczyłam przemarznięcie - rano na spacerze z psem ( a jeszcze mnie przewiało lodowatym wietrzyskiem). Drugi raz w drodze do pracy. Gdybym miała dalej, to bym chyba skostniała po drodze. Teraz grzeję paluszki o kubas z herbatą i cieszę się, że to czwartek. Mam ekstatyczny plan wyjściowy na dziś - muszę iść do rosska. No i tyle u mnie, bo trochę niewyspana i przymulona jestem ( może pogoda będzie się zmieniać i ocieplenie idzie...) i weny nie mam do pisania i w ogóle myślenia. cyklopka, Rysunek jak zwykle świetny! Chłopaki, miłego dnia!!!
-
cyklopka, misty-eyed, Mi się też wydaje, że to jest osobnicza właściwość organizmu. Tak jak z wodą. Całe życie mało piję. Tyle co te herbatki, kawy, czasami sok wyciśnięty. Jak zaczęłam słuchać się porad i wciskać w siebie potworne ilości wody na siłę to napuchłam, bo organizm mi to zatrzymywał. Idę malować i tyć...
-
misty-eyed, też tak za bardzo nie mogę chyba przesadzać z tymi ziołami - mam teraz na zimno wyciskany olej z wiesiołka i ostropestu ( ten drugi bardziej dla męża na wątrobę), piję często miętę ( mam swoją suszoną z ogródka), rumianek, werbenę, mieszankę ziołową na pracę jelit, chińską zieloną Gaba. Żebym sobie nie zrobiła jakiejś mieszanki wybuchowej... Cyklopka ty jako dyżurny farmaceuta, co o tym myślisz?
-
platek rozy, Dobra, przeanalizuję te jadłospisy i coś faktycznie pozmieniam. Nie dam rady wcisnąć więcej posiłków, bo tak jem całe życie. 4 maks. i tak już dużo. Kiedyś jechałam na 3 ech. A startowałam od niejadka. khaleesi, Ech ale zawsze to poudaje prawdziwą zimę...
-
khaleesi, U kogo się ociepliło, u tego się ociepliło... Ja mam wciąż to samo. I proszę mnie już przestać denerwować tym śniegiem, tak? U mnie NIE MA.
-
platek rozy, O ja też mam makaron z sosem pomidorowym i kuraka. Popaczę przepisy, dziękuję już do zakładek dodałam, ale ja już naprawdę tak zdrowo gotuję i mało jem. Chyba powinnam dziś samo mięsko zjeść bez tego makaronu, to może byłby efekt. Dziś np. zjadłam twarożek wiejski z łyżeczką miodu, potem garść nerkowców, 2 suszone morele i figę, teraz obiad ( też nie cała micha). Pewnie zjem pomarańczę. Na kolację będzie koktail na maślance z truskawkami. Jedyne szaleństwo - cukier smakowy do jednej kawy. No kurde! Przecież to nie jest dużo. Widocznie za dużo węglowodanów. misty-eyed, Tak robię i nic... mirunia, no, poćwierkałyśmy. Jemiołuszki są słodkie...
-
platek rozy, tak jak mówisz, już nie ta ekstra przemiana materii co kiedyś... Będzie cieplej to i dojdzie więcej ruchu.
-
cyklopka, Ale ja teraz jem jedną kromkę dziennie... Wiesz nie chodzi nawet o to co jem, tylko że jem dużo mniej i kończę wcześniej i nie ma zmiany nawet i ciut wagi. Więc trzeba po prostu niestety również przyjrzeć się posiłkom - czyli ograniczyć tłuszcze i węglowodany. Będę bardzo cierpieć. Już cierpię...
-
mirunia, Niestety wróble są na wyginięciu, w ogóle to są pod ochroną. Wiem stąd, że jak przygarnęliśmy w ubiegłe wakacje opuszczonego malucha, doprowadziliśmy go do żywotności, to mogliśmy go odwieźć do woliery Schroniska dla ptaków, (żeby nauczył się samodzielności), dlatego właśnie że jest chroniony. Kiedyś to całe stada u mnie bywały, gniazdowały, ale jak się sroki wprowadziły, to je już doszczętnie załatwiły. Nie lubię srok, bo to mordercy i szkodniki, w takich ilościach jak są teraz w mieście. platek rozy, To mnie pocieszyłaś Kochana... Kiedyś w dwa tygodnie to zrzucałam... Cierpliwie więc poczekam. Na tym leku nie miałam takiego odmóżdżenia, miałam na innym. Może przejdzie? Oj wybrałaś się jednak na szokoladę... W piękną zimę też bym się wybrała, a co. cyklopka, Robię obiad i też zasiadam do rysowania.