Skocz do zawartości
Nerwica.com

racuch

Użytkownik
  • Postów

    8
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez racuch

  1. Choć nick na to nie wskazuje, to posiadam waginę ; )
  2. Oooj tak. Ciekawe z czego to wynika?
  3. Hm. No to spróbuję to jakoś kontrolować :). Boję się, że jak dostanę ataku publicznie, to ludzie mogą się przestraszyć.
  4. Hej, macie też podczas ataku niekontrolowane wydawanie dźwięków? To znaczy, ja wraz z drgawkami krzyczę. Czy Wy też to macie, czy tylko mi się to zdarza? :)
  5. gosia1993 Wiem, że to bardzo, bardzo trudne, ale porozmawiaj. Ja przez 23 lata robiłam wszystko, żeby usłyszeć choć cień pochwały od mojego ojca. To doprowadziło do mojej niepewności i depresji. Ostatnio powiedziałam wprost mojej mamie, iż czuję, że to zaburzenie mam w głównej mierze przez niego. Zaczęłyśmy szczerze rozmawiać i kilka spraw sobie wyjaśniłyśmy. A nie potrafiłyśmy tego zrobić przez 20 lat, bo unikałyśmy konfrontacji i prawdy, że problem istnieje. Czasem myślimy, że wiemy, co odczuwa druga osoba, jesteśmy na nią wściekłe. Ale nie dotrzemy do prawdy, jeśli po ludzku nie pogadamy. Wiem, że to jest ciężkie. To tak, jakby wdrapać się na wieżę Eiffla z lękiem wysokości. Ale nie przepracujesz tego, jeśli im nie wybaczysz. Nienawiść strasznie niszczy. Wiem to po sobie. Trzymam za Ciebie kciuki.
  6. Tak. Właśnie nad tym chcę pracować na psychoterapii. :) Wierzę, kochani, że może nam się udać. Nie tylko mi. Serio.
  7. Biorę też leki uspokajające. Dziś, pierwszy raz od dwóch tygodni mam jakieś uczucie. A mianowicie ostre wku r vienie na to, że się staram, a inni mają to w dupie i mnie zawodzą. Chciałabym to wszystko rzucić i gdzieś wyjechać. Bo zawsze żyłam dla innych, a oni i tak mieli to gdzieś. Zgubiłam siebie. Nigdy wam tego nie życzę, kochani.
  8. HEJ. Ze mną problem jest nieco skomplikowany. Od kilku miesięcy było ze mną gorzej. W tygodniu roboczym normalnie fukcjonowałam, ale jak przychodził weekend, to nie miałam siły wstać, zjeść cokolwiek, całe dnie leżałam i pomimo świadomości obowiązków nie mogłam się zmobilizować, żeby zrobić cokolwiek. W końcu poprosiłam chłopaka o zapisanie do lekarza. Poszłam do psychiatry, ten mi zaczął mówić, że jakie mogę mieć problemy w tym wieku, ale przepisał antydepresanty. Zaczęłam je brać i się zaczęło. Drgawki, torsje, myśli samobójcze, gonitwa myśli, duszności, przyspieszone bicie serca. Psychiatra, do którego później poszłam określił moje objawy jako epizod depresyjny. Terapeutka mówi, że mam w sobie wiele sił do walki i ona w tym bardziej widzi nerwicę lękową. I tak się miotam i nadal nie wiem, co mi jest. Najgorsze jest to, że mam olbrzymie obowiązki w pracy, z których nie mogę się wykręcić. A nie potrafię racjonalnie myśleć i każdy problem urasta do wielkości słonia. Co to może być? Jedno i drugie?
×