Skocz do zawartości
Nerwica.com

hamartia

Użytkownik
  • Postów

    40
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez hamartia

  1. Hej. Piszę trochę i powiem Ci, że nie są złe te Twoje wiersze. Pod względem artystycznym wymagają pewnego dopracowania, pod względem uczuciowym sa co najważniejsze szczerze i czyste. Jeszcze tu wrócę i skomentuję dogłębniej :) Pozdrawiam.
  2. :) no niestety ja bez leków nie dałabym rady... Może kiedyś?
  3. Mam ten sam problem. Ale próbuję w Aslanie takie stowarzyszenie dla młodych. Jestem dopiero umówiona na spotkanie. Zobaczymy. Wiem, że dominikanie coś jeszcze mają. No i caritas. -- 27 lut 2014, 19:50 -- A tak wgl. ma ktoś potrzebę spotkania się z kimś chorym?:-)
  4. Witam. Zawsze interesowal mnie ten temat. Zawsze chciałam, ale czemu nie? Bałam się tego, bałam się zaufać. To jest pewnie powód.
  5. chad z psychozami Wiesz, to jest akurat okresowe, więc zawsze może wrócić. Wszystkie objawy zniknęły, ale to walka trzyletnia, w której wiele razy zmieniałam leki, byłam bliska śmierci, umierałam żyjąc. Teraz żyję normalnie no dobra od 3-4 miesięcy. Nie mam depresji, manii schiz ew. hipomania. Wiem, że to krótko, boję się, że to wróci i się wtedy znów zalamię. Pozostały problemy mniej wynikające z choroby nadwrażliwość, ale mniejsza już, czy problemy z kontaktami z ludźmi, ale nie aż takie jak dawne.
  6. Wita Was Hamartia. Mam 18 lat i od 3 lat choruję na schizoafektywną/ chad. Do końca to nawet ja nie wiem. W każdym razie chad z czasowymi psychozami. Obecnie czuję się prawie zdrowa. Mam remisję. Oczywiście biorę leki, ale nawet zdrowie przy lekach to dla mnie nowość. Biorę 3 rodzaje :)
  7. Biorę. Dla mnie to i tak nowość. Bo uwierz można brać leki i nadal nie być zdrowym. Biorę całkiem sporo.
  8. Ja w tej chwili mam remisję. Więc w pewien sposób też jestem zdrowa Może już to nigdy nie wróci?
  9. Moja pierwsza wizyta to była masakra. Pamiętam to jak dziś. Miałam 15 lat albo 14 już nie pamiętam dokładnie, on patrzył na mnie jak na debila. Oburzył się, że gapię się w podłogę. Ja naprawdę nie wiedziałamjak się zachować. Z biegiem czasu wwiem, że przynajmniej w miarę mądrze zrobił nie stawiając mi diagnozy, a sugerując i kierując do szpitala. Ze mnie naprawdę niewiele można było wycisnąć, niewiele mógł zrobić. Zresztą uzasadnił swoje wątpliwości. Tylko ten jego wzrok. Niektórym po oczach źle patrzy. Druga psychiatra już w szpitalu była cudowną babką, jestem z nią do dzisiaj. To psychiatra dziecięca, ale cholernie życiowa, dobrą diagnozę postawiła, umiała rozegrać wszystko tak żebym się otworzyła. Bardzo szczera.
  10. A ja się cieszę, że umiem cieszyć się z chwilowej remisji. I nie czekam na nawrót zapisałam się na terapię.
×