Skocz do zawartości
Nerwica.com

jjeeewa

Użytkownik
  • Postów

    69
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez jjeeewa

  1. Różo chcialam zwrócić uwagę na wkręcanie sie ludzi z zaburzeniami emocjonalnymi w to, że maja także zaburzenia osobowościowe... I żąglowanie pojęciami z zakresu psychiatrii. a śmieszący Cię psychopatyczny morderca to był tylko ostry przykład, który mial zwrócic uwagę tych, którzy chętnie się podpiszą pod następną chorobą... Ale radziałabym Ci sprawdzić. Bo podstawową jednostką zaburzenia struktury osobowości jest osobowość nieprawidłowa( "psychopatia" ).
  2. ja też miałam problemy z rodzicami, są nieżyciowo porządni i idealni i tego wymagaja od swoich dzieci - aby były w miarę możliwości nieskazielne... do tego moja mama jest bardzo wierzącą osobą, a ja raczej nazwałabym się poszukującą niż wierzącą. Swoich rodziców zawsze wielbiłam i najgorsze co mogłam to ich zawieść... I tak sobie myślałam, że to przez nich, że gdyby byli inni... Gdyby byli mniej toksyczni. I tu przerwała mi moja psychiatra i bardzo mądrze powiedzała: Każde relacje międzyludzkie (oprócz patologicznych), wszystkie związki, rodziny, przyjaźnie są toksyczne. Problem leży raczej w osobie, która czuje się w danym związku ofiarą i w tym dlaczego tak się czuje. Rozwiązaniem mojego problemu nie była ucieczka z domu, wyprowadzka czy zmiana w rodzicach. Receptą dla mnie było wzmocnienie własnej osobowości, większa pewność siebie, większa szczerość w relacjach i pozbycie się irracjonalnego lęku przed utrata miłości...
  3. hej... nie wiem czy można tak sobie żąglować terminami z psychologii i się nie nawkrecać... z tego co wiem, a miałam podstawy psychologii na studiach - zaburzenia osobowości to coś innego niż zaburzenia emocjonalne, potocznie nazywane osobowościowymi. Na zaburzenia osobowości cierpią np. seryjni mordercy, psychopaci... to jest najczesciej związane z brakiem wykształcenia się jakiegoś "sumienia", superego. Takie osoby nie odczuwają winy, niewspółczują i nie potrafią w ogóle odniesc się do uczuć innych. Nie mieszajmy nerwicy z zaburzeniem osobwości!!! kings zaburzenie osobowości jest dużo trudniejsze do wyleczenia niż nerwica.
  4. moja siostra, która tez ma trochę nerwicową psychikę całe wakacje biegła 7 km dziennie a popołudniami grała w tenisa... nie dość że uzyskała upragnioną figurę to jeszcze mówiła, że przez ten czas ani razu nie miała bólu głowy ani złego chumoru... ja zapisałam się na siłownię i możę jeszcze nie widać fizycznych efektów, ale mój chłopak mówi, że widać psychiczne. Wracam naładowana pozytywna energią, śmieję się i podobno nawet mówię głośniej (?) mój psychiatra tłumaczył mi, że mam się zaczac uprawiać jakiś sport, bo juz nie mówiąc o wydzielaniu się endorfin i lepszej kondycji, chodzi o wzmacnianie charakteru przez codziennie przełamywanie się do wysiłku... a na koniec chciałam opowiedzieć coś co mnie strasznie poruszyło.... sa takie zawodu triatlonu Ironman: 3,8 km pływania / 180 km jazdy rowerem / 42 km biegu.... ludzie przygotowyją się do tego całymi latami, w latach osiemdziesiatych na starcie stanął człowiek ze swoim spraraliżowanym 20letnim synem. 3,8 km płynął trzymając sznurek przyczepiony do pontonu, na którym leżał jego syn, potem przejchał 180 km na rowerze a jego syn siedział na specjalnie przygotowanym siodełku, a potem przebiegł 42 km czyli maraton pchając wózek z synem.... był oczywiście ostani, ale pokonał samego siebie i dzięki temu jego syn tez uzyskał tytuł ironmana... Dla mnie ta historia wiele znaczy. Mam nadzieję, że komuś z was tez pomoże.... :* buziaki!
  5. mam super dom.... co ciekawe im dalej od niego, im bardziej zdana jestem tylko na siebie tym lepiej się czuje... może chodzi o to, że mój dom jest zbyt super... nie wiem... wiem, że od kiedy się wyprowadziłam czuję przymus wracania co weekend tak przez grzeczność, żeby wszysyc byli szczęśliwi i żeby ten dom był dalej taki super...
  6. i ja je mam... z nerwica pożegnałam się w maju 2006 a tu nagle powrót w formie zawrotów głowy... czasem czuje się jakbym wychodziła z własnego ciała, od tych zawrotów całkiem niedaleko do paniki (bo może w mojej głowie jest coś czego nie powinno być i zaraz przez to umrę?) i do duszności... jakoś staram sobie radzić chciaz to dopiero 2 dzień tych zawrotów... pozdrawiam wszystkich którym chwieje się głowa :) !
  7. :) pomacham pomacham :)
  8. dzięki betty :) wylatuję w najbliższym tygodniu i chyba najbardziej boję się przesiadki i tego, że lecę samolotem sama... nic to uwieszę się u rękawa jakiegoś miłego pasażera i będzie dobrze :) jestem pewna, że chcę tam lecieć, bo to ma związek z moim usamodzielnianiem się i próbą przecięcia naprawdę grubej pępowiny "jestem szczęśliwa spokojna i silna, jestem szczęśliwa spokojna i silna, jestem..."
  9. Ostatnio w tramwaju widziałam wlepkę: "Czy ty tez jedziesz do Irlandii?" Ja kieruje się do Wielkiej Brytanii i dziś zajrzałam, tu, żeby znaleść coś pozytywnego przed podróżą, ale niestety większość z Was ma negatywne doswiadczenia związane z pobytem za granicą.... Ale ja się nie dam. Nie będę miała ataków i będę spała jak dziecko :) I zostawię tu naprawdę pozytywną wiadomość Pozdrawiam wszystkich wyjeżdżających!
  10. u mnie nerwica uderzyła z podwójną siłą po wstrząśnieniu mózgu... Z mózgiem nic się nie stało, a nerwica zaszalała... wcześniej miałam przez pół roku objawy hipochondrialne matura i przeprowadzka na studia zdrada myśli o śmierci zaczęłam mieć 2 lata temu podczas wakacyjnej pracy w McDonaldzie... wcześniej chyba czułam się niedowartościowana przyłożyli sie do tego jeszcze rodzice: - wspaniały i zbyt charyzmatyczny ojciec - prawdziwa wyrocznia, przez którego nie robiłam tego, czego pragnę, a jedynie to, co on uważa za słuszne - mama - kochana i obezwaładniająca swoją miłością do tego stopnia, że potrafiła się posunąć do szantażu emocjonalnego i do tego zawzięta katoliczka nie uznająca mojej sekusualności to chyba tyle :) dziś jedyne z czego mogą płynąć objawy to lęk przed niechcianą ciążą i przed jakimś choróbskiem.... Pozdrawiam!
  11. jjeeewa

    Nawroty nerwicy

    NcL ja nie biorę leków od 3 tygodni :) I powraca ale jest minimalna... Powraca w różnych postaciach.... Najpierw bolała mnie głowa, ale sobie wytłumaczyłam, że to nerwica i przeszło. Gorzej było z zawrotami głowy, które wystąpiły później, ale jakoś je pokonałam. Teraz jestem na etapie lekkej bezsenności, ale nie przejmuje się tym i jest ok. U mnie to wynika z tego, że żyje teraz w stresie z powodów osobistych, może i u Ciebie jest jakiś powód? Ja swojego nie mogę sama rozwiązać, ale może Ty możesz sobie pomóc! Pozdrawiam!
  12. jjeeewa

    Troszkę o seksualności.

    mnie to też denerwuje posądzanie o rozwiązłość, posądzanie o zbytnią cnotliwość, traktowanie mnie jak potencjalną krowę rozpłodową, znajomi dziwią się, że jestem taka cnotliwa, rodzina posądza mnie o to, że niebawem "wpadnę", damskie gazety pełne są "dobrych rad" a na tvn po 22 w przerwie na reklamę podczas rodziny soprano jakaś blondynka bez majtek opowiada metaforycznie o swoim ciele... Ja myślę że to jedna z najbardziej prywatnych spraw i to czy ktoś uprawia seks, z kim, w jaki sposób i jak często to jego i tylko jego sprawa... Przeczytałam ostatnio bardzo mądre zdanie: Cała nasza kultura i sposób komunikowania się polegają na grze oczekiwań i wymagań, spełnieniu i rozczarowaniu, na "błędych" i "prawidłowych" posunięciach - z których składa się nasze codzienne życie. Myślę, że własnie te oczekiwania mają sporo wspólnego z nerwicą... Przynajmniej w moim wypadku :) Pozdrawiam wszystkich (a)seksualnych :)
  13. ja niestety nie znalazłam żadnej recepty na zdradę :/ chyba nie ma takiej... kiedyś było mi bardzo ciężko, jakbym miała wielką zakażoną ranę na duszy ale teraz to jest gdzieś za mną i jestem całkiem szczęśliwa :)
  14. jjeeewa

    Nerwica a wiek

    moja 70 letnia babcia ma nerwice... w poczekalni do psychiatry nie spotkałam żadnej młodej osoby :/ w większości są to starsze kobiety (oczywiście nie mogę zagwarantować, że chorują na nerwicę) wśród których ja (20 lat) wyglądam jakbym pomyliła poczekalnie :) Dziwnym trafem zawsze to mnie pociesza. Myślę sobie: Jestem taka młoda, szkoda czasu tu siedzieć, lepiej wyjść na miasto kupić sobie loda włoskiego i pójść na spacer :) Myślę, że wiek nie gra roli :)
  15. U mnie to była zdrada najbliżeszej mi osoby, po roku zrobiła się z tego utajona nerwica depresyjna... Potem miałam wypadek i od tej pory dziękuję za niego Bogu, bo moje objawy się znacznie po nim nasiliły i musiałam juz iść do specjalisty. A terapia bardzo mi pomogła :) Pozdrawiam!
  16. popieram snaefridur na podobnym poziomie można scharakteryzować facetów... ale to chyba nikomu nie potrzebne... Pozdrawiam!
  17. tigaraka polecam Ci wizytę u psychiatry albo psychologa - kogos z kim mogłabys o Tym porozmawiać. To dobrze, że jeszcze to Cię nie przerasta, ale po co czekać na taki krytyczny moment? Nie lepiej sobie o tym spokojnie porozmawiać? Na pewno wiesz na czym opiera się nerwica. Świadomość, nieświadomość, samoocena, seksualność i tak dalej. Jeśi zajmie sie tym specjalista, to pewnie od razu rozwiąże zagadkę skąd te myśli i zaproponuje Ci jakieś rozwiązanie... Naprawdę polecam fachowców :)
  18. zgadzam się z Virginią :) czasem najbardziej wartościowi ludzie to Ci którzy nie pasują do schematów... a takim schematem jest "facet jako właściciel twardego kręgosłupa"... a kto jest gorzej postrzegany? Zniewieściały facet czy herodbaba? :>
  19. a ja biorę stimuloton a to podobno to samo co asentra i jest grejt. Po dwóch pierwszych tabletkach dostałam masakrycznych ataków, chodziłam po ścianach, przestałam jeść, nie spałam, miałam stany glęboko depresyjne i wszystkie objawy somatyczne, ale byłam na to przygotowana przez lekarza :) i przezyłam, strasznie było tydzień a teraz już ponad miesiąc jest świetnie, od środy zaczynam zmniejszać dawkę, po podobno u mnie niesamowita poprawa jest :) myslę więc że dużo, jak ktoś wyżej już pisał, zależy od organzmu i reakcji na chemię. Minas_Morgul ja brałam Cirrus bo mam katary zatokowe i wiesz co? Uważam że to świetny lek. Katar stał się bardzo łagodny i w ogóle mi nie przeszkadzał :) Wszystko zależy od naszego organizmu....
  20. DarkAngel a jesteś archeologiem? :> tak mam coś ciekawego, ale to już jest wykopane i leży zabezpieczone, ale nikt się tym nie zajmuje :) a ja chętnie się tym zajmę, ale nie jestem archeologiem... i potrzebuję jakiegoś znawcy, bo mam parę pytań
  21. sztuka, zabytki, archeologia, muzealnictwo, kultura materialna, sztuka sakralna, sztuka sepulkralna??? urzednicy miejscy??? Szukam kogoś kto zna sie na powyższym lub jest urzędnikiem miejskim w celu zasięgnięcia informacji szukam też księdza - najlepiej proboszcza :) Proszę sie ujawnić!!! To ważne!
  22. jjeeewa

    Zapachy...

    stare ksiązki taak :) nowe odpadają... farby, wapno i świeże tynki są świetne kawa, herbata i papierosy w małych ilościach też :) parujący z zakurzonych ulic letni deszcz świeże ciasto zapach błota kojarzy mi się z dzieciństwem nie cierpię zapachu jaki roznosi sie w perfumeriach... rozszadza mi nos ;/
  23. hej ja też mam wybujałą wyobraźnie i to od dziecka, więc to jest dla mnie naturalne :) Osobiście to lubię, bo wykorzystuję ją na studiach i w swoich zainteresowaniach Co do duchów to u mnie to samo. Teraz kiedy przeszłam przez całe te lęki i objawy somatyczne, nie boję się już ciemności ani duchów, ale kiedyś miałam masakrę. Cały czas nawet w dzień się ich bałam :) brrrr.... nie mówię już co się ze mną działo po horrorach Pozdrawiam podobnych
×