Skocz do zawartości
Nerwica.com

magdalena25

Użytkownik
  • Postów

    58
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez magdalena25

  1. A najlepsze jest to, że miałam zdrowieć, a coraz bardziej czuję się jak czubek. Esci mi serwuje również psychiczne skutki uboczne...dziwne sny, problemy z pamięcią, dziwne zachowania...ogólnie nie jestem sobą, czuję się, jak w jakimś śnie. Skąd wziąć nadzieję? Gdzie uciec? Jak odpocząć? Ellora, oczywiście. Ja praktycznie odstawiłam całkiem alkohol, a piłam go bardzo dużo i często, długi okres czasu...od 3 miesięcy piłam ok.5 x jakikolwiek alkohol, poza tym staram się dbać o siebie, czytam, uczę się, zdrowo sypiam, wcześnie się kładę, staram się nie denerwować, dbam o relacje z rodziną, pogodziłam się z przyjaciółką, dbam o ludzi, pamiętam o nich, pomagam, jak mogę, wypełniam swoje obowiązki, staram się być przytomna i "ogarniać" w tym również za innych...no i co z tego, w moim samopoczuciu psychicznym nic to nie zmienia, po prostu jestem skrzywiona i tyle. Naznaczona, czy jak zwał, tak zwał, po częsci pewnie na własne życzenie, ale jakie to ma juz teraz znaczenie przez co...Dla mnie już żadne
  2. Hej, ja też dziś kiepski dzień..3 miesiące brania esci i dzisiaj jakiś atak paniki :|. Ogólnie poza depresją cierpię a fobię społeczną, ale umiarkowaną, w sumie z różnym nasileniem, po esci właściwie zniknęła, a dziś spotkałam starego znajomego, zrobiłam się cała czerwona i chciałam uciec, wcale nie miałam ochoty z nim rozmawiać. Nie wiem co mi się stało, nie jest dla mnie nikim istotnym, nie rozumiem swojej reakcji, dlaczego byłam taka speszona , nie speszyła mnie jego osoba, ot zwykły człowiek, a swojej reakcji nie rozumiem. Zepsuło mi to dzień, a było już tak dobrze. Co do mojej dawki, to moja lekarka poleciała od razu z grubej rury i kazała mi zacząć od 10 mg, dopiero jak Was przeczytałam (wcześniejsze wpisy) domyśliłam się, że lek powinno się stopniowo wprowadzać....nieźle Mimo tego, że emocje przez ten lek mam przytłumione (na szczęście!), to i tak mam jakiegoś doła, totalna beznadzieja, aż sobie z tego wszystkiego zrobiłam drinka i mam wszystko gdzieś. Moje życie to dno, moja psychika to dno, teraz sobie biorę tabletki i mam względny spokój, ale niebawem będę musiała je odstawić i wiem, że sobie nie poradzę, bo moja psychika jest dziurawa, jak ser...pleśniowy chyba, bo jest zepsuta do cna i nigdy nie będzie normalna. Nie potrafię odczuwać szczęścia, a moje życie wypełnia lęk i codzienna walka z nim. Wszystko muszę oglądć przed jego pryzmat i wszystkie moje życiowe wybory są nim naznaczone, dlatego nic nie jest takie, jakie być powinno. Nawet teraz te przebłyski "szczęścia" to tylko iluzja. Wszystko przestaje mieć dla mnie znaczenie. Moje emocje nawet też, bo przestaję je czuć, zaczynam zachowywać się nieracjonalnie i wydaje mi się, że mogę posunąć się do wszystkiego. Nie wiem kim jestem, nic nie wiem i mimo tego, że teraz nic nie czuję przez esci, wiem, że jest do d*** i nawet nie mam nadziei n to, że kiedyś będzie ok, domniemuję, że może być już tylko co najwyżej gorzej. Bez leków nie poradzę sobie, i one pewnie w końcu mnie wykończą albo przestaną działać. Czuję się teraz jak bezużyteczy, nic nie warty ćpun, psychicznie chora osoba, która nie wie kim jest, a wszystko w jej życiu jest sztuczne, bo nie potrafi sobie potrafić bez leków, a po nich co najwyżej może sobie coś pokręcać. Nigdy nie będę wolna. Nie wiem, czy mam mieć żal do losu, że mi takie wspaniałe przeżycia w życiu zafundować, czy do siebie, że jestem taka bezadziejna i słaba, że wszystko musze tak przeżywać i tylko kręcę się w kółko... Sory za gorzkie żale, ale miało być dobrze, a wcale nie jest...
  3. Ja się cieszę, że objawy fobii społecznej w jakichś 80% ustąpiły, za to mam nadal takie lęki, jak wcześniej, że np.przestanie mi bić serce albo coś się stanie z moimi narządami wewnętrznymi, że ciężko zachoruję itp., a z tym sercem to już lekka obsesja co dziennie o tym myślę. Paliłam 10 lat papierosy, dawno już rzuciłam, ale myślę o tym, że rozpadają mi się płuca i różne takie wizje miewam . Dziś znowu lekki niepokój czułam i odwrotnie do niektórych wieczorem się nasila, poranki mam na relaxie zazwyczaj. Fajnie, że chociaż koło północy zasypiam, bo pod koniec roku, w największej dolinie to tygodniami zasypiałam dopiero nad ranem wyczerpana, a nie raz budziłam się bladym świtem i spałam np.po 2 godz. Paranoja..matko, oby nigdy to już nie wróciło boję się. Jak to teraz będzie? Biorę lek już prawie 3 miesiące, domyślam się, że lepiej już nie będzie, więc teraz mój stan się ustabilizuje i zostanie, tak, jak jest, czy zaniedługo będę musiała zacząć zwiększać dawki, aby ten stan utrzymać lub dobierać inne leki i zacznie się zabawa?
  4. Ja zauważyłam, że dużo lepiej się czuję, kiedy zmuszam się, aby coś zrobić. Nie pracuję, więc mam nieregularny rytm dnia, ale staram się nawet będąc w domu normalnie ubrać i pomalować i starać się nie leżeć. Psychicznie jest ok, chociaż wczoraj chodząc po mieście i galerii handlowej czułam lekki niepokój i myślałam o tym, że nie chcę spotkać nikogo znajomego. Chyba za dużo czasu spędzam sama i nie garnę jakoś wcale do ludzi, chociaż utrzymuję jakieś tam kontakty. Największy plus jaki widzę, to, że jestem bardzo spokojna, nie umiem się zestresować, a sama stałam się ostoją dla swoich bliskich, którzy się stresują, mówię do nich racjonalnie i spokojnie, nie wdaję sie w kłótnie i konflikty i widzę, że innym też się to udziela, bo największe nerwusy sie przy mnie luzują i starają myśleć logicznie, a nie emocjami. Umiem wszystko załatwić, niczego się nie obawiam, żadnych porażek, jeśli widzę, że coś ma szansę powodzenia, to myslę i robię wszystko, aby się powiodło i czuję w sobie moc i potencjał, że mogę bardzo wiele .Tak że ja jestem b.zadowolona, lek mam raczej dobrze dobrany, jedyne, co mi dokucza to fizyczne lenistwo, zmuszam się do ruchu, ale no najchętniej bym leżała :/. Może w miarę, jak pogoda zacznie się poprawiać na dobre, ja też bedę bardziej aktywna i pożegnam się z kocykiem i litrami kawy...
  5. Właśnie nie znalazłam info o jakiejś interakcji z tym chlorowodorkiem, ale przyznam, że się specjalnie w to nie zagłębiałam , po prostu trochę się wystraszyłam i wolałam odstawić tabletkę, no ale skoro tak, to ok :). Dzięki
  6. http://www.pfm.pl/indeks_lekow/lek/leki-przeciwbolowe/zaldiar/N02/7590 Tu jest link do jakiegoś leku opierającego się na paracetamolu, stąd moje obawy. Jest tam info mozliwości wystąpienia zespołu serotoninowego przy SSRI, a czytałam o nim, że może prowadzić nawet do zgonu. Może dramatyzuję, ale wolałam nie ryzykować, póki nie dowiem się na 100%, zwłaszcza po moich przeżyciach z Aspiryną, gdzie nagle dostałam silnej alergii.
  7. Hmmmm to ja się teraz czuję w miarę normalnie, czasem mam jakiś odchył typu zbyt wilka pewność siebie lub wrcz przeciwnie-niepokój i wydaje mi się, że lek nie działa (chyba zapomniałąm, jak się czułam, zanim zaczęłam go brać;P). Z drugiej strony boję się, co będzie, jak go odstawię.,. jeśli wszystko zle powróci to ja już nie dam rady...a z drugiej strony nie chcę leczyć się do końca życia, czy wiele lat Pytam o leki przeciwbólowe, bo na aspirynę mam alergię, a wczoraj coś wyczytałam o paracetamolu, że może wywołać zespół serotoninowy, który może powodować zgon. Cierpiałam bardzo z powodu bólu brzucha, ale w koncu nie wzięłam nic.
  8. Mnie ucieszyło zobaczenie 2 gwiazd tv na kawce w centrum handlowym, miła wizyta u koleżanki i ciepłe słowa, dobry obiad zrobiony przez tatę, muzyka, Milka, mój głupi kot, wieczorny spacer i to wiosenne już powietrze mmm..
  9. To nie jest chyba tak, że leki nas wyregulują dokładnie tylko nastawiając na pożądane uczucia? Ja widzę, że teraz głupi okres i już nastroje inne, przeziębiona też jestem, zmiana pogody i inne czynniki..ale ja się cieszę, nie przeszkadza mi to, że czasem się irytuję, że się smucę, czy mam jakieś fochy, fajnie, że mogę być sobą i przeżywać nadal te złe emocje. Pozbyć się chciałam w sumie tylko irracjonalnego lęku i tej niemocy, czy innych depresyjnych objawow. Ktoś pytał ile mam lat..za 2 miesiące skończę 27, nick odruchowo skopiowany z maila :) mylący, zdaję sobie sprawę Też nie wiem do końca, czy lek działa na mnie tak, jak powinien, bo w sumie nie wiem nawet, jak powienien , szkoda, że moja lekarka ze mną nie rozmawia i nic mi nie tłumaczy, nawet tego, co mi dolega...po 3 min.wizyty i kilku zdaniach mnie spławia.. Bierzecie jakieś leki przeciwbólowe? bo ja się trochę boję..
  10. Ja się leczyłam z depresji też w wieku 15 lat, brałam wtedy Dexapin i Fluoksetyne. Wtedy niestety leczenie olałam po paru miesiącach i chyba już od tego czasu się nie wyleczyłam, chociaż były lepsze okresy. Teraz lekarka stwierdziła, że to na podłożu genetycznym, bo mój tata, babcia i dziadek też leczyli się z depresji, ale ja już sama nie wiem. Pewnie jestem obciążona i mam skłonności większe, niż przeciętna osoba, ale w moim przypadku na pewno też moje takie, a nie inne życie i przeżycia miały niemały wpływ.
  11. Witam wszystkich, biorę Mozarin od 27 grudnia po 1 tabletce 10 mg rano. Początki koszmarne, ale teraz jest już ok, a czasem się czuję, jakbym w ogóle go nie zażywała, apetyt (niestety) powrócił, skutki uboczne też zniknęły już dawno, może poza lekką sennością, atakami ziewania i suchością w ustach. Ogólnie lek mi chyba służy, wyciągnął mnie z wielkiego załamania z rowni pochyłej i notorycznych myśli o odebraniu sobie życia. Jedyne co mogę mu zarzucić, to to, że fizycznie nic mi się nie chce, totalne lenistwo..o ile jeszcze uczyć się w miarę mogę, ale też ze sporym wysiłkiem to fizycznie muszę się bardzo zmuszać, najchętniej ciągle bym leżała. Mam też mniejszą chęć na kontakty z ludźmi. Lęki zniknęły można powiedzieć, że całkiem, chociaż o dziwo dzisiaj znów się pojawiły 2-3 x, miałam też ostatnio poczucie odrealnienia patrząc w lustro (jakby na kogoś obcego), co normalnie mi się nie zdarza. Pamięc też zaczęła szwankować, zdarza mi się o czymś zapomnieć. Na plus też to, że lepiej sypiam, w końcu się wysypiam! chociaż zdarzają się dziwaczne sny. Wczoraj zdarzyło się coś dziwnego, bo wieczorem sę rozpłakałam, ale mam też okres i to może hormony. Nie wiem, ile będę musiała to brać, na razie mam jeszcze to i całe następne opakowanie do spożycia, do następnej wizyty . Mam nadzieję, że się wyleczę z depresji i fobii i nie będę musiała długo tego brać, a po odstawieniu wszystko nie powróci
  12. To, że mam okres względnego spokoju w życiu, nic mnie nie goni, nic nie muszę, mogę odpoczywać i niczym się nie przejmować, co też cały dzień zuchwale robiłam , bycząc się zuchwale, objadając lodami i ciastkami, co rzadko robię, bo nie jadam słodyczy, a było to dziś przyjemne, czuję się, jak na wakacjach, a dzięki lekom wakacjom przede wszystkim od siebie i swoich lękow; super plany na najbliższy weekend z dawno nie widzianymi przyjaciółkami; dobry hip hop, którego nie słyszałam wieki i fakt, że zaczynam kurs na prawko i jeszcze ogromną przyjemność sprawił mi ukochany perfum Samsara od Guerlain, mimo, że zamówiłam odlewkę kilka ml tylko, to wypsikałam się dziś cała siedząc w domu w dresie i upajałam tym zmysłowym zapachem
  13. hmmm..a nie ma dla Was innych leków, niż ssri, o podobnym działaniu? choćby starszej generacji i o większej liczbie skutków ubocznych, ale nie działającyh na libido?
  14. Wcześniej miałam również ochotę na seks, ale nie tak często, no i nie myślałam o tym tak przedmiotowo . Stało się to tak nagle, więc zwalam winę na SSRI, bo we mnie nic się nie zmieniło, ani sytuacja w moim życiu
  15. magdalena25

    SSRI-temat ogólny

    Ja mam ogólnie b.dobrą pamięć, nigdy o niczym nie zapominam, a od czasu brania leków zapomniałam już kilka x o czymś (np., że taksówka po mnie przyjechała yyy...). Mam nadzieję, że to nie odbije się na szkole, bo jeszcze studiuję i za rok się bronię.
  16. magdalena25

    SSRI-temat ogólny

    Hej, a ja mam pytanie o Mozarin (escitalopram). Biorę go 2 miesiące, już od dawna czuję pozytywne działanie, ogólnie raczej mi służy, bo skutki są przeze mnie pożądane, lęki zniknęły, czuję odprężenie i spokój, pogodę ducha, ale dzisiaj ni z tego, ni z owego zaczęłam strasznie płakać, zrobiło mi się bardzo przykro z błahego powodu. Zdziwiła mnie taka reakcja...czy to normalne podczas brania SSRI, kiedy lek ma już pełnię działania? Zdarza Wam się "łapać doły"?, bo ja ogólnie jestem teraz stępiona emocjonalnie i zdawało mi się, że nie ma takiej rzeczy, która mogłaby mnie wyprowadzić z równowagi, przygnębić, czy przejąć, a że będę płakać, jak histeryczka, bo zrobiło mi się smutno z byle pierdoły, to już się w ogóle nie spodziewałam...
  17. magdalena25

    leki a miesiaczka

    Biore 2 mies.escitalopram i właśnie przypada okes mojej miesiączki, która zazwyczaj u mnie trwa 3-4 dni, a teraz już 8 dzień niby krwawię, ale w ilości tak minimalnej, że wystarczą w sumie wkładki...do tego bolą mnie jajniki, jak dzień przed okresem. Właściwie miesiączkowałam już w miarę regularnie przez ostatnie 2 lata, ale od sierpnia, do grudnia ze zeszłego roku nie miałam wcale okresu :/, możliwe, że to przyczyna depresji, z której się leczę, a wydaje mi się, że przechodziłam coś w rodzaju załamania nerwowego, ale tego nie wie nikt, bo moja lekarka nie bardzo jest rozmowana, ani mnie nie słucha, poświęca mi min.czasu i zdiagnozowała tylko depresję...
  18. Witam wszystkich, ja mam odwrotne objawy, tzn.zawyżone libido po SSRI (biorę escitalopram 10mg/dzień od ponad 2 miesięcy), do tego sny o podłożu erotycznym praktycznie co dziennie. Dziwi mnie to, bo w ulotce jest info o spadku libido, a tu o wiele większe..może to postępy w terapii i ustępującej depresji. Myśliscie, że i tak po odstawieniu SSRI grozi mi PSSD? Czy ktoś tak miał, że w trakcie leczenia libido wysokie, a po odstawieniu spadek albo zerowe?
×