Arasha, chodzę na terapię poznawczo-behawioralną, póki co pani zmotywowała mnie do ruszenia z pisaniem magisterki, a na inne efekty jeszcze chyba za wcześnie, dopiero mnie pani "diagnozuje", poznaje.
Lek może i trafiony, bo lepszy nastrój, motywacja, napadów lęku nie było, nie zdarzyło się, że musiałam wysiąść nagle z autobusu w szczerym polu, ale nie wyeliminował myśli "a co, jeśli". No i troszkę się obawiam odstawienia.