Infinity

Ferdynand k, nawet

Ferdynand k, mają prawo do swojego zdania.

Ferdynand k,

tosia_j, tak. Spała spokojnie. -- 13 sie 2014, 09:54 -- oczywiście ze mną na łózku

Ferdynand k, a co, wkurza Cię?

tosia_j, bo musi minąć od podania antybiotyku bo wczoraj dostała po 21. Poza tym kierowcy pasuje wieczorem. Mam wybór albo pomiędzy 14-15 albo wieczorem bo tak wet jest w terenie. Nic się nie dzieje tylko chyba ma dalej gorączkę, ale nie ma biegunki albo obolałego brzuszka.

tosia_j, hej

LATEK1962, dzięki. Pętesia jest młoda i silna. Nawet weterynarz nie za bardzo wierzyl początkowo że coś jej jest dopiero jak zmierzył temperaturę. Nie widać po niej kto jej nie zna. Trzyma się. Ja dziś lepiej. Trochę płaczliwa i niedospana, ale też daję radę. Nałożyło mi się bo wczoraj od rana miałam doła po tej wymianie zdań na forum, wróciłam i Pętenia chora. -- 13 sie 2014, 08:50 -- Trochę w domu jest samotnie. Nikogo to nie obchodzi na dodatek obrywam, że przesadza i do ludzi nie jestem taka czuła. -- 13 sie 2014, 08:53 -- Spróbuje się jeszcze zdrzemnąć bo muli mnie a zapowiada się ciężki dzień bo wieczorem do weta.

LATEK1962, cześć

Wzruszająca historia http://www.tvn24.pl/wiadomosci-ze-swiata,2/trzylatka-11-dni-w-tajdze-przezyla-dzieki-swojemu-szczeniakowi,458667.html Beczę tym bardziej że z Pętelka jest chora.

tosia_j, dzięki za radę. Tak zrobię. -- 12 sie 2014, 23:06 -- Teraz zasnęła. Jak cichutko śpi to też budzi we mnie lęk -- 12 sie 2014, 23:09 -- Dobranoc

Ferdynand k, zdecydowanie. Kładę się spać. Boję się co z Pęti przez noc, ale nie dam rady tak ciągnąć.

Pęti miała 40 stopni temperatury. Ostry stan zapalny. Nie wiadomo czy coś zjadła. Kleszcz mniej prawdopodobne bo za szybko by było. Dostała trzy zastrzyki m. in. antybiotyk oraz elektrolity do rozpuszczania w wodzie i przeciwwymiotne do domu. Jutro powtórka zastrzyków.

a ja dziś rano, nie pisała ale była, jeśli mi się coś nie pokręciło co jest możliwe

GITS, nie dam rady, do niczego się nie nadaje. Leży, przysypia, chwilami poszczekuje na różne dźwięki z zewnątrz. Waży 14 kg. Nie jestem sama, ale mam brzydzi się dotknąć psa, brat jest niepełnosprawny, a drugi brat śpi pijany. -- 12 sie 2014, 18:12 -- Jestem otumaniona lekami i o dziwo głodna. Może jak zjem to nie będę z flaczała. 5 min i wracam.

GITS, trutka w ostatnich dniach. Ok spróbuje -- 12 sie 2014, 18:04 -- Nie umiem. Nie wiem jak się za to zabrać.

Boże, tak cichutko spała że mnie nawet to przeraziło.

GITS, ona nie da sobie zmierzyć, za cholerę. Na moment jestem w stanie ją utrzymać. Jak długo zwykły rtęciowy? -- 12 sie 2014, 17:52 -- Boję się też że mogła zjeść trutkę na gryzonie-szczury, u sąsiadów.

Makabra, nic, tyle że mnie przyjmie ale dopiero o 21 około bo jest w terenie. tosia_j, boję się, wrzucam sobie że mogłam je zabezpieczyć bo mogłam kurwa zero patyków do przekanszania i by było. -- 12 sie 2014, 17:45 -- Moim psom nic się nigdy nie działo od kleszcza, no i mam, 100 czy 1000 razy się uda a te 101 już nie.

GITS, wczoraj jednego, a drugiego nie mogłam bo się za bardzo szarpała a to w trudnym miejscu. Tamten kleszcz też był dłużej bo go nie zauważyłam. -- 12 sie 2014, 17:39 -- Już był trochę nażarty.

Dzia dziewczynki O 21 wizyta u weta. Wcześniej nie może bo jest w terenie. Trzymajcie kciuki za moją ukochaną Pętenie -- 12 sie 2014, 17:17 -- Wstała i pije. Dobrze wróży. -- 12 sie 2014, 17:18 -- jak zobaczyłam prawie że samą krew z pupy to powaliło spalę papierosa i pójdę do sąsiada się umówić -- 12 sie 2014, 17:26 -- Byłam. W porządku tylko On zdążył odjechać a była żona i ma do niego zadzwonić.

GITS, dzia Beczę. Nie potrafię się ruszyć by iść do sąsiada. Ostatnia osoba albo taksówka. Już nie ma co czekać, a ja potrafię tylko beczeć. Będę żałować tego do końca życia jeśli nie ruszę paskudnego dupska. Mama nie chce mi pomóc aby iść do sąsiada, a mnie zupełnie sparaliżowało. Pęti trafi do weta a ja od razu na pogotowie po środki uspakajające.

Ten pijany przyszedł, obejrzał i stwierdził że będzie zdrowa. Coraz mądrzejszy się robi

jasaw, pojęcia nie mam. Niby poszczekuje na innych a za chwile kuli ogonek i chowa się do budki-legowiska. Nie zwymiotowała tylko tylko kilka razy tak że była blisko. W sumie nie ma już czym.

Boję się choroby odkleszczowej bo tu liczą się godziny.