Biorę paro (ParoGen) od 3 miesięcy. Wydawało mi się, że jest duża poprawa. Do tego co miesiąc zmieniane na wieczór miansa (tyłam okropnie), potem trittico (obojętnie jaka dawka, przez cały następny dzień padałam z nóg i byłam zombie), teraz dostałam mirtazapine i jako tako to działa na 30, chociaż dopiero wchodzi, bo czuję się jeszcze w dzień odrealniona. Ogólnie jestem na 40 paro i bardzo sobie cenię brak lęków (mam zespoły lęku napadowego i ogólniony), mogę spokojnie wyjść z domu, generalnie jestem spokojniejsza i patrzę z dystansem.
Wydawało mi się, żę jest poprawa i wszystko fajnie fajnie, a tu trzy dni temu załamanie nerwowe i próba s, ale cóż, bierzemy leki i dalej do przodu.